Canin napisał(a):
AMELIE napisał(a):
Ale to człowiek rządzi ziemią, i tego już nie cofniemy.
A kto mu dał takie prawo? No i czy aby na pewno? Na razie - może - ale jak go wykończy jakiś wirus to kto będzie rządził? Wirus? Zresztą nawet wirusa nie trzeba - sami się skutecznie wytłuczemy.
AMELIE napisał(a):
W moim regionie myśliwi już dostali zezwolenia na odstrzał.
Każde zwierze jest pożyteczne, byle by została zachowana równowaga. Dawniej bóbr był dość rzadki, teraz jest to plaga, w każdym kanale, nie mówiąc o rzekach, ich pełno. Totalnie niszczą rzeki, czasami już ciężko o drzewo nad wodą.
Druga plaga to wydra, a chyba najgorsza to kormorany. Te dwa gatunki potrafią wyrybić wodę do zera.
Przyroda potrafiła zachować równowagę przez czas dłuższy - niż człowiek żyje na ziemi. To właśnie człowiek zburzył tą równowagę, którą teraz musi ratować. Zbyt często człowiek idzie na łatwiznę w myśl zasady - chłop żywemu nie przepuści - bo po prostu lubi zabijać - zamiast szukać innych rozwiązań.
Żeby daleko nie szukać - padło pytanie jak się pozbyć bobra - i bez żadnych informacji o populacji bobra w tamtych regionach, rozpoznania tej konkretnej sytuacji - masz receptę - wytłuc.
Canin nie chcę sie tu z nikim wykłócać o jakiegoś tam bobra, to nie to forum.
Wyraziłem po prostu swoją opinię.
Tak zasypek zadał pytanie, ja odpowiedziałem, a teren jego znam, jeżdżę po całej małopolsce na ryby.
Dla wyjaśnienia populacja bobra Polsce po 2wojnie wynosiła około 400 osobników, przed wojną jeszcze mniej. Teraz jest tego plaga. Naturalnym wrogiem jego są wilki, niedżwiedzie, rysie itp. , przy braku tych drapieżników bobry mnożą sie w nieskończoność, a populacją ich zwiększa się rocznie o 20%.
Równowaga już dawno jest zachwiana, dlatego my ludzie musimy ją kontrolować.
Sam się możesz łatwo przekonać, wystarczy spacerek, wieczorną porą nad wisłokę, tylko nie na miejski odcinek.
A i ty też nie jesteś dla przyrody bez winy, niebawem będziesz dusił siarką czy olejem przedziorki w swojej winnicy.