stwor napisał(a):
Nawet pomijając podatki, akcyzy i inne daniny to chyba nikt nie sprzeda w Polsce wina za 4,5 złotego. Jak oni są w stanie robić to tak tanio?
Z tego co na wiosnę słyszałem od osoby która sprowadza trochę wina do Polski - nie jest obecnie problemem kupić wino w cenie ok. 1 Euro/1 litr - to cena hurtowa przy zakupie 1 cysterny i zapakowane to mamy w 1 cysternę

Sprzedać, to by sprzedał, ale nie wystawi do sprzedaży za tą cenę, bo by poszedł z torbami
Węgrzy mają lepsze warunki klimatyczne, wieki tradycji i doświadczenia. Oni nakłady inwestycyjne mają rozłożone na lata. Również koszty pracy mają niższe, skoro mniej zarabiają. Jakieś 10 lat temu najniże wynagrodzenie w Polsce wynosiło 840zł, a obecnie 1680zł, czyli wzrost mamy o 100%. To musiało się przełożyć na ceny u nas.
W naszym pięknym kraju nieco gorszy klimat jest, niz u Węgrów, tradycji nie ma, a i z wiedzą bywa różnie. Kilkudniowe szkolenie + literatura nie zastąpią lat doświadczenia. Nasi winiarze startują od zera, więc nakłady inwestycyjne są ogromne, a zyski pojawią się dopiero po wielu latach. Do tego te chore procedury... Naszych winiarzy na razie nie stać na obniżkę cen.
Jak areał upraw wzrośnie, konkurencja wzrośnie, wiedzy przybędzie, koszty się nieco zamortyzują, to i ceny spadną. Z czasem też zadziała efekt skali, bo wiadomo, że im większa produkcja, tym produkt jednostkowy tańszy.
Poza tym, nowości zawsze są droższe i zawsze znajdzie się kilku ciekawskich, żeby spróbować. Na razie konkurencja niewielka, więc winiarze mogą spróbować dać takie ceny, jak obecnie. Winiarze byliby samobójcami finansowymi, gdyby nie skorzystali z tej prawidłowości.