Niby już wszystko było i artykułów w różnych mediach się pełno ukazało. Ale te bukłaczki w wiklinie

http://finanse.wp.pl/wiadomosc.html?kat=&wid=8141344

Sadźcie wiklinę obok winnic

Heniek

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT

No tak.
Najważniejsze:
1. Rozwiązac sprawę składów podatkowych [od biedy można kupowac te banderolki i samemu naklejac ale rozwiązanie "słowackie" było by najodpowiedniejsze ]
2. Dofinansowania w zakładaniu winnic i szkoleń.

_________________
Pozdrawiam
PP.

Koledzy?

Czy rzeczywiście jesteście w tej chwili w stanie produkować dobre (pitliwe) winko w ilościach handlowych.
W gospodarstwach agroturystycznych wystarczy wliczyć podarowaną czy zdegustowaną flaszkę w cenę pobytu i po kłopocie.
Z tego co piszecie to wiekszość ma niewielkie winniczki, wszyscy się uczą i eksperymentują zuprawą jak i z przerobem.
Ale mam nadzieję, że jak opanujemy tą sztukę to te pieprzone przepisy się zmienią.

Pozdrawiam

Dla niewtajemniczonych - w artykule przejawia się nazwisko Gingobiloby - tylko czemu On tak trochę zniknął z tego forum? Trzeba się będzie w najbliższym czasie popytać. No i co do jednego jestem pewnie - te 100tys. zagospodarujemy w Małopolsce w mig .
Może i mnie uda się coś uszczknąć?

Pozdrawiam
Zdzich