No cóż Michale,
Opinie o tej odmianie są mocno podzielone. Miałem z nią sporo do czynienia, uprawiałem też przez pewien czas w swojej winnicy. U mnie nosiła ona nazwę Rivaner (tak ją zwą w krajach frankofońskich, jako Riesling+Sylvaner=Rivaner.
Jest to rzeczywiście odmiana wczesna, w Luksemburgu zbieraliśmy ją jako pierwszą, ale zapomnij o datach typu 10-20.09. Zbiera się ją jak każdą odmianę, kiedy
dojrzeje. Nie wierzę, żeby pod Wrocławiem było to wcześniej niż w Luksemburgu, a tam zaczynaliśmy w okolicach 25.09.
Generalnie odmiana na bardzo przyjemne, kwiatowe w aromacie wino do zużycia w ciągu roku (Jaahreswein). Wtedy potrafi być pyszne, ale rok później to już przeciętny kwachol, który się piło dla zabicia pragnienia podczas pracy w winnicy. Hugh Johnson wyraża się o nim niezbyt pochlebnie. A jednak, jedno z najlepszych Trockenbernauslese, jakie piłem w życiu, pochodziło właśnie z tej odmiany. Oto cytat z artykułu Macieja na naszej stronie Winnice Polskie: " Müller Thurgau 2006 TbA – 6,5% alk., 16,2g/l kw., 326,5 RZ: wino absolutnie unikalne (pisaliśmy o nim w artykule „125-lecie odmiany Müller-Thurgau”) – moszcz z jednej z lokalizacji zawierał 304 Oe, tj. około 700g cukrów w litrze! Po fermentacji zawartość cukru resztkowego wyniosła 326,5g/l przy zawartości alkoholu 6,5%. Tego wina nie zapomnimy nigdy: ciemno bursztynowa suknia, silne aromaty rodzynek i chleba na pierwszym planie, finezyjne aromaty kwiatowo-miodowe w tle, skoncentrowane w ustach, wielka słodycz, jednak zharmonizowana wysoką kwasowością. Wino w konsystencji zbliżone do miodu. Jeśli uwzględnić nakład pracy (zbiór – około 20 godzin na litr moszczu), zupełnie nie dziwi cena tego szlachetnego trunku, zblizona do 150EUR/litr, choć i tak wysoka wydaje się zasadna. Z pewnością najlepsze wino z Müller-Thurgau jakie kiedykolwiek powstało i chyba nigdy się już ono nie powtórzy. Esencja i pokarm bogów. Dostępne nieco ponad 100 butelek."
Cały artykuł i trochę więcej o odmianie dostępne pod:
http://www.winnicepolskie.pl/index.php? ... p;Itemid=6
No cóż, widać, że odmiana kontrowersyjna, ale według mnie na południowym zachodzie Polski ma szansę na sukces.
Trzeba wziąć tylko pod uwagę ważne wady: duża podatność na choroby grzybowe, zwłaszcza mączniaka rzekomego i szarą pleśń (zapomnieć o uprawach nawet pseudo ekologicznych), bardzo mała mrozowytrzymałość (-19'C) oraz bardzo słabe drewnienie łozy przed zimą (to na Suwalszczyźnie, w Dolnośląskiem nie musi być problemem). Jak ktoś chce się zmierzyć z tymi problemami, można uprawiać. Może nawet dzięki naszej specyfice klimatycznej zrobić wyjątkowe Trockenbernauslese, albo Eiswein.