jokaer napisał(a):
....
Wróćmy do winorośli.
Z tego co czytałam w literaturze, co który tylko może winogrodnik na Ukrainie dokonuje krzyżówek i szast prast wypuszcza w świat sadzonki nie przejmując się zbytnio badaniami nad odpornością i przydatnością, bo liczą się w znacznym stopniu duże owoce.
Ludzie mają bzika na punkcie dużych owoców. Chcieliby żeby jagódki winogron były wielkości piłeczek pingpongowych,
a reszta, a to jakoś będzie.
Kto więc wmówił Ci, że teraz to super, a dawniej to be? Owszem Instytuty dostały dofinansowania, dorównują wyposażeniom zagranicznym placówkom, ale nie pleć bzdur, że świadome krzyżowanie roślin, to wynalazek 21 wieku.
Jolu
Na Ukrainie tylko jedynie Instytut w Odessie ma to wszystko pod kontrolą ! Są patenty i licencje na odmiany tam wyhodowane . W opisach są informacje o odporności na szkodniki i wirusy.
Ale to tylko około 10% nowych odmian powstających na Ukrainie. Reszta to "wolnoamerykanka"
I tu się liczy jedynie wielkość jagód i gron a na drugim planie smak, na trzecim i dalszych

dporność na choroby ,szkodniki i mróz.
Byznes się liczy

i to ma piorytet
Te patenty i licencje wschodnie nie obowiązują w UE !!!! I dlatego odpowiedzialność żadna a "szmugiel" opłacalny
