Próbowałem założyć małą winnicę w Budziwoju pod Rzeszowem, kupiłem tam 17 arów roli, posadziłem na poczatek kilkanaście sadzonek, niestety wszystkie ukradli. Oto Polska właśnie!
Może ma ktoś pomysł na pułapkę dla złodzieja?

Wilczy dół .

czarcia zapadka

_________________
najmłodsze dziecko : www.forexx.com.pl

Ja mam 2 hektary dobrej ziemi po dziadkach 14 kilometrów od mojej miejscowości. Też myślałem o małej winnicy ale gra chyba nie jest warta świeczki, sąsiedztwo byłego PGR-u nie wróży mi raczej owocnych zbiorów
Więc pozostaje się chyba ograniczyć do mikrowinniczki na swojej posesji.

Witam

Ja w zasadze to już zrezygnowałem z większej winnicy, między innymi ze względu na sąsiadów.

No i pracę mam, więc nie upilnuję.

Pozdrawiam

Jacek

_________________
Dlaczego tanie wino jest dobre?
Bo jest dobre i tanie

[quote="Roman75"]Próbowałem założyć małą winnicę w Budziwoju pod Rzeszowem, kupiłem tam 17 arów roli, posadziłem na poczatek kilkanaście sadzonek, niestety wszystkie ukradli. Oto Polska właśnie!
Może ma ktoś pomysł na pułapkę dla złodzieja?

_________________
Tomek

Ja mam winniczkę w Białej k. Rzeszowa - sąsiadująca z Budziwojem miejscowość.

3 lata temu ukradli mi wszystkie sadzonki (wkopane na jesieni) które miały winietki.

Teraz już nie opisuję

Jak sądzę na Podkarpaciu złodzieje są również miłośnikami słowa pisanego ...

No właśnie, część sadzonek miała jeszcze winietki - nie miałem czasu ich ściągać, byłem z małymi dziećmi i patrzyłem tylko by jak najprędzej wszystko posadzić. Zniechęciłem się i na razie poprzestanę na winoroślach przy domu - szkoda nie tyle kasy, co zachodu.

Ja winetki zakładam jak najniżej sadzonek i przykopuję - tak w razie gdyby kiedyś trzeba było identyfikację powtórzyć przez kogoś.

Wyciąganie sadzonek z ziemi to jedno a pryskanie jakimś świństwem (Randap?) to drugie. Mowa o szpalerze z tuj a nie winorośli (na szczęście).

Pozdrawiam

[quote="romus"]Ja winetki zakładam jak najniżej sadzonek i przykopuję - tak w razie gdyby kiedyś trzeba było identyfikację powtórzyć przez kogoś.

Wyciąganie sadzonek z ziemi to jedno a pryskanie jakimś świństwem (Randap?) to drugie. Mowa o szpalerze z tuj a nie winorośli (na szczęście).

Pozdrawiam

_________________
Tomek

[quote="tomek"][quote="romus"]Ja winetki zakładam jak najniżej sadzonek i przykopuję - tak w razie gdyby kiedyś trzeba było identyfikację powtórzyć przez kogoś.

Wyciąganie sadzonek z ziemi to jedno a pryskanie jakimś świństwem (Randap?) to drugie. Mowa o szpalerze z tuj a nie winorośli (na szczęście).

Pozdrawiam

Witam.

Ja miałem podobny problem ze szkółką iglaków. systematycznie znikały. Ale, po wieczornym "patrolu" po wiosce, złodziej się znalazł. Po krótkiej, ale intensywnej rozmowie złodziej zarzekał się, że więcej po cudze nie sięgnie, a jeszcze będzie pilnował. Powiedziałem, że jak jeszcze cokolwiek zniknie, to on odpowie za wszystko. No i mam ochroniarza teraz. Niestety, na Podkarpaciu, a zwłaszcza pod Rzeszowem kradzieże z ogrodów są zjawiskiem powszechnym. Wystarczy potem pojechać do Rzeszowa na ul. Dołową, albo w niedziele na giełdę samochodową, żeby znaleźć przedmiot kradzieży.

Do tej pory najskuteczniejszy okazywał się kudłaty stróż, który straszył zębami.

Pozdrawiam.

adwokat

Pomyślałem sobie aby zakupić kilka (6-8) halogenów z czujnikiem ruchu do oświetlenia winnicy w razie napadu. Halogeny o mocy 500W z czujnikiem ruchu i co ważne z czujnikiem zmierzchu (nie działają w dzień). Obliczyłem, że tyle lamp wystarczy na moja winniczkę. Obliczyłem na podstawie zasięgu czujników ruchu. Jak powszechnie wiadomo żaden złodziej nie lubi jak jest jasno, po drugie zaś zawsze można interweniować widząc zapalające się światło w nocy. Myślę, że mogłoby to również odstraszać np. sarenki. Teren na której mam dom i winniczkę mimo, że jest przy drodze krajowej jest nieogrodzony, w sąsiedztwie stoi kilka innych domów i sąsiaduje z polami. Ktoś już próbował tego pomysłu lub może coś na ten temat powiedzieć?

Te halogeny to pełne zaskoczenie dla złodzieja Kto by się spodziewał światła w nocy.
Gratuluję pomysłu.

Dziękuję
Chyba zainwestuję w takie halogeny, szkoda pracy i nerwów...