To ja się wypowiem. Mam Nero jako pergola bo uważam, że szkoda na niego miejsca w innej formie uprawy. Są dużo lepsze odmiany do dbania i chuchania. Obok rośnie na tej samej zasadzie Prim. Ma to być pergola bez redukcji.
I teraz w 4 roku wyglądało to tak:
Nero - 46 gron
Prim - 28 gron
A w piątym:
Nero - 3 grona
Prim - 33 grona
Prim mi bardziej pasuje jako puszczony wolno.
Natomiast jak wyżej...u mnie susze. MRZ to aby trochę miedzi czy alkalin. Zwykła profilaktyka. No i forma. Skoro to jest 2 metry nad ziemią to też inna wilgotność niż przy ziemi. Odnośnie samej odmiany to słaba jest. Duże pestki przeszkadzają w jakimś delektowaniu się nią. Smak zresztą niczym go nie wyróżnia, ot kolejna odmiana zharmonizowana. Jak się utrzyma ocieplenie klimatu to jej wartość będzie spadać

Jednak ja zostawiam, bo jak kiedyś zima wróci i mi wymrozi wszystkie super odmiany to przeproszę pewnie Nero

ALE mam jeszcze kilka labrusek

więc jest kogo przepraszać jakby co, na razie to nie chce mi się ich jeść nawet
Odnośnie wątku, u mnie poleciały takie odmiany:
Arocznyj - poleciał na bardzo wczesnym etapie, obok pełno innych odmian a od niego się zaczynały choroby, jak doczytałem, że smak nieciekawy to wykopałem
Pieśnia - tu doczekałem gron ale to co z nimi się stało...WTF ??? Czegoś takiego nie widziałem u siebie na żadnej odmianie jeszcze. Grona zmasakrowane mączniakiem, wszystko pęknięte a obok na legalu np. Zodiak czy takie cudeńka jak Preobrażenie, Anżelika, Bażena, Super Extra, Krasotka. Szybka decyzja
Oryginał Czarny i Moskiewski Czarny - te odmiany kompletnie nie chciały się zaprzyjaźnić. Posadzone jesienią 2013. Czyli całe 6 lat w ziemi, doczekałem się aby po 2-3 grona na sezon i to niewielkie. Wiem, że późne ale to pod murem a obok nich mega późny Zariewo. Mam więc porównanie. Smak mi nie przypadł do gustu ale chciałem zostawić jako coś innego. Natomiast im dłużej to wszystko uprawiam to zaczynam się zastanawiać po co mi odmiany, z których praktycznie nic nie ma ? Kupuje kolejne w ich miejsce
