Na życzenie Jerzego zakładam wątek o odmianach z którymi nie chcemy się rozstać u mnie pierwszą
którą mogę wymienić to na pewno Arkadia.

______________
Pozdrawiam Piotr

_________________
Pozdrawiam Piotr

Jasne: Garold, Monarch Pawłowskiego, Bażena, Superextra, Achilles, Dikson
Różowe: Alladyn, Julian, Ruta, Rozmus, Veles
Ciemne; Bajkonur, Rombik, Moskiewski Czarny, Muscat Bleu

Jasne:V25/20
Ciemne: Nero

Dziękuję, ale chodziło mi o to aby było porównanie. Dlaczego usuwacie jakąś odmianę zazwyczaj piszecie a na pewno są jakieś powody aby zostawić daną odmianę .

_________________
per aspera ad astra

Dzisiaj odmiany jasne, za smak wyrównane jagody plenność Arkadia, Waliok, Lancelot, to są odmiany które już są
zżyte ze mną sporo lat. Monarch Pawłowskiego za smak ale głównie wielkie jagody.
Jest takich jasnych więcej ale są u mnie zbyt krótko żeby na tą chwilę decydować .

______________
Pozdrawiam Piotr

_________________
Pozdrawiam Piotr

Według mnie, to w wątku "Odmiany pod szpadel" warto podać powód usunięcia.
Natomiast w tym wątku, odpowiedź czemu zostawiamy daną odmianę wydaje oczywista i logiczna - bo to dobra odmiana.
No chyba że ktoś specjalnie zostawia niesmaczną odmianę po to żeby odstraszyć nielubianego sąsiada- to warto o tym wspomnieć.

Wykopujemy z powodu wad.
Zostawiamy z powodu braku wad lub wad, które są do zaakceptowania w naszej lokalizacji.
Proste.

_________________
mów mi Małgorzato

Z jasnych Arkadia za całokształt 1klasa,potem: Superextra, Łora a Garant za odporność, Aloszenkin za wczesność, Prim za muszkat lekki.
A np -u mnie: V25/20 wyleciał bo nie dojrzewały grona -> nie smakował , choć bdb rósł w liście... Różne siedliska i gusta.
Są kolorowe jeszcze: Preobrażenie, JHD .
Z ciemnych: Kodrianka, Nero, Galant no i nie usunę Cascade za to że ma 20-30 lat i nic go nie zabije a smak z wakacji ...

Będę musiał cos posadzić na odstraszanie sąsiadów bo mam parę odmian posadzonych z drugiej strony ogrodzenia
i często tam ubywa owoców.
U mnie kilka odmian ma plusy i minusy ale te plusy przeważają i takie odmiany są pewniakami nie do usunięcia
z czerwonych odmian to Rizausz który słabo plonuje ale konsystencja jagody dla mnie rewelacyjna, Weles niektóre
jagody się nie przebarwiają ale za to przyjemny muskat i plenność. Pamiati Uczitiela, S.Pawłowskiego, Rizamat,
Prieobrażenie plenne smaczne wyrównane jagody u mnie będą rosły, i jeszcze wiele młodziaków które zapowiadają się OK.

______________
Pozdrawiam Piotr

_________________
Pozdrawiam Piotr

Odmiany z którymi zostaję na dużej, uprawiane w gruncie, które są nie do usunięcia to:
Aloszenkin- cenię za niezawodność co roku owocujący, trudny do przeciążenia.
Gałachad, Nero, Iza Zaliwska, Black Grand, Muskat Blue, Łora, Galanth - za smak i za odporność na choroby i przemarzanie.
Mam jeszcze sentyment do Muskata Letniego i jego siostry Jeleny, nie są odporne na przemarzanie ale smak i aromat tych winogron jest specyficzny uwielbiany przez domowników. W niektóre lata gdy przemarzła łoza, odradzały się od korzenia. Takie walczące winorośle, mające swoje miejsce w szpalerze.
Pozdrawiam Bogdan

U mnie też Aloszenkin wrócił do łask. Mam stare Aloszenkiny przeszczepione na inne odmiany, ale w zeszłym roku na jednym wyszedł wilk. Zaowocował i zachwycił gronami i zachował zdrowie. Teraz będzie krzew dwuodmianowy.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Jakieś wnioski..?

Pisałem o tym już niejednokrotnie.
Smak owocu poznasz dopiero gdy dojrzeje.
A na dojrzewanie największy wpływ ma przeciążanie i tak w kółko się niektórzy kręcą.. .

_________________
pozdrawiam Sebastian
----------------------
Moje TOP odmiany : Prieobrażenie, Golicyn, Prima, Katrusia, Super Ekstra, Bajkonur, Orion Bielika, Garold

Myślę, że przez wiele lat poznałem pełnie smaku Aloszenkina (piszę o krzewach 12 letnich). A teraz już mi się ode chciało niektórych naszczepionych "rewelacyjnych" nowości ze wschodu i chętnie powracam do niektórych starych odmian. Ostatnio dopuściłem na nowo owocowanie na przeszczepionej Izie Zaliwskiej, żeby trochę namieszać na talerzu. Kto wie czy bardzo dobra "wielkoowocówka" tam zaszczepiona (mimo, że owocuje 4m nad ziemią) nie wyleci, bo ileż można jeść owoce w podobnym smaku w dziesiątkach kilogramów i kto to ma robić jak dzieci wyszły z domu, winogronami gardzą i mówią, żebym uprawiał np. chmiel albo jęczmień. U mnie fory mają już tylko odmiany winne a kilkadziesiąt odmian deserowych redukuję, wykopuję lub przeszczepiam (lub powracam do starych jak w tym przypadku). Ileż można roznosić owoców po rodzinie, sąsiadach czy do pracy? A "przerobówki" przerobi się wszystkie i jest ok. Flaszkę czy słoik wielu przyjmie z wdzięcznością. Są różne etapy w życiu człowieka, różne potrzeby, więc i hobby lubi ewaluować.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

U mnie najlepiej zadomowiło się Nero. Rośnie kulturalnie i przewidywalnie. Gdy kilka lat temu Bestia ze wschodu zniszczyła końcowe połówki łóz, potrafił owocować z wilków. W tym roku w Warszawie 27 i 28 kwietnia przymrozek załatwił co czwarty rozwinięty pąk na Gujocie, ale nie uszkodził niskich pąków na pniach. Mam 4 sztuki i dosadzam na wino stołowe wytrawne. Ubiegłoroczne z dodatkiem Eszter wyszło obiecująco. Ogólnie, to będę wymieniał białe na czerwone.

Mam podobną sytuację u siebie , zastępuję deserowe odmianami przerobowymi, natomiast szczepienie winorośli wg filmików z internetu nie było efektywne i nic nie mogłem wyhodować, zdarzało się, że po takich próbach szczepienia łoza chorowała mając objawy rakowe. Przestałem szczepić i poszedłem na łatwiznę kupując sadzonki z paszportami. Obecnie większość winorośli w winnicy jest przerobowa i cieszę się produktem finalnym którego można zabutelkować .
Pozdrawiam Bogdan