zbyszekB napisał(a):
WinnicaUdziejek napisał(a):
.....
Ja jak kopie dolek to na ponad metr. Dodaje kamieni granitowych (ponoc granitowa ziemia daje najlepsze terroir ),mieszam z glina i zwykla ziemia i obornikiem.
....
Masz pomysły nie z tej planety
A to lustra na wierzejach od stodoły, a to odmiana późniejsza od rieslinga na dalekiej północy, a teraz doły na ponad metr głębokie pełne kamieni
Powodzenia
Ja się już wyłączam z takiej dyskusji
Ja bym tylko podsumował - są odmiany które nie będą rosły w Polsce, im szybciej do tego dojdziemy tym lepiej dla nas. Są odmiany które będą rosły ale owoce nie będą dojrzewać wystarczająco i wino które z nich się zrobi nie będzie tym winem które piliśmy za granicą. Każdy ten etap przechodzi. To tylko kwestia skali, jeden posadzi 5 krzaczków (ja, Blauburgera) inny 50! jeden będzie tylko okrywał na zimę a inny rył doły na metr głębokie, okładał kamieniami żeby gromadziły ciepło w dzień, montował lustra, itd.
Oczywiście, niech każdy robi jak sobie chce, ale nowi którzy tu przyjdą niech wiedzą, że to trudny temat i moim zdaniem, skazany na niepowodzenie.
Ja swoje Blauburgery chyba wykopię - akceptowałem, że da się z nich zrobić dobre wino raz na 5 lat, w pozostałe lata domieszać do innych odmian, ale nawet to jest trudne, a wino nie wychodzi takie jak piłem na Węgrzech.
Moim zdaniem, lepszym rozwiązaniem jest robić wino z lepiej przystosowanych odmian, nawet nieco "gorsze", a tą butelkę, czy pięć, ulubionego wina sobie kupić na ekstra okazje.