Olmek napisał:
Stosowana przez Ciebie Zbyszku metoda być może jest skuteczna, jednak nie wyobrażam sobie masowania kciukiem setek , czy tysięcy łóz.
Olmek- nie taka była idea napisania tego postu, aby ktoś na każdej łozie to robił.
Wrócę więc do motywów które skłoniły mnie do napisania tego postu.
Forum- odmiany- Regent czy tak ma smakować -str. 6 ,01.11.2009.
heavy napisał:
Pamiętacie ubiegłoroczne cięcie u mnie na winnicy uwiecznione filmikami????
http://www.youtube.com/watch?v=_D1A89tc ... re=related
Było to jak dobrze pamiętam 11.11.2008 czy jakoś tak.
Wiosną 2009 rośliny płakały minimalnie i to tylko niektóre.
Stąd wniosek, że cięcie późnojesienno-wczesnozimowe jest OK.
Dzisiaj przeciąłem po jednym krzaku z odmiany i jak za kilka dni nie będzie śladu soku to znaczy, że wegetacja zakończyła się i można ciąć!!!!
Misza napisał:
heavy napisał(a):
Dzisiaj przeciąłem po jednym krzaku z odmiany i jak za kilka dni nie będzie śladu soku to znaczy,że wegetacja zakończyła się i można ciąć!!!!
Jakiego soku, co masz na myśli? Od sierpnia po przycięciu już nic nie leci.
heavy napisał:
Misza napisał(a):
heavy napisał(a):
Dzisiaj przeciąłem po jednym krzaku z odmiany i jak za kilka dni nie będzie śladu soku to znaczy,że wegetacja zakończyła się i można ciąć!!!!
...... Od sierpnia po przycięciu już nic nie leci.
Chyba u ciebie!!!!!!!!!
Dwa tygodnie temu przyciąłem kontrolnie jeden krzak regenta i leciał sok.
W miejscu cięcia zrobiła się galareta, coś jak meduza!!!
Zbyszek B napisał:
Misza napisał(a):
Jakiego soku, co masz na myśli? Od sierpnia po przycięciu już nic nie leci.
Z odmiany "Pinus Nigra" jeszcze ciecze
U mnie było rankiem -6,4st.
Padły ostatnie liście na Aurorze i Hibernalu.
Na Wiśniowym ,Gołuboku i viniferach liści nie ma już od tygodnia.
Będę ciął wstępnie w przyszłym tygodniu , odmiany okrywane na zimę.
Nie okrywane tnę b.wczesną wiosną (przedwiośnie)
naraz napisał:
Przepraszam za refleks szachisty. Niestety tak bywa u emerytów. Wiele dni toczyła się dyskusja o cięciu jesiennym. Sam postanowiłem część poobcinać. Dzisiaj przypomniałem
sobie o rozmowie z Tomczykiem z przed 30 lat. Twierdził On że jesienią przy pierwszych
przymrozkach przemarzają liście i wierzchołki pędów. Część niezdrewniałych pędów od razu
nie przemarza. Wtedy winorośl z tych niezdrewniałych pędów przemieszcza cukry (celulozę)
w dół. Dzięki temu procesowi drewnieje część pędów pół zdrewniałych. Tomczyk był
doskonałym praktykiem. Prosiłbym kolegów o opinie czy zaobserwowaliście podobne
zjawisko. Może wypowie się ktoś z środowiska naukowego czy taki proces jest możliwy?
Maciej napisał:
Nie jestem pewien, czy jestem środowiskiem naukowym, ale przemieszczanie celulozy w roślinie nie jest możliwe z całą pewnością. Inne, prostsze cukry mogą się transportować - też na pewno. To potwierdzało by tezę, że i po opadnięciu liści wegetacja trwa.
Bardzo chciałbym, żeby ta teoria była prawdziwa, bo część latorośli zdrewniała u mnie w tym roku bardzo słabieńko i jedynie na krótkich odcinkach.
Kyniek napisał:
Roślina przygotowując sie do zimy wycofuje z liści (i pewnie także innych niezdrewniałych części) ważne "strategicznie" związki chemiczne.
O drewnieniu półzdrewniałych pędów po przemarznięciu liści pisało już kilka osób.
naraz napisał:
Dziękuję Maciejowi za precyzyjną odpowiedz. W związku z tym proponuję dokładną obserwację. Nie jest jednak łatwo określić gdzie łoza jest już zdrewniała, a gdzie jeszcze nie. Obserwacja wizualna jest zawodna. Proszę o informacje jak dokładnie określacie miejsce
dokąd łoza jest w pełni zdrewniała
Maciej napisał:
Zbyszek, drewnienie to nie proces zero-jedynkowy; nie ma tak, że jest tylko całkiem zdrewniała, albo całkiem nie zdrewniała. Drewnienie zachodzi stopniowo, od nasady ku górze. Nie znam łatwej i precyzyjnej metody na określenie stopnia zdrewnienia. Mniej więcej ocenić można po barwie i wyglądzie latorośli. Po większych mrozach jest łatwiej: niezdrewniałe części są martwe, suche i wyraźnie różnią się od zdrewniałych - żywych.
Spece 99 napisał:
Jeden szkółkarz podał mi fajny sposób na sprawdzanie czy łoza jest zdrewniała.
Jedziesz od wyraźnie zdrewniałej części latorośli palcami po niej w strone koronki i zdrewniała latorośl jest taka jakby ciepła a niezdrewniała robi się zimna pod palcami. Oczywiście "oczu" też używamy :>
Misza napisał:
Maciej napisał(a):
Po większych mrozach jest łatwiej: niezdrewniałe części są martwe, suche i wyraźnie różnią się od zdrewniałych - żywych.
Tak jest dopiero po dłuższym czasie. Bezpośrednio po pierwszych mrozach części niezdrewniałe przemarzają, stają się w dotyku jakby śliskie i przy potarciu palcem dostają połysku. Z czasem dopiero zasychają i marszczą się.
Maciej napisał:
Zdrewnienie łozy to jedno - równie ważne są żywe pąki, a to niestety nie to samo. Tu z rozpoznaniem jest jeszcze trudniej. Nawet, jeśli zbadamy przekrój pąka pod lupą i okaże się zielony, pewności, że jest żywy, mieć nie można
W innym miejscu Forum –Jmprezy –Spotkania –Kurs cięcia? Str. 14
Heavy2 napisał
Wysłany: Sob Cze 06, 2009 12:44 am Temat postu:
________________________________________
A o to jak wygląda winnica po sławnym kursie cięcia:
Leff napisał:
Oj, coś nie wszystkie krzewy ruszają.
heavy napisał
Wysłany: Czw Wrz 17, 2009 6:09 am Temat postu:
________________________________________
Jak idea takiego spotkania wam się spodobała to jestem otwarty na powtórkę w tym roku.
Możemy potrenować cięcie na starych jaki na młodych krzewach.
MAF napisał
Jakby to było 30 września to ja bym się pisał
Te wypowiedzi skłoniły mnie do napisania postu zamieszczonego na wstępie.
Nie wiem czy to dobrze że eksperci propagują jesienne cięcie łozy?
Niedawno czytałem na forum, że ktoś ma kilka lat nie cięte krzewy i z wierzchołka drzewa nie może pozrywać gron. Jest też grupa kolegów którzy sadzą pierwsze krzewy.
Oni gotowi są pomyśleć: nie będę taki głupi jak cały winniczy świat, nie będę ciął zimą w trudnych warunkach, będę mądry jak …….. będę ciął po pierwszych przymrozkach np.25 września.
Pozdrawiam Zbyszek z Leszna
Południowa Pyrlandia
----------------------------------------------------------------------------
Nowoczesne to nie to co nowe, lecz to co leprze. Dotyczy to też winoogrodników
i odmian winorośli