ArturK79 napisał(a):
A może sprawa jest banalna. Może grzyb Botrytis cinerea to sama w sobie nieszkodliwa pleśń? Może problemem są tylko zaoctowane, kisnące na krzewie owoce? Może wystarczy organoleptyczna kontrola i, jeśli owoc jest słodki, to znaczy, że to "szlachetna pleśń", jakkolwiek by to nie wyglądało? Szlachetna, bo nie skwasiła plonu.
W tym wypadku Włodek miałby rację. Tylko, że to są moje, filologa, dywagacje, niepoparte pogłębioną wiedzą z zakresu biol-chem.
I nie, w żadnym wypadku nie jestem ekspertem od botrytis

Czy jest na sali biolog?
Jak do tej pory biolog się nie zgłosił.
Ja też nie jestem ekspertem/praktykiem w dziedzinie botrytyzacji winogron.
Obawiam się,że trudno o praktyków w PL w tej dziedzinie
A więc teoretycznie (każdy może)
Szara pleśń jest tylko jedna
Jeżeli powoduje gnicie jest nie chciana. Jeżeli powoduje botrytyzację jest lubiana.
Linia podziału jest bardzo cienka i trzeba eksperta z praktyką aby to wychwycić.
Warunki sprzyjające botrytyzacji (pod koniec dojrzewania); doliny rzek i brzegi jezior gdzie nie ma opadów deszczu a nocą i rankiem występują mgły, w ciągu dnia natomiast ciepło i słonecznie.
Szara pleśń atakuje wtedy nocą i rankiem jagody, i zaczyna na powierzchni skórek.
Powoduje perforację skórki, przez uszkodzoną skórkę szybciej paruje woda z miąższu.
Gorący i słoneczny dzień powstrzymuje rozwój szarej pleśni. Woda paruje i następuje szybsza koncentracja cukrów w miąższu. Taki powtarzający się cykl, powoduje taką koncentrację cukrów ,że szara pleśń już nie zagraża gniciu gron.
"Szara" ma ograniczone możliwości rozwoju;l lubi cukier, ale bez przesady, zbyt duża ilość cukru ogranicza jej rozwój
Podobnie jak z mączniakiem prawdziwym - powyżej 13 Brix i m.pr już nie ma szans uszkadzać jagód winogron
