piotr85 napisał(a):
Piotrze. Z całym szacunkiem, jakim Cię darzę szacunkiem. Proszę przestań wszystkich przekonywać,że to co robisz jest w pełni legalne. Zastanów się, zapytaj sam siebie. Czy jak się z kimś wymieniasz i dorównujesz gotówką- jak podałeś wcześniej, oraz przesyłasz komuś gotowe sadzonki w pełni odpłatnie (nie mówimy o wymianie hobbystycznej, ale o sprzedaży) -sytuacje są sobie równe? Nie czujesz rożnicy? Dla mnie sprawa jest jasna. A dla Ciebie?
Piotrze, wybacz, ale tak nie można dyskutować. Albo dyskutujemy o przepisach, albo o mnie. Zamiast odpowiedzieć Tak lub nie robisz wycieczki do mnie. Nie chciałem o tym pisać, ale ostatecznie napiszę. To, że widać mnie i moją ofertę w sieci, nie wynika z tego, że handluję na masowa skale sadzonkami, ale zupełnie z czegoś innego. Po prostu dużo publikuję i jestem aktywny. W mojej ocenie nie sprzedaję więcej sadzonek niż setki innych osób w tym dziale i z łatwością potrafię to wykazać. Mam ok 150 odmian, w większości są to pojedyncze krzewy, w małych formach i niewielkie możliwości. Nie skupuję również łozy niewiadomego pochodzenia i nie szczepię. Nie sprzedaję na wyspecjalizowanych portalech handlowych w sieci, bo wiem, że jest to niezgodne z prawem. Już nie sprzedaję również tutaj, choć uważam, że jak toś ma pojęcie, to może to robić legalnie. To nie ja mam wykazać, że łamie prawo. W razie czego to mi trzeba to wykazać. Mam w najbliższej rodzinie prawną "siłę fachową", na którą w razie czego mogę liczyć. Proponuję zdecydujmy, albo rozmawiamy o przepisach , albo o mnie? Przepis określa odstępstwa dla amatorów, hobbystów, które wg mnie wymagają gruntownej wykładni prawnej w zakresie pojęć:
1) umowa zawierana na odległość ( co stanowi taką umowę, a co nie?)
2. sprzedaż bezpośrednia ( w szczególności czy sprzedaż bezpośrednia wyklucza w każdym przypadku możliwość wysłania zakupionego towaru. W obec prawa każda sprzedaż bezpośrednia, jeżeli przepis szczegółowy nie stanowi inaczej, powinna być traktowana tak samo. Więc nie można sprzedawać garków Zeptera na pokazach, a później ich wysyłać, a dla roślin tego zabraniać na zasadzie, widzi mi się)
Proponuję niech każdy odpowiada za to co robi i na tym zakończę swój udział w tej dyskusji. Miłego dnia.
-- So, 21.03.2020 11:13 --
krzysztof1970 napisał(a):
Piotrze przepraszam ale nie jestem i nie byłem sędzią we własnej sprawie. Sadzonki na winnicę kupiłem legalnie. Nie mam ani jednej "lewej". Nie zajmowałem i nie zajmuję się sprzedażą materiału nasadzeniowego. Tak na marginesie jestem lekarzem.
Przepraszam, poprawiłem wpis i nie miałem na myśli kupujących, a sprzedających "sędziów".