Teraz jest czwartek, 1 maja 2025, 22:32

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: niedziela, 2 sierpnia 2020, 06:51 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
Przedstawiam niezwykle ciekawe opracowanie dotyczące ilości winnic w Niemczech w ostatnim prawie ćwierćwieczu wieku XIX (1878-1900). Szczególnie interesujące jest to, co dotyczy danych prowincji i rejencji, a zawarte jest na str. 131. W przypadku Śląska mamy podział na rejencję legnicką, wrocławską (należał tu mój Brzeg i podbrzeska gmina Lewin Brzeski, w której mieszkam) oraz opolską. Spośród nich najlepiej oczywiście prezentuje się rejencja legnicka, do której należała Zielona Góra i okolice. W przypadku rejencji wrocławskiej i opolskiej mamy duży areał winnic opuszczonych (nie dających dochodu- "Nicht im Ertrage stehend", jak ujęto to w tabeli). W rejencji wrocławskiej jest to łącznie ok. 13 ha, w opolskiej blisko 49 ha. Widać tu znany upadek winiarstwa w tej części Śląska od połowy XIX w., podobnie jak w sąsiednich rejonach Brandenburgii (w tabeli Magdeburg i Poczdam) oraz Zwickau i Budziszyna w Saksonii. W przypadku rejencji wrocławskiej i opolskiej okres ten zbiega się ze wzrostem zatrudnienia w przemyśle i usługach, rozwojem przemysłu i kolei, która od 1842 połączyła Berlin z Wrocławiem i Opolem, a spadkiem zatrudnienia w rolnictwie. Rejencja legnicka natomiast została rejonem, gdzie zatrudnienie w rolnictwie nie odnotowało takiego spadku.( Co przedstawia m.in. pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego S. Michalkiewicz w opracowaniu "Wpływ industrializacji na strukturę społeczno-zawodową ludności na Śląsku w drugiej połowie XIX w.", Sobotka 1975). Zestawienia te podają jednak ważną informację. Mamy dowód na areał winnic, jakie porastały jeszcze w XIX w. naszą krainę między Odrą a Sudetami, a co stanowi jedynie wspomnienie dawnego potencjału i daje wyobrażenie dawnej liczby upraw winnej latorośli w regionie. Przede wszystkim, poprzez twarde dane, dane te udowadniają tradycje winiarskie naszej nadodrzańskiej, wrocławsko-opolskiej ziemi, do których trzeba wracać z tym większą siłą.

http://www.digitalis.uni-koeln.de/Wichm ... 24-132.pdf


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 2 sierpnia 2020, 08:43 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2354
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
Wydaje mi się, że wcale nikomu nie chodzi o powrót do tradycji.
Jest rynek zbytu - jest popyt - to tworzy się podaż.
Wino w Polsce ma 2 rynki zbytu, restauracje oraz enoturystyka - oba wsparte patriotyzmem lokalnym.

W XIX wieku chyba turystyka powszechna jaką dzisiaj widzimy nie istniała.
A restauracje, klasa średnia - hołdowały modzie na "wielki świat", chyba wtedy wszyscy uczyli się mówić po francusku i pewnie w modzie było francuskie wino. A nie "zaściankowy" kwaśny Riesling ;-) To takie moje domysły...

Ale, zastanawiam się - w XV wieku były winnice. Później coś się zmieniło i nie było nic.
Dzisiaj się tworzą - bo jest moment - ale za 50 lat może już nic nie być...

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 2 sierpnia 2020, 12:57 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): piątek, 5 grudnia 2008, 01:00
Posty: 862
Lokalizacja: Poznań
Dolnoslonzok napisał(a):
W rejencji wrocławskiej jest to łącznie ok. 13 ha, w opolskiej blisko 49 ha.
:lol: Dodałeś areały z różnych lat, żeby to osiągnąć :clap: :lol:

W rzeczywistości dane pokazują, że winnic plonujących (im Ertrage) w rejencjach opolskiej i wrocławskiej nie było (poza 1 ha w 1883 i 1900), a nieplonujących (z tekstu wynika, że nieużywanych) było we wrocławskiej 11 ha w 1878 (po 15 latach już ich nie było), natomiast w opolskiej w 1878 było zaledwie 0,6 ha, po 5 latach 48,3 ha, a po kolejnych pięciu - 0.

Dla porównania w poznańskiej było w tym okresie między 114,9 a 149 ha (plonujących) :D
Więc o czym my tu mówimy.

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 2 sierpnia 2020, 18:17 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
ZbyszekTW napisał(a):
Wydaje mi się, że wcale nikomu nie chodzi o powrót do tradycji.
Jest rynek zbytu - jest popyt - to tworzy się podaż.
Wino w Polsce ma 2 rynki zbytu, restauracje oraz enoturystyka - oba wsparte patriotyzmem lokalnym.

W XIX wieku chyba turystyka powszechna jaką dzisiaj widzimy nie istniała.
A restauracje, klasa średnia - hołdowały modzie na "wielki świat", chyba wtedy wszyscy uczyli się mówić po francusku i pewnie w modzie było francuskie wino. A nie "zaściankowy" kwaśny Riesling ;-) To takie moje domysły...

Ale, zastanawiam się - w XV wieku były winnice. Później coś się zmieniło i nie było nic.
Dzisiaj się tworzą - bo jest moment - ale za 50 lat może już nic nie być...


Zbyszku, myślę, że powrót do tradycji jest ważny i znam takich, którzy też to mają na uwadze w swoich uprawach. Masz rację, w XIX w. nikt nie kierował się enoturystyką, a przemysł winiarski był skierowany na sprzedaż w gasthausach, wyszynkach, gospodach, w restauracjach, dla bogatych i na własny użytek u biednych. Chłopi mieli w ogrodach małe uprawy dla własnej potrzeby, a wino wiejskie odbiegało znacznie od tego miejskiego. Co do kwaśnych win śląskich, to rozprawił się z tym mitycznym tematem dziewiętnastowieczny ameplograf i winiarz zielonogórski oraz p. Kuleba w swoim opracowaniu. Winiarze z rejonu Zielonej Góry, Gorzowa Wielkopolskiego czy zachodniej Wielkopolski dopiero w pierwszych latach XIX w. zaczęli przyjmować nowinki z Europy zachodniej ws. winifikacji. Kwaśność win, ich podły smak wynikał ze złego procesu winifikacji, miażdżenia gron i szypułek z resztkami owadów, zgniłych jagód, itp. Śląscy winiarze byli dość oporni na wiedzę w tym temacie. Powszechne było tłoczenie winogron jasnych i ciemnych. Jednak już w pierwszej połowie wieku XIX, a szczególnie w II. połowie wieku, grunbergery zaczęły zdobywać bardzo dobre noty na degustacjach organizowanych w domach towarowych nad Renem. I wbrew pozorom Riesling był na Śląsku bardzo mało popularny, choć pierwsza wzmianka o nim na Śląsku pochodzi ze Świdnicy od winiarza z XV w. Pierwszoplanowe jasne odmiany to Chasselas (Gelb Schoenedel), Veltliner, Elbling, Sylvaner i Pinot Blanc oraz Traminer i Gewurztraminer. Winiarstwo na Śląsku to nie tylko XV w., Zbyszku, to okres od XIII w. do połowy wieku XIX, a na przykładzie mojej Ziemi Brzeskiej to udokumentowane uprawy od XIV w. do pierwszych lat XIX w., co juz w innym miejscu opisywałem na tym forum, jak i w "Magazynie Winiarskim". A co będzie za 50 lat? Przy tych zmianach klimatu nikt nie ośmieli się chyba prorokować korzystnego rodzaju uprawy.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 3 sierpnia 2020, 17:06 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): piątek, 5 grudnia 2008, 01:00
Posty: 862
Lokalizacja: Poznań
Dolnoslonzok napisał(a):
(...) miażdżenia gron i szypułek z resztkami owadów, zgniłych jagód, itp. Śląscy winiarze byli dość oporni na wiedzę w tym temacie. Powszechne było tłoczenie winogron jasnych i ciemnych.
Czy to się przypadkiem nie nazywa tradycja? :lol:

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 4 sierpnia 2020, 07:17 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
piotr85 napisał(a):
Częściowo się z Tobą, Michale zgadzam. Powrót do tradycji jest ważny. Jednak sądzę,że nie każdego stać na to,by powracać do tradycji z przed wieków. Czasy się zmieniły, ludzie się zmienili, zminiła się przyroda. Po prostu tak się nie da. Jednak jest to pewien przywilej małej grupy pasjonatów. Ci nie liczą kosztów a wygraną jest powtórzenie tradycji z przed wieków. Dzisiaj nam ok. 300x łatwiej uprawiać ziemię niż 200lat temu. Wyobrażasz sobie powrót do tracyjnej uprawy ziemi?


Piotrze, a ja zgadzam się z Tobą całkowicie. Bo nie chodzi mi o to, by wracać do tradycyjnych metod uprawy winorośli i całej agrotechniki. Chodzi o powrót do tradycji winiarskiej, do tego, że winorośl nie jest tu sadzona jako fanaberia, a jest niejako powrotem do obecnego jeszcze 150-200 lat temu działu rolnictwa. Śmieszy mnie to całe porównanie do Toskanii, gdy mamy swoje regiony o udokumentowanej 700-800 letniej tradycji winiarskiej, jak właśnie Śląsk (ten wzdłuż Odry po Przedgórze Sudeckie, od Zielonej Góry do Góry św. Anny ). Rozmawiałem właśnie wczoraj z kolegą, młodym winiarzem spod Brzegu, po studiach politechnicznych, rolniczych i winiarskich we Wro. Ma 2000 krzewów (od trzech lat tłoczy już Riesling, Chardonnay, Gewurtzramienr i Solaris). Pochodzi z rolniczej rodziny i zna tę mentalność, zatem nie wierzy w dojrzałych rolników, że przestawią się choć częściowo na winorośl, jednak podobnie jak ja, widzi on szansę rozwoju winiarstwa u młodych rolników, odważnych, chłonnych nowości i otwartych na zmiany. Ma pomysły na całkiem rewolucyjną swoją markę. Teraz inwestuje w winiarnię. Planuje szkółkę winorośli (ma sprzęt z Niemiec do szczepień, kontakty w Niemczech ws. podkładek), bo coraz więcej osób z naszej okolicy pyta go o uprawę i sadzonki. Inwestuje w pełną mechanizację. Na drugim biegunie jestem ja, ale to właśnie ten walor winiarstwa. Dla każdego coś interesującego, ważne, aby region rozwijał się winiarsko. A z tradycji winiarskiej można czerpać pomysły, które mogą wydać się ciekawe osobom poszukującym czegoś więcej niż wina z nowoczesnej winnicy.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 4 sierpnia 2020, 15:07 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): piątek, 5 grudnia 2008, 01:00
Posty: 862
Lokalizacja: Poznań
Dolnoslonzok napisał(a):
Bo nie chodzi mi o to, by wracać do tradycyjnych metod uprawy winorośli i całej agrotechniki
Jak nie, jak tak? Goblety, paliki, ganzbogeny, kalendarz prac, dawne odmiany - czyż właśnie nie to wszystko wciąż nachalnie promujesz?
Co zdanie, to przeczysz sobie albo faktom - widać, że już się dawno w tym pogubiłeś.

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 4 sierpnia 2020, 18:07 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1684
Lokalizacja: okolice Ojcowa
Dolnoslonzok napisał(a):
Chodzi o powrót do tradycji winiarskiej, do tego, że winorośl nie jest tu sadzona jako fanaberia, a jest niejako powrotem do obecnego jeszcze 150-200 lat temu działu rolnictwa.
Między innymi cytowane opracowanie dowodzi, że jednak zawsze winiarstwo na obecnych terenach Polski to tylko fanaberia a nie licząca się gałąź rolnictwa. I to jest najfajniejsze w tym niszowych hobby. Mam podziw dla komercyjnych wariatów.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 5 sierpnia 2020, 04:43 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Niegdyś nikt nie miał czasu i ochoty na fanaberię. Chłop, który uprawiał winorośl i dodatkowo miał rolę nie prowadził uprawy winorośli dla hobby, a z racji posiadania dla siebie wina, sprzedawania go w prowadzonej gospodzie, czy odsprzedania zbioru większym właścicielom, jak to było w reprezentatywnym dla Śląska rejonie zielonogórskim, czy w zachodniowielkopolskim. Tym bardziej właściciel winnicy podmiejskiej czy miejskiej nie miał ochoty na fanaberię, a był to zwykły interes. Jeżeli uprawa winnic istniała nieprzerwanie przez 700-800 lat, jak miało to miejsce na Śląsku, mimo klęsk urodzaju, mimo wojen (jak choćby zniszczenia wojny trzydziestoletniej, która wyludniła w 1/3 i zniszczyła naszą nadodrzańską krainę - w Sali Rajców Ratusza w Brzegu jest stary obraz przedstawiający szwedzką baterię ostrzeliwująca fortyfikacje Brzegu z okolicznej winnicy) uprawa winorośli wracała, mówi to nie tylko o kulturze winiarskiej zakorzenionej w regionie, w świadomości ale i o o winiarstwie jako pewnej gałęzi rolnictwa. Wspomniana już przez mnie pruska klasyfikacja winiarska z przełomu wieku XVIII i XIX dzieliła Śląsk na 4 okręgi: I.zielonogórski (Zielona Góra i Sulechów oraz inne okoliczne powiaty), II. trzebnicki (Trzebnica, Oleśnica, Milicz), III. wrocławski (Wrocław, Legnica, Jawor) i IV. brzeski (powiat Brzeg, Oława, Niemodlin i Opole), a także publikowane wielokrotnie (tu, w innych miejscach, a w tym w "Magazynie Winiarskim) kroniki Ziemi Brzeskiej od XIV do XIX w. potwierdzają rolę winiarstwa w naszym nadodrzańskim regionie, co z pewnością nie dowodzi fanaberii, bo takimi pruska administracja, ani skrupulatne księgi miejskie nie zajmowały się z natury rzeczy. Podawany przeze mnie dokument potwierdza również i współistnieje z opracowaniem wspomnianym w tekście, gdzie mowa jest o zmianach w obrazie społeczeństwa śląskiego w wieku XIX, gdy kolej, przemysł, odejście mieszkańców wsi rejencji opolskiej i wrocławskiej do miast oraz spadek w nich działalności rolniczej spowodował upadek winiarstwa (poza oczywiście prężnym ośrodkiem zielonogórskim pozostającym poza działaniem wielkiego przemysłu w rejencji legnickiej). Liczby opuszczonych upraw w latach 70. i 80 XIX w. dają nam do myślenia o obszarze upraw winiarskich na terenie Śląska sprzed ery przemysłowej. Dlatego tak wspólne jest dziedzictwo winiarskie naszego Nadodrza i Brandenburgii, czy części Saksonii i Łużyc, gdzie po 200 latach również odradza się od 20 lat winiarstwo w oparciu o dawne tradycje. A na marginesie, pamiętam opowieści z dzieciństwa, gdy babcia wspominała przedwojennych Ślązaków, którzy tuż po wojnie, zanim wyjechali do Niemiec, mówili w Brzegu o uprawach winnej latorośli, które ciągnęły się niegdyś od Ziemi Brzeskiej aż do Zielonej Góry.
P.S.
Polecam Ci książkę p. Kuleby o historii winiarstwa zielonogórskiego.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 5 sierpnia 2020, 07:54 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2354
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
Wydaje mi się, że źródła winiarstwa na ziemiach Polski w obecnych granicach były dwa:

- Wino uprawiali i produkowali mnisi chrześcijańscy, ponieważ było potrzebne do kultu religijnego

- Wino jako "fanaberię" właściciela ziemskiego uprawiali i produkowali chłopi pańszczyźniani, często winnice zapoczątkowane były przez młodych właścicieli, którzy w trakcie edukacji zwiedzaili Europę i przywozili nowinki na nasze ziemie



Mnisi i Kościół stopniowo się bogacili, także odchodzili od produkcji wina na rzecz taniego importu win lepszej jakości z południa Europy


A jak pańszczyzna zniknęła (ostatecznie na ziemiach Polskich/Niemieckich około 1850 roku), to zniknęła darmowa siła robocza i spowodowało to upadek ekonomicznie nieuzasadnionych winnic...


Dopiero XXI wiek spowodował, że są konsumenci którzy płacą za butelkę wina (w detalu, w sklepie) równowartość 100 kg zboża

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 5 sierpnia 2020, 08:41 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): piątek, 5 grudnia 2008, 01:00
Posty: 862
Lokalizacja: Poznań
Dolnoslonzok napisał(a):
Liczby opuszczonych upraw w latach 70. i 80 XIX w. dają nam do myślenia o obszarze upraw winiarskich na terenie Śląska sprzed ery przemysłowej.
Oj, daje:
Cytuj:
(1878) Wrocław: 11 ha; Opole: 0,6 ha
Myślę, że jedno, co się udało Dolnoslonzokowi wreszcie udowodnić, to że w XIX w. winiarstwa na Śląsku poza Zieloną Górą praktycznie nie było. I poparł to twardymi danymi.

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 5 sierpnia 2020, 10:17 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
-- środa, 5 sierpnia 2020, 10:36 --
PiotrSz napisał(a):
Cytuj:
(1878) Wrocław: 11 ha; Opole: 0,6 ha

Rok 1883
Rejencja Wrocław (w tym moja Ziemia Brzeska) - opuszczone winnice, nie dające już dochodu 2 ha,czyli zniknęło 9 ha wykarczowanych zapewne (w tym czasie jedynie 1 ha daje dochód). Natomiast w sąsiedniej Rejencji Opole liczba ta wzrasta już do 48,3 ha winnic nie dających dochodu (W omawianym okresie w latach 1878-1900 w tej rejencji nie istniały już winnice przynoszące dochód. Ostatnia wzmianka o takich w rejencji opolskiej pochodzi z połowy lat 60. XIX w. z rejonu Strzelec Opolskich).
PiotrSz napisał(a):
Myślę, że jedno, co się udało Dolnoslonzokowi wreszcie udowodnić, to że w XIX w. winiarstwa na Śląsku poza Zieloną Górą praktycznie nie było. I poparł to twardymi danymi.

Miałem nie komentować, ale to bardzo zabawne. W swoim zacietrzewieniu do mojej osoby nie doczytałeś w emocjach, że taki jest właśnie sens pierwszego wpisu, który tu zapoczątkowałem. Tekst wskazuje, o czym mówi pierwszy post, przyczyny upadku winiarstwa w rejonie rejencji wrocławskiej i opolskiej. :D
Dolnoslonzok napisał(a):
(...)W rejencji wrocławskiej jest to łącznie ok. 13 ha, w opolskiej blisko 49 ha. Widać tu znany upadek winiarstwa w tej części Śląska od połowy XIX w., podobnie jak w sąsiednich rejonach Brandenburgii (w tabeli Magdeburg i Poczdam) oraz Zwickau i Budziszyna w Saksonii. W przypadku rejencji wrocławskiej i opolskiej okres ten zbiega się ze wzrostem zatrudnienia w przemyśle i usługach, rozwojem przemysłu i kolei, która od 1842 połączyła Berlin z Wrocławiem i Opolem, a spadkiem zatrudnienia w rolnictwie. Rejencja legnicka natomiast została rejonem, gdzie zatrudnienie w rolnictwie nie odnotowało takiego spadku.( Co przedstawia m.in. pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego S. Michalkiewicz w opracowaniu "Wpływ industrializacji na strukturę społeczno-zawodową ludności na Śląsku w drugiej połowie XIX w.", Sobotka 1975). (...)

Spokoju życzę. :D
I mała rada. Bądź precyzyjny w cytowaniu, choćby i zacietrzewienie Cię zjadało.

Zbyszku, istnieje teoria, na razie niepodparta dowodami, że na Śląsku i w Małopolsce winorośl uprawiano już w czasach podległości tych ziem pod państwo Wielkomorawskie, czyli w końcu IX w. Do rzeczy jednak. Nie wiem, jak w innych regionach, ale w naszej części kraju winiarstwo to oczywiście zakony. Na mojej Ziemi Brzeskiej to joannici w Brzegu, Łosiowie i w pobliskiej, podoławskiej Oleśnicy Małej, gdzie zyskali schedę po templariuszach, a którzy wywodzili się z Turyngii i innych krajów niemieckich. W pobliskim Łosiowie, gdzie była jedna z komturii, do której należały Oldrzyszowice, gdzie od paru lat mieszkam, mieli swoją winnicę, a ponadto przez dwieście lat (1314-1496) w Brzegu działał francuski zakon antonitów sprowadzony przez wrocławskiego biskupa Henryka z Wierzbna, a którzy również mogli dorzucić swój kamyczek do rozwoju winiarstwa nad Odrą. Do tego w upowszechnianiu winiarstwa na Śląsku przyczynili się przede wszystkim koloniści z Frankonii, Saksonii, Turyngii i innych krajów niemieckich, których sprowadzał na Śląsk wrocławski książę Henryk Brodaty, a kiedy to powstała wielka akcja kolonizacyjna i lokacyjna na prawie niemieckim. Oni to, koloniści, przywiedli ze sobą nowinki w uprawie roli i w tym zapewne sztukę uprawy winorośli. No i panowanie czeskie przez 200 lat (XIV-XVI w.) to przecież wielki rozkwit winiarstwa poprzez nadanie miastom przez królów czeskich prawa wyszynku wina i prowadzenia upraw winorośli (Brzeg uzyskał takie prawo w pierwszej połowie XIV w., jak dobrze kojarzę, od Jana Luksemburskiego). Winna latorośl to winnice mieszczan i przydomowe chłopów, to własności urzędników miejskich (w roku 1809 , o czym wspominają księgi miejskie Lewina Brzeskiego, radnym miasta był niejaki Vincent, właściciel winiarni i winiarz, a samo imię może sugerować rodzinę winiarską z tradycjami) i miast, zakonów i książąt.
Tu jest miejsce, abym przypomniał nieco historii z mojej Ziemi Brzeskiej, a którą już kiedyś przedstawiałem w innym wątku.

"(...)Uprawa winorośli na terenie Brzegu i okolic sięga średniowiecza. Nie wiadomo, czy w okresie przedpaństwowym istniały tu uprawy, podobnie jak nie wiadome jest ich istnienie w okresie przedkolonizacyjnym Henryków śląskich. Możemy jednakże przypuszczać, na przykładzie innych regionów, że winna latorośl zaczęła pojawiać się w nadodrzańskim krajobrazie Brzegu i okolic w związku z rozwojem administracji kościelnej. Potrzeby liturgiczne wymuszały zapewne posiadanie małych, przykościelnych, czy powstających przy zgromadzeniach zakonnych, ogrodów winoroślowych. Drugi z czynników, mogących mieć przyczynek do poszukiwań źródeł początków brzeskiego winiarstwa, można wiązać z działalnością książęca. Ziemia Brzeska, czyli wschodnie tereny Dolnego Śląska, należała początkowo do książąt wrocławskich (a później do linii Piastów Śląskich panujących nad swoim księstwem z zamków w Brzegu i Legnicy). Śląscy władcy wspierali akcję kolonizacyjną na swoich włościach. Nadawanie ziemi chcącym ją zagospodarować, szereg przywilejów książęcych, sprzyjało przybywaniu osadników z zachodniej Europy, nie tylko możnych i rycerzy, ale także mieszczan oraz rzemieślników. Flamandowie, Walonowie, czy koloniści z Frankonii, Turyngii i Saksonii przynosili ze sobą wiedzę i nowinki techniczne, wzbogacając kulturę rolną. Oni także przenieśli na nasz grunt własne doświadczenia w zakresie prowadzenia uprawy winnego krzewu.
(...)
Więcej wiadomości odnośnie uprawy winorośli w Brzegu i jego okolicach znajdujemy w okresie późnego średniowiecza, kiedy pojawiają się pierwsze wzmianki kronikarskie o brzeskich winnicach, co w formie tłumaczenia z języka niemieckiego otrzymałem od znajomego pasjonata naszej lokalnej historii, p. Marcina Wrzeciono.
Na podstawie „Historycznych wiadomości lokalnych o Brzegu i okolicach” autorstwa Karla Friedricha Schoenwaldera, wydanych w Brzegu w roku 1845 wiemy, że: „W czasach Fryderyka II, po wojnie 7-letniej, w naszych okolicach (…) z upodobaniem uprawiano winną latorośl. Mogłoby się wydawać, że tę uprawę wprowadzono dopiero wtedy jako nową gałąź rolnictwa. Tak jednak nie jest, gdyż już w najdawniejszych czasach, w otaczających miasto ogrodach uprawiano winorośl i to w celu przerobu na wino. W roku 1366 wzmiankowany jest ogród winny w pobliżu Bramy Opolskiej, a użytkowany przez miasto do spółki z winiarzem za połowę zbiorów, przy czym miasto dawało sam ogród oraz utrzymywało prasę do wina. W tym samym roku opisane jest również powstanie drugiego ogrodu winnego, jednak bez podania bliższej lokalizacji. Inną wzmiankę znajdujemy pod datą 1378, kiedy to Katarzyna Goldschmied z Opawy przyjmuje na wychowanie syna zmarłego w Brzegu brata i żąda w zamian tylko pół marki z czynszu od ogrodu winnego, który matka wraz z ojczymem zobowiązani są mu (synowi) rokrocznie przekazywać. Z kolei w roku 1382 mieszczanin, niejaki Niklas Schönau, zastawia pod dług swój ogród winny, leżący w Brzeskiej Wsi. Gdy w roku 1547 nadciągnął orszak księcia Jerzego II i jego małżonki Barbary Brandenburskiej, został on uroczyście powitany przez rajców, ławników, starszych i przysięgłych – na zielonym placu koło ogrodu winnego, przed miastem, na Ratajach, w zachodniej części miasta, a burmistrz Szymon Rokitha wygłosił mowę. Sam Jerzy II krótko po przejęciu rządów nabył od miasta znajdujące się pod obecną wsią Myśliborzyce wzgórze o nazwie Neitberg, przeobrażając je w winnicę (chodzi tu oczywiście o wzgórze myśliborzyckie, czyli Winną Górę)”.
Dalej Schoenwalder podaje informacje o losach myśliborzyckiej winnicy:
„Nadleśniczy Süsselbach zakupił wolne miejsce w Szydłowicach i w należącym doń zwierzyńcu założył kolonię Charlottenrode (przypuszczalnie część dzisiejszej wsi Myśliborzyce). Po jego śmierci w roku 1772 posiadłość przeszła na mieszkającą we Wrocławiu wdowę po nim i pozostawała w jej posiadaniu do końca lat 80-tych. Süsselbach zasadził również winną latorośl na starym wzgórzu Neitberg, użytkowanym jako winnica już w czasach Jerzego II. Po Suselbachu winnicę kupił nadleśniczy i królewski łowczy krajowy Magnus Leopold von Wedell. Rozszerzył on areał winnicy na myśliborzyckim wzgórzu i zasadził tam różne egzotyczne drzewa oraz krzewy, np. indiański groszek (indianische Schote), w smaku przypominający kawę (…). Wedell będący pod wrażeniem dzieła poprzednika ufundował tablicę kamienną z napisem: Na pamiątkę pilności i dobroczynnej skrzętności, które sadziły tę winnicę, od następcy założyciela, która widniała na terenie winnicy”.
W swoim opracowaniu Schoenwalder wspomina również o osiemnastowiecznych uprawach: „Po pierwszej wojnie śląskiej, jak już wspomniano, wioskę odsunięto dalej od miasta (w ramach rozbudowy twierdzy). Wyłożona kamieniami droga przez wieś (prowadząca z Brzegu), za wytyczonym na nowo w roku 1743 przykościelnym placu, prowadziła przez to w szczere pole, zaś karczmę przesunięto wraz z wsią do drogi nyskiej i z tego powodu w miejscu dawnego folwarczku Im Paradies (w raju) założono nowy szynk – Weinberg (winnicę). W roku 1777 wydzielonych z pól folwarku w Brzeskiej Wsi 9 morg przyznano bez opodatkowania z przeznaczeniem na winnicę dyrektorowi Arbeitshauzu (Arbeitshaus – dom robót, czyli więzienie u wylotu ulicy Długiej, późniejszy cuchthauz)
w zamian za roczny czynsz w wysokości 18 talarów cesarskich, płacony kasie miejskiej. Winorośl uprawiano tu aż do śmierci właściciela w roku 1796, zbierając rocznie (…) 60-80 wiader (dawna jednostka objętości, 1 wiadro to około 40 litrów). Prawdopodobnie powstała wtedy także gospoda, początkowo nosząca nazwę Zur Weintraube (Pod winogronem). 10 lipca 1790 roku dyrektor miejski Schulz oznajmiał w tygodniku, że winnica została mu ponownie przyznana na dziedziczną własność, wszystko powróciło do należytego stanu, i że wydano dyspozycję, iż zarówno ludzie wysokiego, jak i niskiego stanu, obcy i miejscowi mają być goszczeni i obsługiwani (w gospodzie) we wszystkim, czego sobie zażyczą dla własnej przyjemności. Po jego śmierci w roku 1796 winnica podupadła, ale już 11 listopada 1799 roku jego spadkobiercy uzyskali koncesję ministerialną na stajnię dla (koni) gości i szynk. Piwo miało być sprowadzane z Brzegu, a winiak z arendy w Olszance (wsi położonej pod Brzegiem), kasie miejskiej należny był roczny czynsz w wysokości 4 talarów, a za wszystkie zmiany własności miało być płacone laudemium (podatek od dziedziczenia) w wysokości 10%. Na tych warunkach gospoda istnieje jeszcze dzisiaj (tzn. w roku 1845).”. W zbiorach Uniwersytetu Wrocławskiego znajduje się natomiast wydane w 1783 r. w Brzegu opracowanie Friedricha Alberta Zimmermanna pt. „Przyczynki do opisu Śląska”. Znajdujemy w nim ślad po winnicy joannitów w Łosiowie, gdzie przez wieki istniała komturia rycerzy-zakonników: ”Najpiękniejszy widok w powiecie brzeskim jest bezsprzecznie pod wsią komendy (komturii Kawalerów Maltańskich) Łosiów, gdzie od strony Zwanowic znajduje się małe, krągłe wzgórze (jedno ze wzgórz tzw. Wału Łosiowskiego), nazywane Winnicą, z którego widać rozciągającą się wokół równinę.”.
Wspominając joannitów z Łosiowa, warto nadmienić, że wieś Oldrzyszowice w podbrzeskiej gminie Lewin Brzeski, w której mieszkamy z żoną od paru lat po przeprowadzeniu się z niedalekiego, naszego rodzinnego Brzegu, to dawna własność komturii łosiowskich rycerzy-zakonników. Nadana im została przez biskupa wrocławskiego Tomasza II w 1284 r., co znajdujemy w dokumentach archidiecezji wrocławskiej, ale i w dokumentach joannitów, które znajdują się w Pradze, która była siedzibą przeora zakonu na Środkową Europę. Chłopi jako czynszownicy joannitów musieli spłacać daninę m.in. mąką z młynów wodnych położonych wzdłuż Młynówki, małej rzeczki w Dolinie Nysy Kłodzkiej oraz oddawać część płodów rolnych i wyrobów. Ciekawe zatem pojawia się pytanie, czy chłopi nie byli zobowiązani do odpracowania swojej dziesięciny w dobrach joannitów, w tym w łosiowskiej winnicy? To jednakże już inna historia, którą pozwolimy sobie odłożyć na inną opowieść.
Do pełni obrazu należy tu wspomnieć o śladach topograficznych uwiecznionych na mapach, które obok zapisków kronikarskich stanowią dowód na żywe tradycje winiarskie Brzegu i okolic. Na jednej z map przedstawiającej prace oblężnicze wokół Brzegu w roku 1806, poza terenem twierdzy, na wschód od miasta widnieje określenie „Weingarten” w okolicach obecnej ul. Ziemi Tarnowskiej. Podobnie na innej z nich znajdujemy „Weinberg”, czyli wspomniane wcześniej „Winne Wzgórze” w Myśliborzycach oraz drugą nazwę „Weinberg” w południowej części miasta oznaczone jako niewielkie wzniesienie na terenie dawnej Brzeskiej Wsi – dzisiejsza ul. Starobrzeska. Natomiast jedna z przedwojennych ulic, „Weinbergstrasse” – obecna ul. Fabryczna, łączyła Brzeską Wieś, gdzie istniało wspomniane „Weinberg”, ze wschodnimi przedmieściami Brzegu i zlokalizowanym tam „Weingarten”. Nazwy widniejące na dawnych, dziewiętnastowiecznych i dwudziestowiecznych mapach oraz w przedwojennym nazewnictwie ulic wskazywały na obecność uprawy winorośli w topografii miasta i pamięci jego mieszkańców.(...)".

Tu wracamy do znanej już informacji. Wiek XIX to wspomniany rozwój kolei, co spowodowało łatwiejszy dostęp do znakomitych rynków winiarskich i co przyczyniło się wraz z rozwojem przemysłu do zapaści winiarstwa w krajach niemieckich, przede wszystkim we wschodnich rejonach: w Saksonii, Brandenburgii, na Pomorzu Szczecińskim, Nowej Marchii (Gorzów Wielkopolski) i na Śląsku.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 5 sierpnia 2020, 10:24 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2354
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
Michał, dokładność godna Elżbiety Cherezińskiej :-) Której książki, szczególnie opisujące okres rozbicia dzielnicowego, bardzo lubię :-)

A co do upadku winiarstwa.
Może do tego przyczyniła się również produkcja cukru buraczanego?
Pierwsza cukrownia na świecie, produkująca ten cukier, powstała w 1801 r na Śląsku właśnie. Tak więc zapewne pierwsza połowa XIX wieku to rozwój tej technologii i wzrost dostępności.

Bez cukru, wino można było zrobić własciwie tylko z winogron.

A mając cukier, wino można zrobić z wiśni, pożeczek i innych łatwych w uprawie owoców...

Był jeszcze miód, ale to już zupełnie inne koszty...


Kolejnym aspektem jest też konkurencja ze strony piwa. Rok 1842 to "wynalezienie" Pilznera i początek piw dolnej fermentacji. Które to zdobyły ogromną popularność i zdominowały rynek alkoholowy...

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 5 sierpnia 2020, 12:31 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): piątek, 5 grudnia 2008, 01:00
Posty: 862
Lokalizacja: Poznań
@Dolnoslonzok
Możę trochę streszczę Twój post:
Uprawa winorośl w Brzegu (podobnie jak na całym Śląsku) zaczęła się w średniowieczu (jak wszędzie w Polsce) i skończyła na przełomie XVIII i XIX w. (jak wszędzie), a pozostały po niej nazwy miejscowe (jak wszędzie).

Jeśli chodzi o dane, to mówimy o tym, ile z tych dawnych winnic przetrwało w XIX w. Odpowiedź brzmi: prawie nic.
W rej. wrocławskiej 11 ha nieuprawianych, a w opolskiej 0,6 ha, też nieuprawianych. Bo:
- "im Ertrage stehend" oznacza "grunt faktycznie w uprawie" ("die Fläche, welche tatsächlich dem Ertrage dient"),
- a "nicht im Ertrage stehend" to "grunt obecnie nieużytkowany do uprawy winorośli (już lub jeszcze), ale zaliczany do winnic" ("die Fläche, welche zur Zeit unbenutzt, entweder noch nicht oder nicht mehr zum Weinbau benutzt ist, aber doch zum Weinbaugelände gehört").

Tak właśnie tłumaczy się te pozycje - przeczytaj dokładnie tekst (Google Translate nie wystarczy) - tu nie chodzi o żaden finansowy dochód.

Te 11 i 0,6 ha są więc gruntami klasyfikowanymi jako winnice, ale nieuprawianymi! Zapewne nieużytki.
I to, że w jakimś kolejnym roku ujawniono jakiś obszar jako winnicę, wskazuje jedynie na jakąś zmianę klasyfikacji gruntów rolnych, nie zmienia jednak stanu faktycznego, gdyż i tak jest to obszar nieuprawiany, co potwierdzają kolejne lata, kiedy tych winnic jednak znów nie ma.

I tak to wygląda, jeśli się przytoczonym informacjom przyjrzeć dokładnie (sic!), a nie wybiórczo w celu dopasowania do tezy. Więc może wreszcie przestań kopać się z faktami, bo zawsze z nimi przegrasz uzyskując efekt odwrotny od zamierzonego. I to na własne życzenie.

ZbyszekTW napisał(a):
Michał, dokładność godna Elżbiety Cherezińskiej :-)
Dokładność, ale fabularyzowana ;)
q.e.d.
ZbyszekTW napisał(a):
Może do tego przyczyniła się również produkcja cukru buraczanego?
Pierwsza cukrownia na świecie, produkująca ten cukier, powstała w 1801 r na Śląsku właśnie. Tak więc zapewne pierwsza połowa XIX wieku to rozwój tej technologii i wzrost dostępności.

Bez cukru, wino można było zrobić własciwie tylko z winogron.
Zbyszku, sęk w tym, że Kuleba w swojej książce o Zielonej Górze wykazał, że w zasadzie to właśnie produkcja cukru podtrzymywała istnienie tam winiarstwa. Całkowity jego upadek zaczął się na pocz. XX w., kiedy w Niemczech wprowadzono pod naciskiem winiarzy nadreńskich przepisy jakościowe ograniczające szaptalizację. Przerażeni winiarze zielonogórscy słali petycje wykazując, że to uniemożliwi im opłacalną produkcję wina. Nie zostali wysłuchani, przepisy weszły i od tego momentu widać drastyczny spadek uprawy winorośli i produkcji wina w ZG.

EDIT:
Jako że @Dolnoslonzok wyedytował tymczasem swój post napiszę tylko, by swoje tradycyjne insynuacje ad personam sobie podarował. Podałem Ci fakty, kolego, i do nich się odnieś. A w skrócie one są takie:
Uprawianych winnic w rej. wrocławskiej było w latach 1878-1900 max. 1 ha, a w opolskiej 0 ha. Zaprzeczysz?

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 5 sierpnia 2020, 17:19 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 31 grudnia 2007, 01:00
Posty: 2916
Lokalizacja: Polski Obszar Winiarski: Wrocławskie Tropiki ;)
Początki winnej latorośli na Śląsku faktycznie mogą sięgać Państwa Wielkomorawskiego, ale to ma ścisły związek z chrześcijaństwem. Całkiem niedaleko Brzegu, czy Wrocławia, bo na Wzgórzach Strzelińskich, znaleziono kilkanaście lat temu resztki rotundy romańskiej, datowanej na przełom IX i X wieku. Ślady osadnictwa na Gromniku zanikają ok. 950 r.n.e. (na ok. 500 lat), czyli wtedy, gdy rodzi się Państwo Polskie, a Mieszko I przyłącza kolejne terytoria i wycina w pień niepokornych. Dopiero kilkanaście lat później przyjmie chrzest przecież.

Również nazwy miejscowości (Winów, Winna Góra, czy Winiary, i.t.d.) i herby (choćby Strzelec Opolskich) świadczą o tradycjach winiarskich. No chyba nikt nie nadawał ich z powodu przydomowych ogródków.

Z drugiej strony, zanik upraw winnych w XIX w. ma również związek z przywleczeniem do Europy mączniaków i filoksery. Przy połączeniu tych wszystkich przeciwności nie ma się co dziwić, że winiarze śląscy w końcu się poddali.

A że z @Dolnoślonzoka jest winiarz-gawędziarz, to już chyba wszyscy powinni się przyzwyczaić po takim czasie ;)

P.S. Bez urazy. :)

Sławku, no weź...
Mój pradziadek też miał małą winnicę i to pod Sieradzem, a żadnej apelacji tam nie było, ani żadnych legend w okolicy na ten temat, poza rodzinnymi :)

_________________
mów mi Małgorzato :)


Ostatnio edytowano środa, 5 sierpnia 2020, 17:23 przez kuneg, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO