Podczas zlewania "pod korek" nieźle już wyklarowanej Pannonii dokonałem degustacji porównawczej nastawu Soreli/Fleurtai/Sauvignon a nastawu odmianowego Pannonii.
Soreli kończy odfermentować minimalny już cukier, mocno jeszcze mętne, mimo tropikalnych warunków 25c przy zbiorze i mieleniu zero utlenienia

kwasowość mogła by być wyższa, ale aromaty piękne choć jeszcze rozjechane, bardzo powtarzalne w stosunku do poprzedniego sezonu. Niestety na mojej glebie przy tak mięsistych owocach Soreli widzę już problem z goryczką, która mi w winie z tej odmiany za nic nie chce zejść, może ewentualnie potem filtr by tu coś pomógł.
Na Pannonii chyba za słabo oceniłem zawartość cukru w owocach tej odmiany bo bardzo wolno drożdże Lalvin RHST dofermentowują pozostały znaczny niestety cukier, wygląda na to że tolerancja na alkohol tych drożdży doszła do ściany, mogłem dać LA Excellence STR bo znacznie lepiej dają radę (trudno mi je było ubić na różowym mimo temp. +2 i sporej dawki piro

) Toteż wino i tak jest już mocne a na dodatek z cukrem resztkowym, bo nie sądzę żeby dofermentowało do końca. Więc musiałem się przebijać przez ten niechciany cukier coby wstępnie ocenić to co jest poza nim. Na szczęście goryczki jak na Soreli nie ma, i to co w tle jest bardzo obiecujące. Duży ekstrakt, przyjemne, taki pełniejszy Seyval Blanc (bo i lepiej dojrzewa), aromaty cytrusów, mineralność, piękny żółto-bursztynowy kolor, kwasowość z powodu cukru trudna do oceny, ale jak dla mnie mogłaby być wyższa. I co ważne żadnych absmaków. Za jakieś 2-3 tyg. podczas zlewania i siarkowania będzie można powiedzieć więcej o ile jeszcze da radę pozbyć się tego cukru, bo jest to wkurzające, by odmiana stworzona na mineralne wina wytrawne dała wino ze sporym cukrem, ale to raczej mój błąd. To jest tak że jak chcę zrobić białe półwytrawne to mi nie wychodzi, dofermentuje zawsze do zera, a w tym dziwnym sezonie trafiło się odwrotnie, bo i muszkaty będą z cukrem resztkowym.