front247 napisał(a):
Nie ma czegoś takiego jak umowy śmieciowe,nazwali je tak propagandyści tego systemu żeby usprawidliwić grabież naszej kasy.Problem rozbija się o to że W Polsce praca jest opodatkowana,pracujesz - płacisz za to że pracujesz,nie pracujesz- dostajesz zasiłek albo nic nie płacisz.Ta patologia trwa od lat.
Przecież każda dobrowolna umowa miedzy dowolnymi stronami z samego założenia musi być dla tych stron korzystna,inaczej nie zawierali by tej umowy,państwo jednak kładzie łapę na tym dyktując nam jaka umowa jest dla nas korzystna a jaka niekorzystna(śmieciowa),to przekłamanie pojęć odbija się czkawką na polskiej gospodarce.
Wino z polskich winnic jest ,,rarytasem,, tylko i wyłącznie z powodu sankcji jakie nakłada się na winiarza by mógł on legalnie sprzedawać swoje wino.Przecież chyba każdy na tym forum zdaje sobie sprawdę z tego że cena jakiegokolwiek polskiego wina nie ma nic wspólnego z rynkową wartościa tego trunku,no ale żeby wino miało wartość rynkową to musi być wolny rynek,a do tego jeszcze daleka droga:)
pozdrawiam
Tak... Korzystne dla obu stron... Tylko dla kogo korzystniejsze?
Znasz pojęcie niewolnictwa ekonomicznego?
Ja nie pracuję, bo lubię. Pracuję, bo muszę. Jakoś daję sobie radę, raz lepiej, raz gorzej, ale nie pozwolę sobie na to, żeby pewnego dnia nie mieć co do gara włożyć. Trzeba być nieźle zdesperowanym, żeby takie umowy podpisywać. Widziałam niejedną umowę "śmieciową". Spora część kwalifikuje się do przekształcenia na umowy o pracę. Spora część umów o pracę zawiera niedozwolone zapisy. Ludzie, ktorzy to podpisują albo są zdesperowani, albo są nieukami. Pierwszy przypadek jeszcze rokuje nadzieję. Drugi przypadek - pozostaje tylko współczuć.
Z drugiej strony patrząc na to, buntuję się wewnętrznie na system podatkowy, na ZUS i inne tego typu daniny, bo wolałabym sama zarządzać własną kasą. Jednak jak patrzę na co ludzie wydają swoje ciężko zarobione pieniądze, to mnie krew zalewa. Dlaczego fast foody tak dobrze prosperują? W alkoholach impapierosach jest większy wybór, niż w warzywach i owocach - ciekaw dlaczego? Potem, jak Ci biedni ludzie się zestarzeją, będą płakać, że im na nic nie starcza, a młodość i zdrowie roztrwonili na imprezy, używki i coca colę. Niestety, nie da się budować stabilnego państwa bez pewnych wydatków socjalnych, bez oświaty, służby zdrowia, inwestycji publicznych, i.t.d. A skąd niby brać na te wydatki? Nie pobierać podatków i składek na ZUS, i zostawić tych ludzi bez środków do życia na starość? Wtedy to już niedaleka droga do anarchii.
Wracając do wina, to umówmy się. Nie jest to produkt pierwszej potrzeby i nie musi być tani. Zawsze można sobie zrobić samodzielnie i nie przepłacać w sklepie, czy u winiarza. Z tej opcji właśnie korzystamy odwiedzając to forum. Czyż nie?