Na niemieckim forum garten- pur o winogronach już od miesiąca cisza wasze jest lepsze,
nie narzekać dalej tak.
pozdrawiam
georg

Orzeszku...
A ja się rozglądałam tylko za sosną himalajską, czy owocuje...
Miałam nazbieranych kasztanów z parku, więc nie pomyślałam, żeby się po botaniku porozglądać. Dzięki za info

_________________
mów mi Małgorzato

To musi być super pewny kasztan bo mam już dość czekania na owoce.

Co do tego zapylania. Mojemu ewidentnie brakuje żeńskich kwiatostanów (wiem gdzie powinny być), są tylko męskie.

Nie wiem jak to ukorzenić, możliwe, że się nie da. Ta czy inaczej planowałem zaszczepić mój okaz.
Z drugiej strony, osoba która sprzedaje jesienią swoje kasztany w Krakowie, twierdzi, że rozmnaża z patyków i sprzedaje sadzonki. Nawet miałem ofertę ale nie skorzystałem.

Jeśli ten kasztan w Ogrodzie Botanicznym jest pewny to...
W krakowskim OB też jest kasztan jadalny jednak ma b. słabe kasztany.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Ja kiedyś "zasiałem" kasztan jadalny z nasienia kupionego ze sklepu (chyba Auchan).
Wykiełkował ładnie i rósł nieźle. Niestety ususzyłem go jednak po jakimś czasie, bo zapomniałem o nim, a stał na balkonie.

Jeśli chodzi o ciekawe rośliny, wiem że we Wrocławiu rośnie na ul. Bujwida leszczyna turecka. Jedyny z gatunków leszczyny, który naturalnie bez specjalnego kształtowania rośnie w formie drzewiastej. A orzechy oczywiście daje laskowe.
Jak by ktoś zbierał orzechy leszczyny tureckiej i chciał się podzielić, to ja chętnie skorzystam.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Leszczyna_turecka

drzewo na ul.Bujwida
http://www.atlas-roslin.pl/gatunki/Corylus_colurna.htm

Vitia, leszczyn tureckich we Wrocku jest do cholery i trochę. Co rusz się na jakąś natykam. Kiedyś nawet upolowałam samosiejkę, ale zwierzaki mi ją zeżarły. Jakaś odważna sarna biega nam zimą po terenie ROD. Na orzechy z leszczyn tureckich trzeba polować początkiem września, bo wszystko, co leży teraz pod drzewami, jest puste - sprawdzałam. Pełnymi wiewiórki się zaopiekowały. Przypomnij się w sierpniu.

_________________
mów mi Małgorzato

Dzięki.
Nie omieszkam.

Nie samą winoroślą człowiek żyje, natknąłem się na taki filmik http://www.youtube.com/watch?v=6rZMrYen8No może i warto obejrzeć

_________________
pozdrawiam Roman

Z mego zakładu pracy(kopalnia) wyjechało do Niemiec 30% załogi w tym wielu moich "kolegów" i cisza do tej pory to już ponad 30 lat. Widocznie cisza jest narodowa.)))))

Bardzo ciekawy filmik

To raczej przerażający film.
Jeśli tak jest stanowione prawo to czeka nas niewesoła przyszłość.
Jedna energooszczędna żarówka zawiera około 4mg rtęci co wg informacji z filmu zatruwa 5000l wody.
Dziennie trzeba zutylizować około 1 miliona żarówek.
Lepiej dalej nie liczyć bo wnioski są porażające.

_________________
Pozdrawiam z Jury Krakowsko-Częstochowskiej
Jerzy
Szkółka Winorośli "ŻarWin" nr 24/09/6149

Chyba producenci rtęciówek trafili kulą w płot bo kto je jeszcze kupuje kiedy są żarówki LED ? U mnie wszystko już wymienione, liczę oszczędności i przyznałem sobie medal za działania ekologiczne...

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

No nie wiem, czy kulą w płot, skoro tańsze świetlówki kompaktowe to wydatek ok. 4 zł, za to LED kosztuje około 20 zł. Większość ludzi nie ma pojęcia o tym, że świetlówki zawierają rtęć, ani o szkodliwości rtęci. Wystarczy popatrzeć na pojemniki ze zużytymi świetlówkami w marketach - pełno potłuczonych świetlówek, a zaraz obok np. stanowisko obsługi klienta, gdzie pracownicy przez cały dzień wdychają opary...

Ciekawe jest też to, że pierwsze "markowe" świetlówki, jakie kupiłam w połowie lat 90-tych wytrzymały 10-12 lat. Obecnie z ledwością wytrzymują 2-3 lata, a cóż dopiero delkarowane 6-8 lat. Philips ma ceny powyżej 10 zł za świetlówkę. Mam już całą szufladę zużytych. Ciekawe, czy wywiążą się z gwarancji, jak im całe pudło odeślę

_________________
mów mi Małgorzato

Masz rację u mnie też philips wytrzymuje dużo krócej dlatego nie kupuję na wymianę nowych tylko tak jak Daniel kupuję LEDy.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Warto kupować żarówki Led i "oświecać świadomość" ,ale kto z ludzi którzy nie domykają domowy miesięczny budżet zdecyduje się na taką inwestycje?....
_________________
Pozdrawiam - Janek

Tia, LED-y są dobre jako małe źródła światła... a jeśli potrzeba jego trochę więcej to pozostają świetlówki(która lampka LED da co najmniej 1200 lm?) i na szczęście żarówki halogenowe w bańce klasycznej żarówki. Poza tym nie lubię obecnych "żarówek LED" - światło nieprzyjemne(w porównaniu do lepszych świetlówek), a zdarza się też, że migoczą(przynajmniej ja to widzę u części) - puki co dla mnie światła diodowe nadają się jedynie do oświetlenia efektowego, samochodowego i latarek/oświetlenia rowerów.

_________________
Pozdrawiam,
Jakub
__________________
Mój poduszkowiec jest pełen węgorzy!