Canin napisał(a):
.....Poczekajmy na opinie innych czy w OM wyczuwa się labruskę czy nie.
Ty twierdzisz że nie, ja że tak - ciekawe co inni?
Trzeba by najpierw uściślić co to znaczy "wyczuwać labruskę" oraz "nie wyczuwać labruski". Myślę, że po tylu latach kontaktu z różnymi odmianami winogron i win można by już dać sobie spokój z tym właściwie nic nie mówiącym terminem "aromat labruski".
Spróbujmy zatem sprecyzować:
1. Typowy aromat "labrusca" to aromat odmiany Concord. Jest to aromat antranilanu metylu w postaci rozcieńczonej.
2. Nierozcieńczony antranilan metylu ma zapach pomarańczowy.
3. Inne aromaty pochodzące od antranilanu metylu: guma do żucia, landrynka, cytrusy (bergamotka, neroli, mandarynka), kwiat pomarańczy, jaśmin, truskawka, i kilka innych.
Zatem warto by pokusić się o bardziej precyzyjne określanie tego co się w winie wyczuwa. Co prawda mandarynka w winie pochodzi najpewniej od antranilanu metylu jednak to nie to samo co aromat Concorda.
Zapomniałem o jeszcze jednym b. ważnym aromacie pochodzącym od antranilanu metylu. To aromat lakieru do paznokci.
Biorąc pod uwagę, że aromaty w winie są najczęściej pochodną/kombinacją różnych estrów, także tych z drożdży, przyjemny bądź przykry aromat w winie nie zależy wyłącznie od dominującego komponentu ale od jego kombinacji z innymi związkami. Zatem przyjemne zapachy (dla mnie) brzoskiwini czy ananasa są najczęściej kombinacją antranilanu metylu z innymi związkami aromatycznymi.
Proponuję zatem aby unikać tego pejoratywnego terminu "aromat labruski" gdyż jest on dyskwalifikujący dla odmiany czy wina 'a priori". Używajmy bardziej precyzyjnych i znanych większości określeń jak np. lakier do paznokci, guma do żucia, landrynka, truskawka, miód wielokwiatowy, cytrusy, mięta, jabłko, itp. Wtedy łatwiej będzie sobie wyobrazić co piszący ma na mysli oraz wstępnie ocenić czy taki aromat by nam odpowiadał.