WinnicaUdziejek napisał(a):
piterAdam napisał(a):
Uprawiam Triumf Alzacki w mokrym siedlisku na glinie w klasie 3 na podkarpaciu.
Odporność na MRZ wysoka, porównywalna z marketą i krzyżówkami Swensona.
U mnie jest to jedna z odmian bardziej podatnych na MP, na poziomie Krasienia czy Monarcha. Infekcja w zeszłym roku przyszła późno, we wrześniu kiedy było sucho.Odporność na MP zdecydowanie niższa niż amerykańskich odpornych hybryd: Geneva Red, ES M 6-9, Briana, ES N 11 1/2, europejskich: sirame, c cantor, czy kanadyjskich krzyżówek R Johnsona: L 517 x Orange M oraz ES 5-3-89 x Castel 119637...
to jest ciekawe , tak przez moment nie moglem uwierzyc w to co piszesz .Nigdy go nie pryskalem(ewentualne resztki rozcienczone woda i to jeszcze byle jak)
Jednakze obok rosnie Kazanska Slodka ktora wczesniej lapie maczniaka rzekomego i prawdziwego.Gdy skanuje gleboko moja pamiec delikatne slady MP widzialem. Nie chce tego porownwac do Adalminy ,czy Kazanskiej Slodkiej ktora musze juz pryskac. Adalmina bez pryskania trudna sprawa podatna na maczniaka rzekomego i prawdziwego w wiekszym stopniu niz Triumf Alzacki. Sprawdzam te odmiany juz 12 lat.
Triumf Alzacki uprawiam dwa lata i tyle samo Adalminę, u mnie Adalmina przy tych samych opryskach MP miała zdecydowanie mniej. U nas w okolicy Adalminę wszyscy chwalą właśnie za odporność, być może radzi sobie lepiej na kwaśnych gliniastych glebach.
W zeszłym sezonie pryskałem na MP dwa razy siarką 0.3 i raz amistarem głównie na rzekomego ale na MP też trochę działa. Problemem może być u mnie nadmiar azotu na terenie mojej winnicy przez poprzednie 30 lat rosła trawa która była koszona dwa razy do roku a pokosy zostawały użyźniając glebę.
-- wtorek, 12 marca 2019, 22:15 --
sajko71 napisał(a):
piterAdam napisał(a):
Uprawiam Triumf Alzacki w mokrym siedlisku na glinie w klasie 3 na podkarpaciu.
Odporność na MRZ wysoka, porównywalna z marketą i krzyżówkami Swensona.
U mnie jest to jedna z odmian bardziej podatnych na MP, na poziomie Krasienia czy Monarcha. Infekcja w zeszłym roku przyszła późno, we wrześniu kiedy było sucho....
Podkarpacki napisał(a):
...Co do podatności na mp., to również jestem dość mocno zaskoczony Twoimi uwagami - u mnie w zbliżonym, jak przypuszczam, siedlisku obserwowałem bowiem dotąd tylko nieznaczne ślady infekcji tym patogenem, podczas gdy rosnący obok LM obrywał (czasem) dość mocno.
PiterAdam wymieniasz też Krasienia jako podatnego na m.p. (u mnie prawie nie pryskana odmiana i odporniejsza od np. Hybrydy z Karpicka) to ja przepraszam, ale mam pewne wątpliwości, bo albo istnieją u Ciebie jakieś szczególnie niekorzystne warunki albo Twoja profilaktyki na m.p. jest nietrafiona albo żadna.
A może też zbyt krytycznie oceniasz odmiany, bo jak m.p. pojawia się dopiero we wrześniu to dla mnie odmiana jest wystarczająco albo nawet bardzo odporna (bo dotąd dobrze sobie poradziła).
Myślę że pochopnie wyciągasz wnioski na temat siedliska i ochrony.
U mnie odporność Hybrydy z Karpicka dużo wyższa niż Krasienia. Kolega który uprawia Krasienia za Iwoniczem całkiem likwiduje bo u niego radzi sobie jeszcze gorzej niż u mnie a ma duży wyższy poziom ochrony chemicznej (a HzK uprawia z powodzeniem!), niestety na forum nie pisze. Może e-sadzonka sprzedaje jakiegoś lepszego klona niż RP, a może masz na podkładce która robi różnicę?
Dla porządku napiszę że Hybryda z Karpicka jest u mnie mniej podatna na MP niż Triumf Alzacki.
Generalnie wszyscy amatorzy uprawiają HzK w naszej okolicy i jest absolutnie w pierwszej lidze pod względem odporności.
W sumie uprawiam na ten moment ponad 40 odmian i ogromna większość radzi sobie całkiem dobrze, więc chyba ani siedlisko, ani moja profilaktyka aż tak tragiczne nie są. Dla przykładu Pannon Frankos który ma tylko dodatek amura do vinifery miał dużo mniej MP (tylko na liściach i to nie za dużo) niż Krasień przy tej samej ochronie i bądź tu człowieku mądry. Tak samo zresztą jak Korai Bibor.
Opady: W zeszłym roku suma opadów u nas była pewnie ze cztery razy taka jak u Ciebie w Wielkopolsce więc i presja patogenów inna.
A jeśli chodzi o krytycyzm to szarym nalotem na liściach we wrześniu aż tak się nie przejmuję ale już spore plamy na łodygach to inna sprawa.