Lunarii, masz zbyt "naukowe" i czarno-białe podejście. Też kiedyś dziwiłem się, że nikt na forum nie napisał nigdy listy kilku pewniaków, ale sprawa nie jest tak łatwa, bo i warunki mamy różne i nie każda odmiana rośnie równie dobrze u każdego, różna jest też jakość sadzonek i do tego różne mamy gusta smakowe a i smak zależnie od gleby może być nieco inny itp. Np. ja czekam na owoce niektórych odmian a koledzy co dostali ode mnie sadzonki z moich patyków już owoce jedli, czyli dziecko szybciej zaowocowało od matki. Niektóre odmiany u mnie się meczą i nie rosną, inne odporne a chorują a niektóre nieodporne są zdrowe. Mam dwie Lije (dostawca patyków ten sam) jedna ma przyrosty kilku metrowe, grubaśne, owoce jaśniejsze z rumieńcem, chwyciła m.prawdziwego a dosłownie metr od niej druga Lija, latorośle wyrosły na 1,5m , cienizna a owoce dużo bardziej w róż i zero mączniaka. I bądź tu chłopie mądry... może do jednej dziury poszła ziemia z Lidla a do drugiej z Biedronki, przy jednej kiedyś się popiół wysypywał z śmietnika a przy drugiej rósł jakiś dziwny krzak i ziemię wyjaławiał (z reszta co może znaczyć odległość 1 m

). No nie wiem i zwariuje jak będę to rozważał.
Wspomniałeś (przykładowo) o Gałbienie Nou, u wielu ma świetne notowania a właściciel pewnej słynnej winnicy usunął ją z kolekcji
http://www.winorosl.pl/opisy-odmian-win ... ut=default Wspominasz Reforma, mam stary krzak i jest u mnie tylko dlatego, że jest najwcześniejszy, ale jak Aloszenkin dojrzeje nikt już Reforma nie chce jeść (mimo że smaczny) i ptaszki go kończą. Karuzela z tymi odmianami, więc jak chcesz to szukaj jednoznacznych odpowiedzi, tylko uważaj na zdrowie psychiczne

bo zagubić się można. Oczywiście moja wiedza nie spełnia norm obiektywizmu, bo krzaki w większości młode i najczęściej pojedyncze a i doświadczenie mam niewielkie.