Teraz jest poniedziałek, 22 grudnia 2025, 03:19

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek, 30 stycznia 2006, 12:31 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 5 stycznia 2005, 01:00
Posty: 896
Lokalizacja: Siemianowice Śl. winnica SAT 2639°C w Klimontowie Świętokrzyskie
Może to jest prognoza dość prawdopodobna: za onetem cytat z (http://wiadomosci.onet.pl/1223738,242,1,kioskart.html)

"Klimatyczna huśtawka Ludzkość od pewnego czasu kołysze "klimatycznym kajakiem" Film Rolanda Emmericha "Pojutrze", opowiadający o nowej epoce lodowcowej, która zaskoczyła zupełnie nieprzygotowany na nią współczesny świat, przyciągnął do kin tysiące widzów. Jeden z krytyków filmowych, chwaląc twórców obrazu za wyjątkowe efekty specjalne, napisał: "Pojutrze to bajka, ale bardzo dobrze opowiedziana". To prawda. Jak to jednak z bajkami bywa, również i w tej jest ziarno prawdy. Większość ekspertów zgadza się, że choć w najbliższych dekadach nie musimy się obawiać nowej epoki lodowcowej, to powinniśmy liczyć się z możliwością wystąpienia gwałtownej zmiany klimatu. Skąd ta pewność? Wystarczy spojrzeć w przeszłość: nagłe ochłodzenia i susze zdarzały się w historii Ziemi wielokrotnie. Pęcherzyki z przeszłości

Zmiany klimatu frapowały naukowców już od najdawniejszych czasów. Najwcześniejsze świadectwa klimatyczne pochodzą - o ile dziś wiadomo - od Klaudiusza Ptolemeusza, który w latach 127-151 prowadził notatnik zjawisk pogodowych, prawdopodobnie z obszaru Aleksandrii. Informacje o pogodzie najczęściej zbierali przyrodnicy i astronomowie, skrupulatnie odnotowujący subiektywne odczucia ciepła, zimna, wilgoci i prędkości wiatru. Wiedzę o panujących niegdyś warunkach atmosferycznych można też czerpać z najróżniejszych zapisków historycznych: pamiętników, listów, notatek, sprawozdań z ekspedycji czy też kronik, których autorzy, czasem nawet w niefachowy sposób, na marginesie, opisywali obserwowane zjawiska: zamarzanie jezior i rzek, gwałtowne powodzie lub susze, nagłe ochłodzenia, gigantyczne ulewy, wezbrania sztormowe lub wyjątkowe upały. Żadne z tych źródeł ani nawet późniejsze pomiary instrumentalne nie dostarczają jednak wystarczających dowodów na to, że klimat potrafi zmienić się raptownie. Uczeni prawdopodobnie nigdy by w to nie uwierzyli, gdyby nie sensacyjne odkrycie, zwane analizą izotopową, które zrewolucjonizowało paleoklimatologię i umożliwiło dokonanie wielkiego skoku w poznaniu przeszłości klimatu.

Amerykański geolog i chemik Harold Clayton Urey, laureat Nagrody Nobla, zaobserwował bowiem, że wzajemny stosunek liczbowy izotopów tlenu o masie atomowej 18 i 16 w trakcie tworzenia się warstw lodu i osadów morskich jest ściśle uzależniony od temperatury otoczenia. Świadom rangi swojego odkrycia powiedział: "Zobaczyłem, że trzymam w ręku termometr geologiczny". Termometr okazał się wyjątkowo dokładny. Jeśli bowiem w korzystnym miejscu przewierci się pokrywę lodową - liczącą od dwóch do czterech kilometrów grubości - to można bardzo precyzyjnie odtworzyć aż do 200 000 lat historii klimatu. Dodatkowych szczegółów dostarczają zachowane w warstwach lodu pęcherzyki powietrza, informujące o składzie atmosfery w minionym czasie. Dzięki temu wiadomo dziś, że historia klimatu panującego na Ziemi była wyjątkowo burzliwa, a skoki temperatur o kilka stopni w jedną lub drugą stronę następowały nierzadko na przestrzeni zalewie kilku lat. Co ciekawe, w rdzeniach lodowych Grenlandii ślady nagłych ociepleń powtarzają się ponaddwudziestokrotnie. W ciągu kilkuset lub kilku tysięcy lat typowego okresu ciepłego klimat powoli się ochładzał, po czym następował gwałtowny i krótki, bo około stuletni, atak zimna. Taka klimatyczna huśtawka trwa do dziś.

Obecnie, czyli od około jedenastu tysięcy lat, jesteśmy w okresie stosunkowo ciepłym. Nawet najsroższe zimy w niczym nie przypominają klimatu ostatniej epoki lodowcowej, kiedy temperatura stycznia okolic dzisiejszego Hamburga wynosiła minus 20 stopni (wobec 0,3 stopnia obecnie), natomiast w rejonie Rzymu nie przekraczała zera (teraz plus 7,1 stopnia). Uczeni są jednak zgodni, że już wkrótce mogą nas czekać gwałtowne zmiany.

Kołysanie kajakiem

Przed niemal trzydziestu laty Carl-Friedrich von Weizsacker w słynnym już wykładzie O sztuce prognozy postawił nieco żartobliwe pytanie o człowieka, który pierwszy przewidywał pogodę. Prawdopodobnie był nim Tales z Miletu, który przepowiedział zaćmienie Słońca na rok 585 p. n. e. "Tales miał taką pewność, że nastąpi zaćmienie Słońca, jaką tylko można mieć, nie był jednak pewien, czy danego dnia w ogóle będzie można Słońce obserwować. Nie wiedział bowiem, czy będą tego dnia chmury, czy też nie. Pogoda, nie wiadomo z jakich tajemniczych powodów, jest bardziej skomplikowana niż drogi gwiazd na niebie" - mówił von Weizsacker. Na szczęście, nie jest ona tak całkiem tajemnicza i w pewnych granicach także ją da się przewidywać. Lecz zawsze okazuje się bardziej skomplikowana niż procesy astronomiczne. Dzieje się tak dlatego, że prognozy pogody opierają się na matematyczno-numerycznych modelach, a te - z samego założenia - muszą zawierać znaczne nieraz uproszenia. Im więc mniejsze wyprzedzenie, tym prognozy są dokładniejsze (24-godzinne sprawdzają się w 85 procentach przypadków). Teoretyczna granica możliwości prognozowania wynosi miesiąc. Praktycznie dochodzi się w tej chwili do kilku dni, a przy prognozach bardziej ogólnych - dwóch tygodni. Co więc z przewidywaniem klimatu na całe lata w przód? Możliwe są tu pewne symulacje na podstawie danych o klimacie z przeszłości. Wiele stosowanych dzisiaj modeli statystycznych bardzo trafnie odzwierciedla to, co działo się z poszczególnymi elementami klimatu - temperaturą, wiatrem, opadami i innymi szczegółami - w minionych wiekach. Na podstawie danych z przeszłości można więc przewidywać przyszłość.

Uczeni są raczej zgodni co do tego, że Ziemię czeka w niedalekiej przyszłości wyraźne ocieplenie. Powołany przez ONZ Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu (IPCC) przewiduje, że w najbliższych stu latach średnia temperatura wzrośnie od 1,5 do 4,5 stopnia Celsjusza. Badania specjalistów z Global Business Network, Petera Schwartza i Douga Randalla, sporządzone na zamówienie Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych Ameryki, dowodzą, że w ciągu kilku dekad na półkuli północnej aż o 30 procent wzrośnie liczba dni gorących, zwiększy się częstość powodzi, nawalnych opadów, burz, huraganów i wszelkich gwałtownych zjawisk pogodowych. Co więcej, liczne modele komputerowe sugerują, że globalne ocieplenie może uruchomić serię gwałtownych zmian klimatycznych, a przede wszystkim zakłócić działanie tak zwanego północnoatlantyckiego pasa transmisyjnego, czyli systemu prądów morskich transportujących ciepło z obszarów okołozwrotnikowych do Europy. Obserwowane bowiem już od pewnego czasu podnoszenie się temperatury na świecie sprawia, że z topniejących lodowców Grenlandii i innych zlodowaconych obszarów do oceanów dostają się ogromne ilości słodkiej wody. To powoduje, że słone, ciepłe prądy płynące z południa są coraz bardziej rozcieńczone, a wody powierzchniowe nie mogą się zagęszczać. W efekcie "pas transmisyjny" coraz bardziej zwalnia. Niektórzy obawiają się, że już niedługo zostanie on całkowicie zatrzymany, a to oznacza osiągnięcie punktu krytycznego, od którego zacznie się gwałtowna zmiana klimatu na całej kuli ziemskiej. Według Richarda B. Alleya, profesora nauk o ziemi z Pensylvania University, przekroczenie owego punktu krytycznego można porównać do wywrotki kajaka. Gdy siedzi się w nim na jeziorze, bezpiecznie można go przechylić tylko do pewnego punktu, po jego przekroczeniu kajak się wywraca. Zatrzymanie północnoatlantyckiego "pasa transmisyjnego" jest właśnie taką wywrotką kajaka. Postawić go z powrotem praktycznie się nie da, tak samo nie będzie można cofnąć zmian klimatycznych, jakie wówczas nastąpią.
Najmocniej zmiany te dotkną Europę. Na Starym Kontynencie zrobi się znacznie chłodniej niż obecnie: zimy będą dłuższe, ostrzejsze i bardziej śnieżne, a lata krótsze, chłodniejsze i suchsze. Warunki zaczną przypominać te, które dzisiaj panują na Syberii. Znacznie ochłodzi się również w Ameryce Północnej, która będzie nękana zimnymi, porywistymi wiatrami oraz długo utrzymującymi się suszami. Konsekwencje tego odczują wszyscy mieszkańcy Ziemi.

Upadek cywilizacji

Między historią klimatu a historią ludzkości istnieje bardzo ścisły związek. Przekonuje o tym T. M. L. Wigley w swoim opracowaniu Climate and History (Cambridge University Press, 1981), w którym przytacza wiele przykładów na to, że wahania klimatu niejednokrotnie stały u początków wędrówek ludów, a czasem nawet upadków całych cywilizacji. Nie jest przecież dziełem przypadku, że ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia i po raz pierwszy uprawiać ziemię w ciepłym okresie atlantyckim (około 6500 lat temu), a także że właśnie wówczas powstały pierwsze wysoko rozwinięte kultury w Mezopotamii i Egipcie.

Podobnie ma się sprawa z wędrówkami ludów w Europie. Chociaż historycy jako główny ich powód wymieniają napieranie mongolskich ludów koczowniczych ze wschodu, to jednak całkiem prawdopodobne, że dodatkową przyczyną były również zmiany klimatu i poszukiwanie miejsc korzystniejszych do życia. W każdym razie pewne jest, że ochłodzenie, które nastąpiło między 500 i 800 rokiem naszej ery, określane mianem "najgorszego czasu w wędrówce ludów w środkowej i północnej Europie", sprawiło ludziom bardzo wiele kłopotów. W wyższych partiach Alp trzeba było zaprzestać wydobywania kopalin, a przełęcze alpejskie stały się zupełnie niedostępne. Klimat miał też istotny wpływ na aktywność Wikingów (Normanów), którzy pomiędzy 800 a 1000 rokiem podczas swoich dalekich podróży po północnym Atlantyku na długo przed Kolumbem odkryli Amerykę. Łagodna pogoda umożliwiła Wikingom zasiedlenie w 982 roku Grenlandii, której sama nazwa - "zielona ziemia" - świadczy o tym, że w czasie, gdy przybył na nią skazany na banicję z Islandii Eryk Czerwony, była pokryta żyznymi pastwiskami i łąkami. Wikingowie opuścili Grenlandię dopiero około 1500 roku, po kolejnym klimatycznym ochłodzeniu, gdy drobnym rolnikom i posiadaczom ziemskim coraz trudniej było się utrzymać.

Tak jak w przeszłości klimat odgrywał istotną rolę w historii narodów, tak dzisiaj może być podobnie. Autorzy raportu Global Business Network jednoznacznie podkreślają, że spodziewane zmiany klimatu "spowodują na całym świecie napięcia. [...] Państwa dysponujące odpowiednimi zasobami mogą budować wokół swoich krajów zabezpieczenia, by chronić swoje zasoby, a w krajach biedniejszych wybuchną walki o dostęp do pożywienia, wody i energii". Randall i Schwartz przewidują, że w coraz zimniejszej Europie rozpoczną się masowe migracje na południe (także do Maroka, Egiptu i Izraela), które obejmą co najmniej 10 procent mieszkańców Starego Kontynentu. Z terenów zalewanych przez podnoszące się wody oceanów uciekać będą Holendrzy, Niemcy i Skandynawowie. Najbardziej drastyczny scenariusz przewiduje liczne konflikty społeczne, które mogą doprowadzić już około 2035 roku do upadku Unii Europejskiej. Równie dramatyczna sytuacja spodziewana jest w Azji, którą opanują konflikty, także o charakterze militarnym, o dostęp do wody i żywności.

Czy prognozy te rzeczywiście mogą się sprawdzić? Trudno powiedzieć. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że ludzkość od pewnego czasu kołysze "klimatycznym kajakiem" na różne sposoby, spycha niektóre czynniki klimatyczne do punktu krytycznego, co musi spowodować nagłe zmiany. Niewątpliwie więc warto się zastanowić, jak ludzie mogliby przygotować się na owe zmiany, a przede wszystkim, co należy zrobić, aby uniknąć globalnej katastrofy."

Czyli nie na długo będziemy się cieszyć naszymi winnicami..... :?

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 30 stycznia 2006, 13:51 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 5 stycznia 2005, 01:00
Posty: 896
Lokalizacja: Siemianowice Śl. winnica SAT 2639°C w Klimontowie Świętokrzyskie
Kolejny cytat za onetem:
"Szok klimatyczny

Uczeni, nie mając wątpliwości, że temperatura i wilgotność oddziałują na wszystkie żywe organizmy na każdym etapie ich życia, doszli do prostego wniosku, że zmiany klimatu muszą mieć wpływ na zmianę wszystkich istniejących ekosystemów. Dlatego mniej więcej od połowy XVII wieku zaczęli obserwować pogodę metodycznie - za pomocą instrumentów. Dziś chyba żaden badacz nie ma wątpliwości, że jeszcze nigdy zmiany klimatu nie przebiegały z taką siłą i w takim tempie jak obecnie. A wszystko za sprawą bezbarwnego, bezwonnego i nietoksycznego gazu powstającego w procesie spalania, jakim jest dwutlenek węgla, będący główną - choć nie jedyną - przyczyną podnoszenia się temperatury na Ziemi.

Warto przypomnieć, że jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia większość naukowców pamiętających chłodny okres 1940-1970 gotowa była raczej bronić tezy o zbliżającej się "małej epoce lodowej". Jednak już w następnym dziesięcioleciu pogląd o ociepleniu został powszechnie zaakceptowany. Pomiary przynosiły niepodważalne dowody na to, że średnia temperatura Ziemi systematycznie się podnosi, i to w zawrotnym tempie: w ostatnich stu latach o 0,6 stopnia Celsjusza. Obecnie wiadomo, że lata dziewięćdziesiąte były najcieplejszą dekadą od samego początku pomiarów instrumentalnych, a letnie upały w Europie w roku 2002 i 2003 nie miały sobie równych od niemal 500 lat.

Te ostatnie doniesienia sprawiły, że Pentagon zlecił grupie uczonych kalifornijskich przygotowanie najdokładniejszej jak to tylko możliwe i aktualnej prognozy pogody. Wyniki wprawiły w osłupienie nawet samych klimatologów i raport początkowo utajniono. Dopiero gdy dotarli do niego dziennikarze i opublikowali na łamach magazynu Fortune na początku lutego, prognozę zamieszczono na oficjalnej stronie Pentagonu. Zespół specjalistów pod kierunkiem Andrewa Marshalla, wykorzystując najnowocześniejsze metody badawcze, dowiódł, że już za 6, 7 lat musimy się liczyć z prawdziwym szokiem klimatycznym o skali porównywalnej z podobnymi wydarzeniami sprzed około 8000 lat, kiedy to na Ziemi nastąpiło gwałtowne ocieplenie, określane jako tak zwane wielkie optimum postglacjalne. Podniesienie średniej temperatury sprawi, że wszystkie zjawiska pogodowe będą znacznie bardziej dynamiczne. Czekają nas gwałtowne burze, tornada i trąby powietrzne, częstsze powodzie i lawiny błotne, upały i susze, występujące ze znacznie większą częstotliwością niż obecnie. Przyniosą one ogromne straty materialne. Już dziś z roku na rok są one coraz większe.

Z najnowszego raportu firmy Munich Re, jednej z największych grup reasekuracyjnych świata, wynika, że w 2003 roku zanotowano na Ziemi ponad 700 katastrof naturalnych - mniej więcej tyle samo, co przed rokiem, jednak przewyższających je gwałtownością. Wystarczy porównać liczbę zabitych: w 2003 zginęło około 70 tysięcy ludzi, podczas gdy rok wcześniej pięć razy mniej. Znacznie wyższe niż w poprzednich latach były też straty materialne, a co za tym idzie - odszkodowania, które musiały zapłacić firmy ubezpieczeniowe: ponad 60 miliardów dolarów! Analitycy Munich Re twierdzą, że żadna inna ubiegłoroczna katastrofa, na przykład awaria prądu czy zamach terrorystyczny, nie kosztowała ubezpieczycieli tyle, co kataklizmy pogodowe. Żadna też nie zabiła tak wielu ludzi.

Początkowo niektórzy sądzili, że ubiegły rok jest tylko odstępstwem od normy, swoistym wybrykiem natury. Jednak po opublikowaniu prognozy kalifornijskich uczonych nie można mieć już żadnych wątpliwości: ekstremalne zjawiska pogodowe wkrótce staną się codziennością. Potwierdzają to również badania prowadzone przez uczonych europejskich. Wybitny badacz klimatu profesor Mertin Beniston z Uniwersytetu we Fryburgu mówił niedawno w jednym z wywiadów: "pogoda XXI wieku będzie diametralnie różna od tej, do jakiej przyzwyczailiśmy się w minionym wieku. Rok 2003 - pełen upałów, susz, pożarów, powodzi, ale też i burz śnieżnych czy mrozów - jest mniej więcej tym, czego możemy spodziewać się w przyszłości - napisała: Anna Michalska"

No pięknie...... :?

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 31 stycznia 2006, 18:19 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 14 lutego 2005, 01:00
Posty: 119
Proponuję pokrążyć trochę po tej witrynie: http://www.atmosphere.mpg.de/enid/Start/Czego_mo_emy_si__spodziewa__w_przysz_o_ci__2lt.html


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 1 lutego 2006, 17:34 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 8 marca 2004, 01:00
Posty: 988
Lokalizacja: Wołomin, piwniczka PP
Hm ...
No to po co my tak włsciwie sadzimy te nasze winogronka :?:

_________________
Pozdrawiam
PP.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 1 lutego 2006, 20:31 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 5 stycznia 2005, 01:00
Posty: 896
Lokalizacja: Siemianowice Śl. winnica SAT 2639°C w Klimontowie Świętokrzyskie
[quote="1stgreen"]Hm ...
No to po co my tak włsciwie sadzimy te nasze winogronka :?:


tak po dłuższym zastanowieniu wychodzi że przyjemność nie może trwać wiecznie :( , ale te najbliższe 7 lat jest dla nas, a co dalej to się zobaczy :lol: .
Tylko jedynie jest to przestroga dla tych, którzy chcieli by na kredyt zrobić wielki i szybki interes :idea: . Jak zacznie zaciągać od wschodu to będziemy się okopywać :lol:

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DotNetDotCom.org [Bot] i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO