Po pierwszym stycznia Nasze forum się delikatnie mówiąc wyludniło. Z racji że nie pracuję zaglądam Tu co parę godzin ,a na forum cicho jak w lesie. Czyżby koniec świata jednak się pojawił? A może gdzieś konkurencja ma nową stronkę i wszyscy teraz tam ,,polecieli,, --może wrócą razem z bocianami.

Poza sezonem to nic się nie dzieje.

_________________
Pozdrawiam Marcin
Profil w Wiki

Jeszcze z dwa-trzy bany i ruch będzie tylko w czasie akcji sztoberkowych

_________________
pozdrawiam Roman

Może wszyscy degustują swoje trunki,a to wymaga skupienia.

Spokojnie zima jest poczekajmy aż zacznie się ukorzenianie wtedy forum zacznie żyć, w końcu to forum o winoroślach a one teraz są w spoczynku, jak zaczną się ukorzeniać; jak pędy zostaną odkryte to i forum ożyje aż do czasu, kiedy liście opadną; łoza zostanie pocięta na sztobry; a winorośle okryte
Teraz to jest zima winorośle śpią a ludzie korzystają z tego co winorośle nam dają

A tęsknisz może za czymś takim:

"U mnie dziś rano było -8, ale teraz jest już -7"

_________________
Pozdrawiam.
Tomek

Akurat za tym nie tęsknię, ale za banami też nie a szczególnie za dożywotnimi.
Trochę to dziwne, czasem za zabójstwo dwa latka w zawieszeniu, a za pyskówkę na forum dożywocie
- no ale jakaś sprawiedliwość musi w końcu być

_________________
pozdrawiam Roman

Na forum jak w życiu sprawiedliwość nie jest obiektywna a wyrok zależy nie tylko od wagi przewinienia ale też od tego kto sądzi.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Na każdym forum admin czy mod zawsze ma rację. To zasada pierwszego rzędu i szkoda czasu na dyskusje na ten temat.
A z drugiej strony: wolicie na forum zakłamanego, knującego trolla, czy np. Zdzicha? Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, z jakiego powodu Zdzichu przestał pisywać na forum.
Co innego niewyparzona gęba i ręka szybsza niż myśl (może by tak jednak Waldusiowi dać jeszcze szansę?), co innego celowe, chamskie oszczerstwa i prowokacje. Przypomnijcie mi, proszę, jedną, choćby drobną pyskówkę, kłótnię, zarzuty kłamstwa, oszustwa itp. itd. od momentu, kiedy Zbyszek dostał bana.

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.

Maćku, ja to napisałem dla refleksji, aby na spokojnie bez emocji przemyśleć "sens istnienia" - bez personalnych podtekstów....

_________________
pozdrawiam Roman

W ramach zastępstwa zabrałam się za rozmnażanie kasztznów jadalnych. Po ponad 2 mies. w lodówce i 2 tygodniach w wilgotnym torfie wypuściły kiełki. Jutro wrzucam do indywidualnych domiczek

_________________
mów mi Małgorzato

Masz dobrze rodzącego kasztana w okolicy ? Jeśli tak, to piszę się na kilka sztobrów, można ? Problem z kasztanem jadalnym jest taki, że rozmnażany z nasion najczęściej daje rośliny ozdobne, czyli albo nie owocuje (osobniki męskie) albo nie powtarza (skarlałe, puste nasiona). Mam u siebie taki siedmioletni okaz z męskimi kwiatami, wyhodowany z nasienia. Trzeba go zaszczepić. Niestety, drzewo macierzyste rośnie w ZOO, gałęzie są wysoko, a ja nigdy nie miałem wystarczającej odwagi aby tam poleźć z sekatorem na wysięgniku. Generalnie kasztana jadalnego rozmnaża się ze sztobrów.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Te wrocławskie kasztany rewelacyjnie nie plonują, ale to może być złudzenie, bo ludziska zbierają. W Parku Południowym rosną 4 kasztany, więc mogą się zapylać wzajemnie. Wezmę sekator i pójdę na oględziny. Mam nadzieję, że nikt mi łba nie urwie za kilka gałązek Niestety, nie znam gatunku tych kasztanów, mogą to być również mieszańce, ale spróbować ze szczepieniem można.

Wydaje mi się, że kasztany są obupłciowe, ale obcopylne. Stąd te puste owoce u Ciebie, bo nie ma drugiego egzemplarza w okolicy. Słyszałam, że zdarzają się samopylne, ale to rzadkość.

Nie wiedziałam, że ze sztobrów można rozmnażać kasztany. Napisz jak to się robi.
Podaj adres na PW.

_________________
mów mi Małgorzato

Małgosiu, może trzeba postępować tak samo jak z orzechem włoskim http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=266

_________________
pozdrawiam Roman

Wszystkie wstępujące u nas garunki z rodziny bukowatych niesamowicie trudno rozmnaża się wegetatywnie. W przypadku kasztana z tego co pamiętam w jednej (francuskiej) książce ogrodniczej polecany był tylko jeden sposób szczepienia - dość odmienny od pozostałych - wiosenna okulizacja, tyle że ze zrazu wycinano cały ok. 10 mm szer. pierścień (naokoło kora z łykiem wraz z oczkiem),a na podkładce w miejscu naszczepienia wycinano paski kory (też naokoło) po założeniu pierścienia przykrywano go tymi paskami i całość owijano taśmą.

Magorzato - we Wrocławiu warto byłoby się zainteresować kasztanem jadalnym z Ogrodu Botanicznego. Mimo, że niepozorny dobrze zawiązuje dość dorodne i dobrze kiełkujące nasiona. Ponadto w pobliżu niego rośnie też Castanea dentata - też owocujący. Przy odrobinie szczęścia można pewnie natrafić na nasiona mieszańcowe tych dwóch gatunków.