trestan48 napisał(a):
Napisałem, że krzyżowało się -tzn. ludzie krzyżowali dla uzyskania nowej odmiany -bez zwracania uwagi na inne cechy a teraz się to zmienia.
Na jakie inne to cechy patrzono
Co się teraz zmienia
Kiedy to było, dokładnie, kiedy to było
Z tego co ja wiem, to pierwsze naukowe instytuty powstały jak Polska odzyskała niepodległość,
a więc są to początki lat dwudziestych. Powstaje m.in Wydział Ogrodnictwa.
W 1930 powstaje Wydział Architektury Krajobrazu ( to tak na marginesie, jakby kto pomyślał,. że zakładanie ogrodów to wynalazek obecnych czasów).
Pierwsze krzyżówki, to pierwsze odkryte przez prostego człowieka drzewa dzikie owocowe w lesie i jego pierwsze poczynania skierowane ku polepszeniu smaku i uzyskaniu większych owoców.Tu można mówić o jakichś przypadkach,
ale na pewno nie w sytuacji gdy powstawać zaczęły w kraju instytuty naukowe i pierwsze stacje hodowli roślin.
I zawsze krzyżowano rośliny, a to po to by miały lepszy smak, ładniejszy wygląd, były odporniejsze na choroby, były łatwiejsze w uprawie tak amatorskiej jak i wielkotowarowej.
Ty chyba w ogóle nie masz pojęcia jak wygląda uzyskanie jakiejś krzyżówki i powtarzasz tylko jakieś banialuki
zasłyszane po kątach.
Masz choć pojęcie ile trzeba włożyć pracy i ile lat upływa nim wyhoduje się roślinę zgodną z oczekiwaniami i o ustalonych cechach.
Głupi pomidor potrzebuje 9- 10 pokoleń, żeby wreszcie jego cechy się ustaliły.,
To teraz wielkie firmy nasiennicze produkują masę tz ef- jedynek, czyli krzyżówek pokolenia pierwszego,
by zarabiać jak największą kasę. Bo jakbyś nie wiedział to pokolenie F1 nie ma ustalonych cech, więc wysiać nasion nie można by spodziewać się tej samej rośliny.
To teraz wielkie koncerny nastawione na zysk właśnie, produkują rośliny przede wszystkim odporne na glifosad,
by można było niszczyć chemicznie chwasty i zwiększać areał uprawy.
Wróćmy do winorośli.
Z tego co czytałam w literaturze, co który tylko może winogrodnik na Ukrainie dokonuje krzyżówek i szast prast wypuszcza w świat sadzonki nie przejmując się zbytnio badaniami nad odpornością i przydatnością, bo liczą się w znacznym stopniu duże owoce.
Ludzie mają bzika na punkcie dużych owoców. Chcieliby żeby jagódki winogron były wielkości piłeczek pingpongowych,
a reszta, a to jakoś będzie.
Kto więc wmówił Ci, że teraz to super, a dawniej to be? Owszem Instytuty dostały dofinansowania, dorównują wyposażeniom zagranicznym placówkom, ale nie pleć bzdur, że świadome krzyżowanie roślin, to wynalazek 21 wieku.