JASD napisał(a):
Chciałbym zapytać o wasze doświadczenia z Monarchem.
Wiem , że w uprawie jest przyjazny , nie wymaga specjalnej troski, ładnie plonuje.
Ale z winem już nie jest tak kolorowo... i zachwyt tą odmianą chyba powoli mija.
Będąc w kilku małopolskich winnicach spotkałem się z opinią , że na czerwone wino się nie nadaje - zwłaszcza jednoodmianowe.
Najwyżej różowe przyzwoite można z tej odmiany wycisnąć.
Znam winnicę która już wykopała tę odmianę , a inne się do tego przymierzają.
Czy w innych rejonach jest podobnie. Czy udało się komuś zrobić wino , które może konkurować z np. dobrze zrobionym Regentem?
Monarcha nie dosadzam tylko dlatego że im starszy tym bardziej nie odpowiada mi ten sposób wzrostu latorośli na wszystkie strony, początkowa ich łamliwość, stąd z większymi nasadzeniami jest kłopot bo jak to utrzymać pionowo na drutach, wymaga to początkowo dużo pracy.
Innych wad ta odmiana nie ma, dotrzymałem w tym roku do połowy października, owoce były w bardzo dobrej kondycji, nie ruszone przez szarą pleśń i w znakomitej dojrzałości. Poszły jako "polepszacz" do nastawu Aliberneta, CF i Feteaski.
Podstawową kwestią przy uprawie Monarcha jest ustalenie prawidłowego obciążenie krzewów, gdyż podobnie jak rodzic Dornfelder ma tendencję do bardzo łatwego i znacznego przeciążenia. Jeśli będzie 5 czy 6 kg z krzewu to i wina dobrego nie będzie.
Natomiast dobrze zrobione wino z Monarcha bije na głowę każde wino z Dornfeldera a przy tym nie ma tych charakterystycznych posmaków odmiany rodzicielskiej za którymi nie przepadam.
Wino na konkursie na Morawach z Monarcha to jedno z najlepszych win jakie kiedykolwiek dotąd piłem. Niestety na głębokich i żyznych glebach w Czechach czy Austrii odmiana rośnie podobnie chaotycznie jak u mnie, stąd stwarza trudności w uprawie, ale winiarze bardzo chwalą jakość wina z tej odmiany. Według mnie podstawową kwestią przy uzyskania dobrego efektu z Monarcha jest radykalna regulacja plonu i umiejętność jego winifikacji.