Witajcie,
Ze wszystkich owoców od zawsze najbardziej uwielbiam winogrona i truskawki Urządzam teraz działkę ROD w Warszawie i chciałbym zasadzić kilka odmian winogron do uprawy amatorskiej - do pożarcia i ew. wprawek w pędzeniu winka.

Działka jest w Warszawie, na poziomie Wisły, tuż pod tzw. drugą skarpą warszawską. Jest to teren starego koryta Wisły, okolice jeziorka Czerniakowskiego. W chłodniejsze dni czuć wyraźną różnicę temperatur pomiędzy miastem "na górze" a starorzeczem "na dole".
Grunty są żyzne (mady wiślane) gleba ciężka, lekko gliniasta, ale bardzo przepuszczalna. Woda wsiąka jak w gąbkę, a jednocześnie gleba trzyma wilgoć. Spulchniona ziemia zamienia się w przesypujące się granulki. W miejscach, gdzie jest ubita i wysuszona - pęka głęboko, jak glina.

Mam przygotowane miejsce na pergolę pionową ok. 3 metry wysokości i 4-5 szerokości, z wystawą południowo-zachodnią. Docelowo do pergoli dołączy dach domku działkowego.
Słońca będzie sporo (brak wysokich drzew w bezpośrednim sąsiedztwie).

Priorytetem są dla mnie winorośle deserowe, słodkie oraz na próby z własnym winem. Ważne jest również, aby były jak najbardziej mrozoodporne - wolałbym uniknąć rozczarowań po którejś kolejnej zimie...

Wybrane po długim kopaniu internetów odmiany:
1. Swenson Red - czerwona, truskawkowo słodka
2. Kristaly - żółta, bardzo słodka
3. Aurora - deserowa i na wino
4. Bardzo proszę o poradę - jaka ciemna, muszkatowa odmiana na wino, smaczna i jednocześnie 100% mrozoodporna w tej lokalizacji?

Bardzo również proszę o wszelkie porady i sugestie odnośnie gleby, lokalizacji i sugerowanych odmian winorośli. Dziękuję

Hej
Ja wolałbym Cascade zamiast tej Aurory, bb.odp na mróz i choroby, na pergolę Ok, dla mnie smaczniejsza choć przerobowa .
Może Muscat bleu czy Galanth jako nr 4 ciemne muscat?

Jeśli chcesz robić wino, a krzewów będziesz miał niewiele, to dobrze byłoby wybrać odmiany które owocują w tym samym czasie, albo po prostu kilka sztuk jednej odmiany.

Ad 4 - odmiana na wino, muszkat, 100% mrozoodporna? Nie znam takiej, może spróbuj coś bardziej ogólnoużytkowego, np Muscat Bleu, w Nowym Sączu mi nie wymarza więc u Ciebie też powinien dać radę, albo Galanth, tego nie mam, ale jest polecany na forum jako do jedzenia i na wino. Te odmiany są do prowadzenia w dolnej części Twojej pergoli a na górę wrzuć pancernika Swensona, on się mrozu nie boi, Kristaly też da radę górą.

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek

Typowy dylemat działkowiczów, jak osiągnąć "wszystko" mając "mało". Jedna pergola - dobra na wszystko !!! Kwestia nr1: Ilość krzewów.
Czemu tu rozważa się 4 odmiany na pergolę? Najpierw należało by rozważyć ilość krzewów? A nie da się zaplanować ilości krzewów jak nie dowiemy się jak ma wyglądać pergola? Ile ścian do pokrycia przez winorośl będzie miała ta pergola, czy może to będzie np. tylko dach na 4 słupach?
Jeśli do obsadzenia będą 3 ściany oraz dach to dopiero zaczynamy liczyć np. na dach wejdą 3-4 krzewy (pień np.3 m). Na każdą ścianę dł. trzy metry damy po 2-3 krzewy, czyli 1-2 prowadzone w małej formie - tylko nisko. A jeden na wysokim pniu prowadzony wysoko.
Ściana pięciometrowa to 3 krzewy w małych formach prowadzonych nisko i z 2 krzewy prowadzone wysoko.
Sadzenie krzewów co 1 m, każdy krzew to 1 pień i na wyznaczonej wysokości 1-2 owocujące poziome ramiona dł. do 1-1,5m. Krzewy prowadzimy jak w szpalerze, ale naprzemiennie 1 krzew nisko (tuż przy ziemi), drugi wysoko (pień np. 1.70 m), trzeci nisko itd. Na każdym krzewie na ścianach dopuszczamy tylko ok. 15 owocujących latorośli rosnących pionowo w górę. Taki układ to do posadzenia ok.15 krzewów a z takiej ilości krzewów już da się rodzinę wyżywić a może i zrobić kilka litrów wina. Ktoś powie za dużo krzewów? To jest temat do rozważenia, ale dopiero za kilka lat. Jak już wyprowadzimy formy i zacznie się pergola zagęszczać to wtedy prowadzimy weryfikację, które krzewy się sprawdzają (smak do konsumpcji, odporność na mróz i choroby, jakość i smak wina). Dopiero wtedy następuje ostateczna decyzja i można niechciane krzewy wykopać (przesadzić, rozdać).
Kwestia nr 2:
Czy da się wykarmić rodzinę a jednocześnie zrobić wino? Będzie trudno.
Jeśli chcemy z takiej pergoli gł. wykarmić rodzinę to warto zaplanować odmiany deserowe o różnym czasie dojrzewania i różnorodnym profilu smakowym a nawet kolorze, żeby mieć co jeść cały sezon i żeby na talerzu było atrakcyjnie ( w takiej sytuacji wina raczej nie zrobimy).
Jeśli natomiast chcemy zrobić wino (przy okazji dokarmiając rodzinę) to trzeba by zrobić odwrotnie, czyli ustalić najpierw jakie wino chcielibyśmy osiągnąć (np. muszkatowe białe, czerwone czy różowe itp) i zaplanować odmiany (najlepiej ogólnoużytkowe z powodu chęci podjadania) o podobnym profilu smakowym i koniecznie o podobnym czasie dojrzewania (zbiór na wino musi nastąpić w jednym czasie). A jeszcze lepiej zaplanować co najmniej 7 krzewów tej samej odmiany a resztę pasującą do tej odmiany (+ można dodać coś typowo deserowego, do konsumpcji bieżącej).
Po rozważeniu tych 2 kwestii możemy podyskutować jakie odmiany warto zasadzić. Idziemy w różnorodność (bez możliwości uzyskania wina) czy jednorodność ( "z winem", ale jakim)?

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Z ciemną odmianą może być problem, z jasnych można coś znaleźć

http://www.winogrona.org/index.php?title=Osceola_Muscat

http://www.winogrona.org/index.php?title=Petite_Amie

Albo może dosyć odporny i smaczny Garant http://www.winogrona.org/index.php?title=Garant

_________________
pozdrawiam Roman

W tym roku moja siostra zrobiła sok z rządka winogron, dla samej siebie, tak więc nie sądzę aby z kilku krzewów ostało się coś na wino. Ja zebrałem mnóstwo owoców z Rondo, smaczne i nadające się na sok. Z białych super smaczne mrozoodporne Saint Pepin. Aurora nie za bardzo, Swenson Red wywaliłem po degustacji.

_________________
Wytnij tuje, zasadź renety i ...winogrona

Dobrze wiedzieć (odnośnie St. Pepin), naprawdę smaczniejszy od SR?

Saint Pepin jest niby neutralny w typie Seyval B. tyle że z racji że wcześniejszy to lepiej dojrzewa i lepiej smakuje. Być może w innym roku nie będzie istotnych różnic.
Może i ten Swenson jest niezły, ja jednak nie znoszę lisich aromatów.

_________________
Wytnij tuje, zasadź renety i ...winogrona

To zdanie wiele wyjaśnia, z poziomem akceptacji lisich aromatów bywa rzeczywiście bardzo różnie, ciężko chyba znaleźć ich zdeklarowanych wielbicieli, choć wiele oczywiście zależy od, że tak się wyrażę, stopnia zażyłości w obcowaniu z winoroślą, no i od osobistego gustu, mnie tam osobiście SR naprawdę smakuje, ale tylko bardzo dobrze dojrzały (co w moim siedlisku równa się należycie wybarwiony). Kończąc tą dygresję, naprawdę liczę na St. Pepin - jak nawet nie będzie z tego specjalnego wina , to zawsze przyda się na sok, a że dobra do bezpośredniej konsumpcji to też warto wiedzieć.

Jakby się uprzeć, to jest Kazaczka http://www.winogrona.org/index.php?title=Kazaczka, ale u mnie rosnąc kolekcyjnie toto nie zachwyca i za bardzo nie miałbym odwago komuś polecać.

_________________
pozdrawiam Roman

A może by tak w ogóle odpuścić sobie ten muszkat i wziąć pod uwagę także i Kazaczkę 2. Odmiana ma swoje plusy, przede wszystkim dobrą, a nawet wręcz powiedziałbym bardzo odporność na choroby grzybowe, włącznie z szp. (nawet w mojej mokrej lokalizacji). O mrozoodporności nie będę się kategorycznie wypowiadał, ale wygląda na to, że bez problemu wytrzyma -25 0C, a przypuszczalnie nawet nieco więcej, nie zauważyłem też dotąd tendencji do rozhartowywania się w zimie, czyli przypadłości typowych amureńców (bo to, zdaje się, krzyżówka z udziałem jakiegoś frankoamerykana). Smak jagód można określić jako zharmonizowany, ale ma taką lekką, swoistą odmianową nutkę, ocierająca się o muszkat, w sumie naprawdę przyjemny. Niestety jagódki skromnych rozmiarów, gronka, z właściwie gronka również, u mnie jak dotąd nie pokazała tej plenności, jaka widnieje w opisach, ale może to być efekt zbieguczynników losowych i błędów uprawowych zawinionych już tylko przeze mnie.
Z jeszcze innych odmian można by jeszcze ewentualnie rozważyć Muskat Czarny (Nr 25) - bardzo przyzwoita odporność na choroby, gorzej chyba z morzem, a także "nową" węgierską Korai Bibor.

Moim zdaniem autor wątku zupełnie niepotrzebnie uznał mrozoodporność za najważniejszy parametr odmian. Przy pergoli wysokości 3 m naturalnie mamy 2 piętra, na górne dajemy odmiany mrozoodporne - na liście jest Swenson i Kristaly, pierwsza w ogóle nie marznie a druga nawet jak mróz zaszkodzi to i z wilka zaowocuje. Na dół pergoli można dać coś szlachetniejszego i na zimę kłaść na gruncie i okrywać. Natomiast w przypadku ROD ważniejsza jest odporność na choroby, to nie jest przydomowa uprawa gdzie mamy możliwość codziennej inspekcji krzewów i natychmiastowej interwencji. Szukałbym raczej odmian odpornych na obydwa mączniaki i szarą pleśń, to byłoby priorytetem a nie odporność na mróz.

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek