Odświeżę wątek.
Mam jeden młody krzew Krasienia, posadzony w tamtym roku. Rośnie ładnie, zdrowo w moim mokrym siedlisku, choć przymrozki wiosenne, 3-krotne, porządnie go poturbowały.
W lutym został przycięty i chociaż sztobry były liche, nawet nie miały grubości ołówka, ukorzeniłam je, dla eksperymentu. Metoda ukorzeniania: słoik z wodą na północnym oknie. Korzenie pojawiły się dość szybko.
W tym samym czasie i w tym samym słoiku ukorzeniłam tak samo liche sztobry LM.
W połowie maja sztobry zostały posadzone w doniczkach, podłoże stanowił kompost własnej produkcji wymieszany z ziemią do krzewów i drzewek owocujących. Doniczki wystawione do ogrodu. LM od razu ruszył, a Krasień jakby się mu żyć nie chciało. Po trzech tyg byłam przekonana, że nic z tego nie będzie. Ale kiedy zmieniła się pogoda od połowy czerwca, znacznie się ociepliło i wilgotność powietrza stale była wysoka, bo ciągle lało, Krasienie jakby dostały drugiego życia. Wystrzeliły do góry tak, że już przegoniły LM. Myślę, że do dobrego ukorzenienia ta odmiana potrzebuje ciepła i wilgoci.
Jeszcze nie wiem, jak będzie u mnie z owocowaniem, ale mam wrażenie, że to będzie u mnie dobra odmiana w mokre lata, a takich też musimy się spodziewać.
Zobaczymy co pokażą następne sezony.
-- niedziela, 6 września 2020, 10:35 --
Kontynuując wątek, zamieszczam zdjęcia.
Krasień, 4 szt - 25 maja, kilka dni po posadzeniu:

To te cztery doniczki z przodu. Sztobry wystawały kilka - kilkanaście cm ponad ziemię.
Krasień - 18 sierpnia 2020, tuż przed wsadzeniem do gruntu:

Wiem, że będą potrzebowały więcej czasu, zanim wytworzą odpowiednio grubą łozę na pień przyszłego krzewu, ale skoro tak dobrze poszło im ukorzenianie w tym roku, uznałam że je posadzę, bo nie wiadomo jaki będzie przyszło rok. Do dzisiaj jeszcze sporo podrosły. Było ciepło i wilgotno.
Krzew mateczny Krasienia wyrósł w tym roku najbardziej spośród wszystkich krzewów odmian przerobowych, posadzonych w tamtym roku.