Teraz jest niedziela, 4 maja 2025, 09:05

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 415 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 28  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: wtorek, 13 listopada 2018, 22:07 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 17 lipca 2017, 06:54
Posty: 133
Lokalizacja: Południe od Opola
Dolnoslonzok napisał(a):

Dziwna sprawa. Od 2012 r. temperatura u mnie nie spadła poniżej -15,-16 st. C. Żaden krzew nie wymarzł mi do tej pory, choć różnie było z ich odpornością na choroby, a czasami wręcz tragicznie sponiewierały krzewy patogeny. Opole jest 30 km ode mnie, a wszak Opole jest w najcieplejszym, szerokim nadodrzańskim pasie tzw. opolsko-wrocławskiego obszaru ciepła. Gdzie dokładnie Kolega ma swoją uprawę ?


Ja mam 22km do Opola. Cieszę się, że Kolega nie miał okazji oglądać zmarnowany rok na odbudowę krzewu, nic przyjmenego dla pasjonata.
Niestety zdarzyło się to w zimie 2016/2017. Razem z Kodrianką przemarzły Liwia i Arkadia.
Już nie wiem gdzie są najcieplejsze miejsca: Wrocław, Tarnów czy Opole itd. Ale czasami i w wymienione miejsca zawita tęgi mróz - jak u mnie. Ja mam dwie działki w kilometrowej odległości od siebie w Tułowicach, w środku Borów Niemodlińskich. I co powiesz na to, że podobno to miejsce jest najcieplejsze na Opolszczyźnie: Arboretum w Lipnie tu masz wzmiankę, co także miejscowa leśniczka potwierdziła w programie tvp. A do tego miejsca mam 2km w linii prostej. 200 lat temu ktoś tutaj zasadził okazy z kilku kontynentów. Ale nie ma się co łudzić, nawet na Opolszczyźnie przemarzają odmiany także u mnie. Podczas rozmowy z Grzegorzem z Przylesia od którego mam połowę sadzonek, potwierdził że np. Arkadii zdarzy się przemarznąć.
Całkowitej pewności nt przyczyny przemarznięcia nie znam, ale wolę dmuchać na zimne. Po czasie i uzupełnionej wiedzy doszukuję jeszcze jednej przyczyny - po mączniakach. W 2016 niczym nie pryskałem i łozy były z wieloma plamami jak u węża. W 2017 mocno odbiły i po zastosowaniu zwykłej siarki, WP oraz przewiewnej formie nic nie przemarzło a łozy są zdrowe. Inna dopełniająca przyczyna, że były to młode nasadzenia których nie okrywałem.

Kodrianke pomimo atrakcyjnych gron, bardziej usunąłem z corocznych chorych liści a także pierwszy raz była szara na dwóch gronach (w połowie lipca tydzień padało jak byłem na urlopie). Ze wszystkich odmian tylko Kordrianka miała szarą! A że mam podobną odmianę i trochę bardziej odporną - Nadieżdzę AZOS, to decyzja była łatwiejsza.

_________________
Pozdrawiam,
Łukasz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 14 listopada 2018, 08:34 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
Grzegorz z Przylesia jest niedaleko, ale nie miałem jeszcze okazji zwiedzić jego uprawy. Co do miejsc ciepłych, to Tarnów nadgania letnimi temperaturami, jednak dosięga je powietrze kontynentalne zimą. Natomiast Opole i Wrocław są pod wpływem mas atlantyckich, stąd ten ośrodek ciepła. Mniejsza z tym.
Podejrzewam, że przyczyną są właśnie patogeny osłabiające krzewy. Winnice, jak Ćwielong spod prawie Góry św. Anny, gdzie Chełm jako część już Wyżyny Śląskiej schładza nieco tamtejszy, wschodni rejon Śląska Opolskiego, uprawiają Rieslingi i inne vinifery i nie mają problemów z wymarzaniem krzewów. Zdaje się, że również z racji profilaktyki. Podobnie Paczków na Przedgórzu Sudeckim, gdzie zimą zdarzają się temperatury poniżej -20, a Pinot Blanc, Chardonnay i Rieslingi mają się dobrze.
P.S.
Arboretum w Lipnie odwiedzamy z żoną parę razy w roku. Piękne okazy drzew i krzewów z Ameryki Płn, Azji. Faktem jest, że Bory Niemodlińskie to obok gminy Lewin Brzeski położonej w widłach Nysy Klodzkiej i Odry oraz pobliskiej gminy Brzeg najcieplejsze rejony w woj.opolskim.
Jeżeli chcesz, mogę przekazać Ci sztobry paru odmian do ukorzeniania i sprawdzenia. Do Tułowic nie tak daleko.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 14 listopada 2018, 09:43 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 11 września 2017, 12:14
Posty: 1935
Lokalizacja: Cieszyn
suszi napisał(a):
]Jesteś największym oryginałem tego forum! Na Suwalszczyźnie wymieniać Solarisa na Pecorino..., nie popieram ale bardzo lubię czytać Twoje posty!

Może kolega ma super miejscówę, obok zbiornika wodnego, który jest podgrzewany całorocznie przez pobliską elektrownię. :lol:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 14 listopada 2018, 18:09 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): środa, 17 sierpnia 2011, 10:19
Posty: 837
Lokalizacja: Niemcy-Rüsselsheim -8a
No to po gdybamy dalej.U mnie w Komprachcicach pod Opolem 7km,to samo robi Kadrianka i Arkadia
Moin zdaniem, te odmianu zostają w zimę rozchartowane bo za ciepło przez parę dni a potem za mroźno. Chorowite obydwie,najlepiej pod szpadle bo wszystkie krzyżówki tych odmian z Talizmanem są duże lepsze.
Pozdrawiam serdecznie Georg


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 14 listopada 2018, 19:39 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 10 października 2007, 01:00
Posty: 919
Lokalizacja: Wolsztyn
WinnicaUdziejek napisał(a):
....Mysle ze dopasowanie odmiany do siedliska to bardzo trudne zadanie.

Już lepiej posadzić odmianę, której siedlisko odpowiada, ale niestety testowanie wymaga czasu i poświęcenia, kiedy w ofercie jest multum odmian ambitnych, a opisy wręcz krzyczą posadź mnie, a później szpadel. Moje typowanie niewiele wniesie do rankingu, bo zszedłem na psy :mrgreen:

_________________
Kto chla ten grzeszy, kto pije - modli się. Nie wysyłam sztobrów.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 14 listopada 2018, 20:37 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 1 listopada 2016, 19:02
Posty: 270
Lokalizacja: Rzeszów
gronkowiec czy możesz napisać jakie odmiany posiadasz na dzień dzisiejszy ?? podejrzewam że od jakiegoś czasu postępujesz tak jak ja czyli w imię myśli " wolę nie tak efektowne ale pewne i bezobsługowe". Co prawda na mnie taki przymus w pewnej części narzucił podkarpacki klimat co nie znaczy że nie mam jeszcze odmian bardziej wymagających. Poznałbym chętnie natomiast Twoje nasadzenia.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 15 listopada 2018, 15:55 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 6 listopada 2005, 01:00
Posty: 7004
Lokalizacja: Warszawa/ogr.winoroslowy - Mazowsze
suszi napisał(a):
WinnicaUdziejek napisał(a):
Mysle ze dopasowanie odmiany do siedliska to bardzo trudne zadanie.
Niektórym się udaje np. RobertR i jego ciemne winne nowości. Czy winnica UJotu i jego cuve MF i LM. Podobno z białymi jest łatwiej. Solaris jest świetny dla amatorów na winnice towarową to już gorzej..., żeby zmniejszyć ryzyko powinien być zakopywany a to się nie kalkuluje - po to się sadzi Vinifery.

i w tym cały problem. Amatorsko solaris jest ok, ale w winnicach towarowych przemarza zimą . i to nie jest już OK
PS
u mnie to uprawa amartorska, ale solaris to odmia delikutaśna :mrgreen:

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 16 listopada 2018, 21:13 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 28 października 2015, 22:17
Posty: 199
Lokalizacja: Krosno
W tym roku ograniczam liczbę uprawianych odmian, selekcja głównie pod kątem podatności na mączniaka rzekomego:
Csilam - późny, glina mu wyraźnie nie służy, łapie rzekomego, smak owoców bardzo fajny ale na lepsze miejscówki o lżejszej glebie i mniej mokre,
Awgustowski fioletowy - łapie rzekomego, we wrześniu w smaku owoców pozostała woda, cukier i trochę koloru,
Awgusta - mimo fajnego smaku owoców szpadel, łapie rzekomego, szkoda uprawiać jeden krzew kiedy są lepsze odmiany,
Duna Gyongye - super wino ale podatność na rzekomego poniżej minimum dla mojej mokrej miejscówki,
Siewka Michalczuka - wylot w pierwszym roku uprawy po porażeniu rzekomym,
Tawria - smak OK ale podatność na mączniaki dyskwalifikuje z dalszej uprawy,
Rösler - smak owoców super ale odmiana zbyt delikatna do siedliska (C Cantor i Monarch dużo lepiej sobie poradziły,
Muskat Doński - chorował aż padł, widocznie nie byliśmy sobie przeznaczeni, kolega też wywalił, na lżejszą glebę i mniej mokre siedliska,
Belladonna - sadzonka wypadła, niegdy nie pozbierała się po rekordowym przymrozku w maju 2017,

_________________
Pozdrawiam, Piotrek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: sobota, 17 listopada 2018, 01:15 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 17 kwietnia 2013, 18:06
Posty: 355
Lokalizacja: Południowa Wielkopolska
Roesler za mało odporny na co? Suszę, grzyby, owady czy mróz?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: sobota, 17 listopada 2018, 11:42 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 28 października 2015, 22:17
Posty: 199
Lokalizacja: Krosno
ostrowin napisał(a):
Roesler za mało odporny na co? Suszę, grzyby, owady czy mróz?

Na rzekomego i mróz, poradziły sobie lepiej: C Cantor, NN Gronkowca, Korai Bibor, Sirame, Nojret, Pannon Frankos, Marketa czy Geneva red, jest więc z czego wybrać zastępstwo.

_________________
Pozdrawiam, Piotrek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: sobota, 17 listopada 2018, 12:35 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): czwartek, 17 października 2013, 20:25
Posty: 357
Lokalizacja: Iwonicz-Zdr
piterAdam napisał(a):
Na rzekomego i mróz, poradziły sobie lepiej: C Cantor, NN Gronkowca, Korai Bibor, Sirame, Nojret, Pannon Frankos, Marketa czy Geneva red, jest więc z czego wybrać zastępstwo.


Jeśli można, kiedy dojrzewa u Ciebie Nojret (albo inaczej, czy jest szansa, że osiągnie pełną dojrzałość każdego roku, w Twoim siedlisku naturalnie) i jak oceniasz poziom jego odporności na mrz. na tle choćby C. Cantora? Pytam wyłącznie dlatego, że mam akurat posadzone kilka krzaczków tej odmiany (ewentualnie czegoś innego kryjącego się pod tą nazwą) i jak dotąd mieszane odczucia względem niej - zastanawiam się właśnie, czy dać jej jeszcze szansę, czy też nie zwlekać i wykopywać.

A tak w ogóle, to dzięki za bardzo konkretne, rzeczowe i rozwiewające wiele złudnych nadziei wpisy w tym wątku. Mam zbliżone siedlisko (gdy idzie o ciężką ziemię i wilgotny mikroklimat, to obawiam się, że jest znacznie gorzej, poza tym co tu gadać - dużo wyżej), więc w rezultacie przypuszczalnie uniknę niepotrzebnego sadzenia a potem karczowania tego czy innego.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: sobota, 17 listopada 2018, 13:32 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2354
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
Jozef napisał(a):

Niestety zdarzyło się to w zimie 2016/2017. Razem z Kodrianką przemarzły Liwia i Arkadia.


Ja mam te 3 odmiany pod Wrocławiem, w polu, ostatnie 3 zimy nie okrywałem i wszystkie przetrwały i owocowały na 100%...

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: sobota, 17 listopada 2018, 16:06 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 28 października 2015, 22:17
Posty: 199
Lokalizacja: Krosno
Podkarpacki napisał(a):
piterAdam napisał(a):
Na rzekomego i mróz, poradziły sobie lepiej: C Cantor, NN Gronkowca, Korai Bibor, Sirame, Nojret, Pannon Frankos, Marketa czy Geneva red, jest więc z czego wybrać zastępstwo.


Jeśli można, kiedy dojrzewa u Ciebie Nojret (albo inaczej, czy jest szansa, że osiągnie pełną dojrzałość każdego roku, w Twoim siedlisku naturalnie) i jak oceniasz poziom jego odporności na mrz. na tle choćby C. Cantora? Pytam wyłącznie dlatego, że mam akurat posadzone kilka krzaczków tej odmiany (ewentualnie czegoś innego kryjącego się pod tą nazwą) i jak dotąd mieszane odczucia względem niej - zastanawiam się właśnie, czy dać jej jeszcze szansę, czy też nie zwlekać i wykopywać.
....

Na temat dojrzewania Nojret trundno mi coś powiedzieć po jednym sezonie. Jeśli chodzi o odporność to moim zdaniem nie odbiega znacząco o C Cantora, chociaż w tak kiepskich siedliskach jak nasze nawet w przypadku najodporniejszych odmian bez zabiegu przed i po kwitnieniu raczej się nie obejdzie.
Generalnie wszystkie późne odmiany które uprawiam: C Cantor, Nojret, Pannon Frankos, Citronnyj Magaracza, GF - 95-75-1 są pod znakiem zapytania jeśli chodzi o powtarzalne dojrzewanie z przyzwoitymi parametrami w zwykłych latach w moim siedlisku.

_________________
Pozdrawiam, Piotrek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 18 listopada 2018, 21:12 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): czwartek, 17 października 2013, 20:25
Posty: 357
Lokalizacja: Iwonicz-Zdr
I ja wykopuję (ewentualnie przeszczepiam) kilka odmian, pomimo że zawsze podchodzę do tej czynności z wielkimi oporami. Trzy z nich to odmiany całkowicie niszowe:
1. KR 87-3 - mimo że nie jestem absolutnie wybredny, nie podchodzi mi zupełnie smak owoców tej odmiany. Do tego młode przyrosty są (w moim siedlisku) regularnie infekowane przez mrz. Dwa "grzechy" na raz wykraczają zdecydowanie poza ramy tolerancji dla tego pokroju odmian "płotowo-stodołowych". Szkoda zwyczajnie miejsca.
2. Kay Gray - kolejna odmiana labruskowata, tym razem pancerna w zasadzie na wszystko, a owoce przy pełnej dojrzałości nawet dadzą się zjeść. Niestety zdecydowanie niezadowalająca plenność przy zdecydowanie zbyt silnym wzroście (w moim siedlisku, na ciężkiej glebie), którego ewidentnie nie potrafię opanować (może po części wskutek nieumiejętnego cięcia). Dlatego muszę się koniec końców z nią pożegnać mimo mojego bardzo, powiedzmy, wyrozumiałego stosunku do labrusek i całego sentymentu dla jej twórcy, zwłaszcza że planuję uprawiać odmiany pochodne - Louise Swenson, a być może także i Brianę.
3. Nimfa (Aurora x Velteliner Rouge Precoce) - ma owszem swoje zalety: silny (ale nie za silny) wzrost, naprawdę sporą odporność na choroby i co najmniej przyzwoitą na mróz (tak mniej więcej do - 25 0 C, może nawet nieco więcej), także nieporównanie większą trwałość jagód w porównaniu do Aurory. Niestety dla mojego siedliska jest ewidentnie zbyt późna, by ją rozpatrywać na poważnie na wino, a z samego smaku owoców trudno wnosić, by wyróżniało się ono czymś szczególnym. Zdecydowanie ustępuje choćby takiemu Kamieńskiemu, także jako ogólnoużytkowa. W ogóle to jest dużo lepszych, bardziej perspektywicznych (jasnych) odmian. Także i w tym wypadku zostawiam sobie zresztą mocno zbliżony genotypem Rakisz, skądinąd tylko jeden krzak do bezpośredniej konsumpcji (mam jakieś szczególne upodobanie do wielu odmian z definicji przerobowych).
4. Tu może popełnię swoistą herezję, ale muszę też niestety pożegnać się i z Muscarisem. Smak owoców tej odmiany owszem bardzo mi odpowiada, ale 1)dla mojej trudnej lokalizacji również ewidentnie zbyt późna jako winna, mimo całkiem sporej żywotności wymagałaby też regularnego okrywania na zimę, do tego dochodzi jeszcze relatywnie niewielka wydajność soku. Ponadto (u mnie) wyraźnie bardziej podatna na mrz. od rodzica Solarisa, co uwidoczniło się szczególnie w tym trudnym sezonie, przy wyjątkowo dużej presji tego patogenu. Zastrzegam się oczywiście, że jest to tylko mocno subiektywne odbicie moich osobistych upodobań i preferencji, gdybym miał lepszą lokalizację, zapewne zdecydowałbym się na uprawę.
Już wcześniej wykopałem m.in. Nachodkę - u mnie dojrzewała najwcześniej tak na połowę października, mało plenna, w smaku nic szczególnego (a miał być posmak hibiskusa); Einset Seedles - zbyt "landrynkowata", niezadowalająca plenność; Siostrę Vannesy - głównie z powodu "bezpłciowego smaku" przy również nie za wielkiej plenności; V 64035 - w tym wypadku smak nawet całkiem niezły, moim zdaniem lepszy niż to sugerują oficjalne opisy, coś jakby skrzyżowanie Jutrzenki z Aldenem, zadowalająca plenność i przyzwoita mrozoodporność, niestety również nieco zbyt późna i zbyt wrażliwa (jak dla mnie) na mrz.; Arocznego - wiem, że wielu go lubi, ale mnie jakoś nie mogłem się do niego przemóc, poza tym regularnie mi podmarzał; Medinę - całkiem fajna odmiana, odporna na choroby i naprawdę smaczna (traktowałem ją jako deserową), niestety również zbyt późna, padła zresztą sama w rezultacie powodzi, i nie widzę większego sensu sadzić tego ponownie; Muskat Odeski - ten sam przypadek, ale tu zastanawiam się, czy nie posadzić paru krzaczków, tym bardziej że mam wreszcie znacznie suchsze stanowisko; Biancę - odporna, ale (w moich warunkach) ani to na wino, ani na deser - odmiana ewidentnie dość wymagająca termicznie; Eszter - odmiana odporna na choroby, ale w smaku nic szczególnego, do tego małe jagody; Regenta - nie jest zły, ale osobiście mnie nie zachwycił, wolę iść na "łatwiznę" (i na NN oraz TA)
W kolejce do wykopków czekają zaś m.in. Nojret i Pannon Frankos - zapowiadają się jako wyraźnie zbyt późne jak dla mnie, nadto ten drugi dość ciężko zniósł zimę (to jednak "amureniec"!), także Alden - podobny przypadek, do tego smak co najwyżej średni, ale tu odkładam szpadel jeszcze o rok.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 18 listopada 2018, 22:29 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): środa, 14 lipca 2010, 09:34
Posty: 443
Lokalizacja: północna Suwalszczyzna
Podkarpacki napisał(a):
2. Kay Gray - kolejna odmiana labruskowata, tym razem pancerna w zasadzie na wszystko, a owoce przy pełnej dojrzałości nawet dadzą się zjeść. Niestety zdecydowanie niezadowalająca plenność przy zdecydowanie zbyt silnym wzroście (w moim siedlisku, na ciężkiej glebie), którego ewidentnie nie potrafię opanować (może po części wskutek nieumiejętnego cięcia). Dlatego muszę się koniec końców z nią pożegnać mimo mojego bardzo, powiedzmy, wyrozumiałego stosunku do labrusek i całego sentymentu dla jej twórcy, zwłaszcza że planuję uprawiać odmiany pochodne - Louise Swenson, a być może także i Brianę.


duzo wiedzy tutaj ....
Ja mam Louise Swenson zrobilem oklad by uzupelnic to co mi wypadlo przez susze .Ta odmiana lubi mgly , siedliska wilgotne i zimne zyzne gleby
Posadzona na glinie nie zniosla suszy i wypadly mi tego lata dwa krzaki .Owoce poparzone przez slonce i bez smaku i aromatu .W tamtym zimnym roku pokazala swoje zalety.Bardziej pasuje jako odmiana deserowa,aromat kazdego roku inny czy to mandarynka.liczi ,muskat nie umiem tego okreslic(cos ala Sauvignon Blanc ).Ma powolny wzrost ,Trzeba sadzic gesciej.Dobry material na szampana slabo ekstraktywne wino, duzo mniej niz Adalmiina .Co roku robiem przez kilka lat ze 3 litra wina tylko z 3 krzakow ofiarowanych przez DW.
Cos musi w tej odmianie byc jesli Emer nazwlal to imieniem swojej zony.Poza tym gdzies wyczytalem ze to ulubiona odmiana Tom Plochera


http://newyorkcorkreport.com/blog/2014/ ... index.html


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 415 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 28  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot], solnik i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO