Swoich krzewów Wynosliwego nigdy nie okrywałem i nie mam takiego zamiaru. Nazwa jak najbardziej adekwatna. Potwierdzam.
U mnie tej zimy miałem przez dwa tygodnie temperaturę - 25 do - 30 C . Ekstremalna to -32 C przez kilka godzin. Wszystkie pąki wystartowały (100 % ) . Niedługo przekonamy się , co z kwiatostanem i owocowaniem. Nie był też wcześniej chroniony chemicznie , chociaż w tamtym roku dostał standardowo jak wszystko u mnie dwa zapobiegawcze opryski myjące siarką i jeden miedzianem po kwitnieniu.
gronkowiec napisał(a):
Otrzymane wino już też wypite. Oto moja opinia. Spodziewałem sie wina ciemnoczerwonego, bylo czerwone. Smak trudno określić ( kładę to na karb mojego niedoświadczenia w degustacji ) a nie chcę doszukiwać się na siłę. Dla mnie i mojego syna wino dobrej jakości. Zrównoważone taniny i kwasy w typie win południowych, co w odczuciu nie tylko moim jest korzystną cechą. Nie wyczuwa się żadnych błędów w winifikacji. Wino poprawne.
Zdzisławie , czyli z tego co piszesz wynika , że udało mu się zgubić ten wiodący smak trawiasto - aroniowy ?
A czy kwasowość nie za mała ? Ja typowałem go raczej do cuvee , lub kupażu z odmianami o ich większej zawartości. Właśnie takie wcześniej miał u mnie zastosowanie. Czasem bywa , że zabraknie jagód do dopełnienia kolejnego już dymiona. Wynosliwyj był właśnie takim wypełniaczem , którym wg mojej oceny nie wpływał na pogorszenie cuvee , a wprowadzał jedynie do niego dodatkowe aromaty.
No i te cukry ........
Pozdrawiam.
Mariusz.