A ja się zastanawiałam, czy nie pozbyć się tej odmiany. W zeszłym roku było pierwsze owocowanie, jakieś 2 gronka, może niewiele więcej. W tym roku było już dużo więcej gron, ale jakoś tak nierównomiernie jagody dojrzewały, że tylko jedno gronko udało mi się zerwać w całości. Może faktycznie trzeba dłużej poczekać. U mnie to dopiero czterolatek.

_________________
Iwona

Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji i mam takie same spostrzeżenia i wahania co do tej odmiany, jednak w tym roku zaskoczyła mnie fajnym jak na labrusce smakiem wzorową zdrowotnością, może poprostu szpaler jest dla niej za ciasny, z roku na rok bardziej plenna choć to nadal kilka małych gron,

Niestety, ta odmiana potrzebuje kilka lat aby zacząć owocować. To już było poruszane przez inne osoby uprawiające. Ja potwierdzam.
Pierwsze owocowania były kiepskie, ale teraz (mój krzew ma 10 lat) od kilku lat co roku daje dużo ładnych gron.

Wadę jedyną ma taką, że niektóre jagody nie dojrzewają - np. na dojrzałym gronie jest kilka niedojrzałych jagód, które trzeba ręcznie usunąć. Nie jest to "zielony groszek" ale takie na wpół dojrzałe jagody.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

U mnie jeszcze wiszą ostatnie grona, bo nie chciało mi się targać drabiny pod pergolę. Dziś zerwę, bo przymrozki właśnie były i nie chcę, żeby się zmarnowały.

Aromat jest mocno perfumowany, typowa landrynka. Wszystkim smakuje, a w szczególności dzieciom. Ja nie mogę za dużo jej zjeść, bo męczy mnie potem żołądek, choć też mi smakuje.

Prawda, że ta odmiana potrzebuje więcej miejsca. W starszym wieku krzew może się przeciążyć. Zdarzył mi się taki rok, że gron było bardzo dużo, wisiały tak długo, aż zaczęły się osypywać, a mimo to nie nadawały się do jedzenia, bo były zbyt kwaśne, za mało słodkie i kiepsko wybarwione. W następnym roku plon był marny, ale o wiele smaczniejszy. Warto więc utrzymywać rozsądny poziom plonowania.

_________________
mów mi Małgorzato

Te niedojrzałe jagody w gronach to u mnie w tym roku jakaś masakra . Mam duży krzew na pergoli i kilka wiader czegoś z czym na prawdę nie wiem co zrobić. Ani to zjeść ani rozdać ani sprzedać ani na wino ani na sok. Jak bym miał czas to chyba można by przebrać i zrobić dżem ale czasu na to nie mam. Ma ktoś jakiś pomysł ?

Destylat... do celów technicznych, oczywiście.

_________________
mów mi Małgorzato

Tak oczywiście ale trzeba by to także przebierać bo te zielone jagody są kwaśne i paskudne w smaku a moje rurki są "skonstruowane" pod smakówki tak więc nie wiem czy skórka warta wyprawki.

Mój prawie 30 sto letni krzew tej odmiany został zlikwidowany tej wiosny ,podczas wykonywania elewacji budynku, rósł zbyt blisko ściany
http://www.winogrona.org/index.php?titl ... -krzew.jpg
Posadziłem w ogrodzie przy trejażu sadzonkę z tego krzewu, ale zanim osiągnie takie rozmiary jak na zdjęciu ,to trzeba następnych 16 stu lat. Samo życie

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Faktycznie, olbrzymi ten krzew. Pewnie szkoda było go wycinać. No ale czasem nie ma wyboru.

U mnie w tym roku było dużo groszku i może to też się przyczyniło do nierównomiernego dojrzewania.

_________________
Iwona