andrew54 napisał(a):
W takiej uprawie ludzie także mają różne podejścia do tematu,nie wszyscy mają założone klapki na oczach.
Dlaczego od razu klapki...?
Muszę wyrażając swoją opinię poprzeć kapitana, ponieważ również uważam, że kolekcjonowanie czy jak kto woli testowanie odmian jest fajne. I mam tu na myśli nie testowanie w sensie sprawdzania mrozoodporności odmian, czy ich oporności na choroby. To zabawa na lata (i nie dla mnie, ja tam po prostu je okrywam).
Mnie kręci sama bioróżnorodność i odmienność tych wszystkich kultywarów z gatunku vitis.
Jako testowanie rozumiem sprawdzenie, jak każda odmiana smakuje (prosto z krzaka), czy i kiedy dojrzeje w mojej lokalizacji, jak dużo wysiłku i pielęgnacji będzie ode mnie wymagała, a nawet to jak będzie wyglądać (i tutaj np. cieszy oko Gołubok). To, że ktoś mi to opisze, np. jak smakuje gewurztraminer jest niewiele warte jeśli sam tego nie mogę sprawdzić.
Jak już któraś z odmian przypadnie mi do gustu, to może nasadzę jej więcej.
Na razie realizuję plan ogrodu winoroślowego.
A na wino to zasadziłem i jeszcze dosadzę sprawdzone przez innych: Regent, Rondo i Solaris.
Nie rozumiem również dlaczego niektórzy tak bardzo upierają się przy robieniu win odmianowych.
Rozumiem, jeśli robią to w celach eksperymentalnych - sprawdzenia jaki odmiana ma charakter i jakie daje wino. Aby wiedzieć, co zamaskować, a co uwypuklić. Aby doskonalić swój warsztat.
Jeśli jednak wino ma służyć po prostu konsumpcji i przyjemności, to chyba lepiej dobrać odmiany, które w kupażu dadzą właściwą kwasowość, niż wytrącać kwasy, prowadzić FJM, czy wymrażać wino.
Popieram w całej rozciągłości uprawę jaką stosuje Kapitan .Uważam że każdy (wiekszość) z nas uprawia winorośla hobystycznie dlatego w ogrodach winoroślowych należy polecać winogrona deserowe i rownież przerobowe.
W opisach odmian u R.M. jak też u p. Piątka można przeczytać że z deserowych też można robić wino .
Smacznego.