Eee...nerwowo się zrobiło... chyba niepotrzebnie ...
Anno, znasz określenie, że "nie kopie się leżącego" ? wprawdzie Twoje wypowiedzi odczytuję z zabarwieniem żartobliwym...żartujmy jak najbardziej, ale z różnych sytuacji, a nie z kogoś, gdyż w tym momencie dla "Obiektu żartów" przestaje to być zabawne. RobertM, po męsku, nie owijając w bawełnę, napisał, że nie wyszło mu ukorzenianie i chwała mu za to, że nie kluczył itp. ( pewnie jeszcze nie jednemu z nas coś nie wyjdzie)
Tym bardziej. nie wiadomo co było przyczyną... i ja właśnie o tym...
W jednym z wątków była dyskusja o przechowywaniu łozy:
Watek"Terminarz prac i zabiegów agrarnych w winnicy" Wt sty 11, 2011 3:02 pm Ricci napisał(a):
dess1 napisał(a):
no nie ...nie w metrowych odcinkach....sztobry wystarczają...jeszcze ktoś pomyśli że to wymóg..1 m. Jeśli już chcesz koniecznie zastąpić słowo sztobry łozą to proponuję 3-4 oczkowe odcinki łozy.A czy ktoś z Was przechowywał 1 m odcinki?
I owszem, przechowuję łozę długości 1-1,3m.
Jeszcze cytat z S.Madej "Winirośl" wyd III str 91, cyt:
"Przechowywanie łozy. Łozę na sadzonki ścinamy przeważnie jesienią wysadzamy natomiast wiosną,przez cały więc okres zimowy musimy łozę przechowywać tak, aby nie zatraciła ona zdolności wegetacji.
Przechowujemy łozę pociętą zwykle na metrowe kawałki. Mimo że na naszych terenach używamy przeważnie krótkich sadzonek (30-35 cm), pocięcie łozy od razu na drobne kawałki nie jest wskazane, gdyż dość prędko wysychają "W artykule powołujemy się na opracowanie S.Madeja, więc trudno pisać, coś niezgodnego.
Rozumiem, że ciecie na gotowo sztobrów ( w jesieni ) jest rozpowszechnioną praktyką ze względu na obrót i łatwiejsze przechowywanie o tym można wspomnieć w artykule ( by był wilk syty i owca cała).
Tak na marginesie; zdarzyło się pewnie nie raz, że trzy oczkowy sztober był do wyrzucenia, gdyż najwyższe oczko uległo uszkodzeniu... mając dłuższą łozę mamy możliwość manewru... polecam.

Edit:
kuneg napisał(a):
dobra, żeby się już nikt nie czepiał, to może najlepiej będzie "w jak najdłuższych odcinkach"
myślę ,że ok

Przechowywałem łozę jak wyżej, sztobry przycinałem na wiosnę, owszem też miałem wypady, ale nie na taka skalę,(ok 70-80% przyjęć) wydaje się że ta metoda jest trochę lepsza i czasami w takich latach jak ubiegły( gdzie łoza nie zdrewniała w 100% na wskutek wczesnych jesiennych przymrozków), może przynieść to "coś" więcej; "coś" a w tym przypadku tak wiele...