Wypowiem się jako konsument win czerwonych.
Miałem okazję przez parę lat skosztować co nieco i w Polsce i zagranicą.
Dotąd z polskich produktów poznałem jedynie kilka Regentów, najczęściej z charakterystycznym posmakiem.
Ale w listopadzie dzięki Enoexpo mogłem utwierdzić się w przekonaniu, że w Polsce ma sens jedynie produkcja wina z hybryd, i to najlepiej pod szyldem ekologii, przy zachowaniu cen w granicach rozsądku dla przeciętnego, niezbyt zamożnego polskiego konsumenta.
Przez dwa dni z premedytacją porównywałem nasze produkty z konkurencją z Czech, Chorwacji, Austrii, Rumunii i Gruzji, celowo pomijając potentatów jak Włochy, Francja czy Hiszpania. Jako konsument kierowałem się głównie kryterium jakość/cena.
Najpierw bez żadnych uprzedzeń poszedłem na polskie stoisko gdzie pozytywnie zaskoczyła mnie winnica Krokoszówka Górska ze swoim nagradzanym Marszałkiem i Leonem. Jak na krytykowane przez niektórych odmiany, jego 3 rodzaje wina z MF i LM były dość charakterystyczne ale dla mnie całkiem niezłe, dobrze zrobione, a przy tym dobry stosunek jakości do proponowanej ceny. I takie wino jeśli będzie w dostępne w handlu chętnie kupię, zwłaszcza że w porównaniu do wyrobów z vinifery jest ekologiczne. I to jest dobry kierunek.
Dalej próbowałem Marszałka z Rondem z Wielkopolski, wypadło bardzo pozytywnie.
Następnie z ciekawości Regenta od Płochockich (bez apteki) i ze Zbrodzic (z lekkim posmakiem apteki), ogólne żadne cuda. Potem jeszcze dowiedziałem ich się ceny to mnie dosłownie zagotowało. Za te pieniądze naprawdę mogę kupić nawet w zwykłym markecie o wiele lepsze wino, i jako konsument nigdy takiego przykładowego Regenta nie kupię. Zwłaszcza że zaraz po polskich winach na Enoexpo miałem okazję degustować znakomite Saperavi cena 30-50 zł, Feteasca Neagra cena ok. 50 zł,CS z Austrii ok. 60 zł, 2 lokalne rumuńskie szczepy bardzo charakterystyczne ale także dobre, tani i dobry Zweigelt z Czech, i największe dla mnie odkrycie winnica Kalazić z Chorwacji z Pinot Noir i Cabernet Sauvignon (2009) w cenie 5,50 euro (zrobiłem sobie mały zapas

) o rewelacyjnej jak dla mnie jakości. O ich winnicy można tu poczytać :
http://www.vina-kalazic.com/ I te wszystkie w/w wina wręcz deklasują te nasze przykładowe Regenty, zwłaszcza w kategorii jakość/cena.
Więc czym te polskie produkty maja konkurować ? jeśli na dodatek w zwykłym supermarkecie jak Lewiatan dość pijalny Syrah z polskiej winnicy Katarzyna z Bułgarii kosztuje 21 zł, z tej samej firmy (Chateau Menada) przyzwoity Egri Bikaver kosztuje 16 zł, bardzo dobre Bordeaux można nabyć w delikatesach Centrum za 40-50 zł, a dobry Zweigelt w Austrovinie zaczyna się od 30 zł. Nawet Kondrat, bufon którego wyjątkowo nie znoszę, sprzedaje niektóre wina po 30 zł.
To ja w tej kwestii patriotyzm chowam głęboko.
Nie będę płacił więcej za towar niższej jakości z tego tylko powodu że jest z Polski.
I taki jest mniej więcej sens przemysłowej produkcji wina w tym kraju.