Dołączył(a): środa, 10 marca 2004, 01:00 Posty: 2347 Lokalizacja: Wrocław/Piława Region Dolnego Śląska AOC Pogórze Sudeckie
|
[quote="micki64"] Maćku czy słowo "fenomenalne" w stosunku do Seyvala nie jest określeniem na wyrost?
Nie na wyrost. Moja córka Mańka, w wieku 3 lat mówiła o czymś takim "sarkazm"
A Seyvala ostatnio piłem, nawet znośnego - Greg zmaścił w 2005, zanim jeszcze wykopał krzaki, potem zgubił całe to wino, a znaleźliśmy jakoś teraz, szukając całkiem czego innego. Dał się ten Seyval wypić bez przymusu, niczym ohydnym nie śmierdział, miał nawet nienajgorszy ekstrakt. Ale żadnej przyjemności w piciu tego wina też nie znalazłem, niestety.
Andrzej - dzięki za plik. Co do Rieslinga, Johannitera i innych późnych odmian - ostrożność nie zawadzi: jeśli w Twoich okolicach nie są uprawiane, nie sadź od razu kilku hektarów. Ale południowa Polska pod względem klimatu w skali makro jest niezłym miejscem do uprawy winorośli. Sądzę, że w Twoim przypadku o powodzeniu lub niepowodzeniu uprawy np Rieslinga zadecyduje mikroklimat, jakość konkretnego siedliska. Jeśli masz południowe - południowo-zachodnie zbocze, chętnie osłonięte od wiatrów, w pobliżu większego zbiornika wodnego, na niewielkiej wysokości npm, to wg mnie szanse na systematyczne dojrzewanie odmian późnych masz duże. I wtedy próbowałbym i Rieslinga, i Johannitera.
Jeśli masz płasko, albo np na 450 m npm, Rieslinga raczej szkoda próbować.
U Wesołego i Grega (Wzgórza Trzebnickie - lokalizacja wyjątkowo dobra) nieźle dojrzał w tym roku i Riesling i Cabernet Sauvignon. A rok pogodowo był kiepski, SAT niski, wegetacja, jak na Dolny Śląsk - wyjątkowo krótka. Ja "nazbierałem" ledwie 2881oC, tymczasem np w 2006 - 3237oC, w 2005 - 2966oC.
_________________ Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.
|
|