Ja natomiast jeżeli mogę dodać swoje trzy grosze zacząłem nasadzenia w 2005 roku od super odpornych: Marszałków (20szt.) i Aurory (15szt.). Jak się doczytałem z postów kilku fachowców jeszcze przed nasadzeniami, miały to być pancerniki, dające dobrej jakości wina więc ślepo postawiłem właśnie na nie . W 2008 (pierwsze właściwe owocowanie) mączniakowały jak większość innych (sadzonych jako kolejne z większym już rozmysłem) ,dodatkowo Aurora złapała trochę szarej pleśni (zbite grona), więc bez oprysków się nie obeszło. Zrobiłem wino z marszałka , cuvee LM&Rondo i odmianowe z Aurory. Dzisiaj Marszałek rośnie już u innych tym razem uświadomionych co do odmiany znajomych jako "płotozaplatacz", Aurora zwolniła miejsce w szpalerach-przesadzona na gorsze stanowiska będzie może jakąś alternatywą na proste stołowe wino w gorsze lata, albo jako dodatek do białej porzeczki

.
Moje wnioski na dzisiejszy dzień są takie, że każda odmiana jest odporna zanim nie zachoruje, a co do Marszałka, Leona czy innych riparii to obowiązkowo przed posadzeniem należy spróbować z nich wina a jeszcze lepiej kilku różnego autorstwa. Smak riparii jest na tyle "charakterystyczny" że przebija się przez Rondo bez większego problemu (40%LM & 60%Rondo)i ktoś może mieć później smutną minę i kilka lat uprawy w plecy jeżeli podczas konsumpcji nagle okaże się że ten jak opisują w literaturze dymno-czrnobzowy smak bardziej skojarzy się mu z jakąś "kwaśno-nieokiełznaną dziczyzną", no ale to już gusta.
Co zaś do doboru odmian to dla mnie kompromis pomiędzy zdrowym rozsądkiem a determinacją i ambicją właściciela, nakładem pracy i czasu jaki może uprawie poświęcić i przede wszystkim zamiłowania do tego hobby.
P.S. Z moich obserwacji najodporniejsze u mnie to: Rondo, Regent, Phoenix, Bianka, Kristaly, a i na nie profilaktyczne opryski stosuję rok rocznie. Acolon , C. Dorsa, Sieger, Solaris i inne dosadzone w tym i poprzednich latach przy normalnej (mam nadzieję nie przesadnej) ochronie bezobjawowo.