Miałem okazję odwiedzić kolegę Mirka (bluetoth), aby spróbować win z obecnie uprawianych odmian i przedyskutować plan dosadzenia odmian PIWI. Po spróbowanych winach od razu dało się zauważyć, że winnica ma warunki na ambitniejsze odmiany a doświadczenie winiarza jest wieloletnie. Troszkę miałem obawy, że wpływ niedalekiego lasu, który zacienia w godzinach wieczornych może wpływać na dojrzewanie owoców, ale jakoś nie zauważyłem tego wpływu w winie. Po doskonałości wina z Seyvala blanc mogłem wnioskować, że owoce osiągają pełną dojrzałość. Zaskoczony byłem, że grona nieredukowane a w winie brak absmaków, dobra kwasowość, fajna owocowość, niby w tle delikatniutki grejpfrut, ale nie można tego zaliczyć do goryczy, bo fajnie to pasuje. Ogólnie dobra harmonia w smaku a do tego i w nosie miło. Wino niepoprawiane żadną chemią, nieodkwaszane (jednak podciągnięty cukier "pod klienta") a zachwyciłoby niejednego.
W takiej sytuacji szukanie na siłę czegoś wcześniejszego (np. Solarisa) mija się z celem. Myślałem, że moim świeżutkim, jeszcze nieułożonym winem z Soreli (z tej bardziej "mulastej" frakcji) zniechęcę do odmiany a jednak wychodzi, że jednak nie. Myślę, że Mirek sobie poradzi z tą odmianą.
Ciekawe było też wino czerwone z Marszałka z Leonem z 2018 r. Dla mnie pozytywne zaskoczenie, suszona śliwka i piękna gładkość w smaku. Dużo niefajnych win próbowałem z tych dwóch odmian, więc nie należą one do moich faworytów a tu było interesująco (mimo braku beczki). To wino dostałem na zlot w Żarkach, więc uczestnicy będą mogli spróbować i wyrazić swoją opinię "skąd ta śliwka?"
Myślę, że u Mirka spokojnie można sadzić odmiany dojrzewające w podobnym czasie jak Seyval, czyli opcje: Panonia, Soreli itp mogą się spokojnie sprawdzić. Koniecznie PIWI skoro niewiele pryska. Podpowiadałem też, żeby dla pełniejszego wachlarza win dorzucić coś z białych muszkatów, ale podobno Muscaris już w butli dojrzewa.