Krzystek napisał(a):
Wszystko się zgadza, było tak jak napisałeś, z tym, że nawet jak pośredniczysz, to moim zdaniem, odpowiadasz za to co przekazujesz. Co to znaczy "wykorzystawszy mnie jako pośrednika" ? Dostałem marne sadzonki i o tym powiedziałem, a czy Ty byłeś drugim, trzecim czy dziesiątym pośrednikiem, to nie ma żadnego znaczenia. Widzisz co masz w ręce, piszesz "chłopie, przepraszam, ale te sadzonki nie nadają się do wymiany, może pogadamy w przyszłym roku" i tyle.....
Przykro, że tak wyszło i mam takie odczucia, bo piszesz, że masz fajne odmiany, ale ja już nie skorzystam.
W naszej wymianie nie chodziło bynajmniej o to, abym radośnie przejechał po te sadzonki 120 km, żeby móc Ci je następnie wysłać, ale o to, że Ty nie mogłeś dostać Muscarisów, ja zaś byłem zainteresowany oferowanymi przez Ciebie odmianami. Muszę uczciwie przyznać, że Twoje sadzonki, wyhodowane na ziemi pierwszej, czy drugiej klasy, były niewątpliwie dorodniejsze od Muscarisów, które dla ciebie nabyłem, ale owym Muscarisom niczego przecież nie brakowało, choć były mniejsze od Twioich! A w szkółce poprosiłem o jak najdorodniejsze, a nie o jak najgorsze... Myślę, że napisałeś swoje żale nie dlatego, że sadzonki były jakieś niesamowicie nędzne, tylko dlatego, że Ci nędznie w tym roku urosły. Bo przecież w innym wypadku napisał byś o tym zeszłej jesieni, a nie dopiero teraz!
I jeszcze jedno - przypomnę, że chciałeś wziąć ode mnie również Roeslery (tym razem wyhodowane przeze mnie). Kiedy jesienią nabrałem podejrzeń, że dostawca sztobrów pomylił odmiany i nie jest to wcale Roesler, napisałem Ci: "wybacz, ale nie jestem pewien, czy to na pewno Roesler, więc Ci go nie wyślę" (korespondencja do wglądu). Nie możesz mi więc zarzucić bezrefleksyjnego działania, czy też braku uczciwości!
Pozdrawiam.
Mariusz