Proszę o poradę na jakie odmiany postawić w połowie drogi pomiędzy Warszawą a Białymstokiem.
Interesują mnie głównie odmiany deserowe, ale nie wykluczam możliwości zrobienia wina w sprzyjających okolicznościach.
Obecnie planuję wykonanie jednego rzędu rusztowań na około 30 krzewów i mam pewien kłopot z dobraniem odmian.
Posiadam owocujące krzewy Bianca, Swenson Red oraz bliżej niezidentyfikowane coś ciemnego z posmakiem labrusca ale jadalne.
Oczywiście plan minimum to rozmnożenie Bianci i Swenson Reda, ale po 15 krzewów na odmianę to przesada. Myślę o maksymalnie 5 krzewach w danej odmianie, chciałbym odmiany od wczesnych do późnych, najlepiej takie które udaję się nieźle w moim rejonie, labrusci chcę uniknąć to takie odpowiedniki antonówki w jabłkach, u mnie jest jedno i drugie, rośnie i owocuje.
Może jest tutaj ktoś z rejonu Ostrowii, albo jeszcze bardziej na północny-wschód od Warszawy i mi poradzi na co postawić? Nie zależy mi na supermodnych odmianach, tylko na takich które będą w miarę smaczne i mało wymagające w uprawie.

Z góry dzięki za sugestie.

p.s. Materiał na słupki już mam zgromadzony, teren wykarczowany, ergo nie mam już odwrotu

Nie napisałeś jak to zamierzasz uprawiać. Wnioskuję że uprawa polowa. Ale chcesz okrywać na zimę czy nie?
Ja mam winniczkę w Brańszczyku więc niedaleko Ciebie, ale ja okrywam na zimę deserówki. Póki co testuję zarówno odmiany jak i formy prowadzenia. Ten rok dał mi mocno w kość bo przymrozki sporo wycięły. Akurat deserówki były pod namiotem podszas drugiej fali i coś tam przetrwało ale pierwsza fala je mocno nadszarpnęła więc kwiatostanów jest mało.
Ja uprawiam kilka różnych odmian ale nie mam takiego pewniaka że mu mróz niestraszny ani choroby i do tego pyszna. Jest kilka takich co mi smakowo leżą i jak na razie nieźle się uprawiają. Mi osobiście pasują Kodrianka, Prima Ukrainy, Bajkonur, Czekoladowa,Arkadia, Regina, Galanth. Do tego Dublański i Sigerrebe za smak ale to nie deserówki. Przy czym to nie jest jak z Betą że wsadzisz i nic przy tym nie robisz. Jak byś chciał jakieś patyki to na jesieni/wiosnę mozesz podjechać, to coś utniemy.

_________________
Pozdrawiam! Piotrek
--- Mazovia is cool! ---

Podejrzewam, że skorzystam z zaproszenia (sprawdzę wpierw nazwy) ale jest pewne ale ... szukam odmian takich jak Bianca i Swenson Red, które nie wymagają ode mnie większego zachodu, po prostu rosną a ja je czasem tnę i zabieram plon Jedyny wyjątek to młodość, potrafią się przeziębić ale i tak odbijają.
Czyli wybierać mrozoodporne po prostu?

Zdecydowanie nie. To tak jak by na pytanie jaki samochód kupować odpowiedzieć "dostawczaka bo duży".
Wszystko zależy czego potrzebujesz i oczekujesz. Jak ma być prosto i wygodnie to pewnie będzie to kosztem jakości. A jak chcesz coś fajnego smakowo to pewnie trochę trzeba będzie w koło tego pochodzić. Oprysków i tak się raczej nie uniknie.
Kiedyś Sławek pisał o takich odmianach "leżakowych". Musiałbyś poszukać wątku i tam jest kilka fajnych odmian zaproponowanych. Ale czystych "bezobsługowców" to raczej nie ma. Z drugiej strony 30 krzewów to nie jakaś przerażająca ilość (dla deserowek zaplanuj sobie więcej miejsca niż na przerobowkach. Sugerował bym 1,2-1,8 m). Przy czym pamietaj że z deserówek się wina raczej nie robi (kwestia konsystencji czyli uzysk moszczu, ilości Bx a tym samym koncentracji substancji smakowych). Bianca to odmiana przerobowa. Jak chcesz iść w tą stronę to popatrz na Dublańskiego i Solarisa - do jedzenia dobre (ale male i z pestkami) a wino zrobisz bardzo dobre. Ale jak na wino to min 5 krzewów z odmiany trzeba mieć a to i tak ilości apteczne. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy sadzisz kazdy krzak inny (tak najlepiej przy deserowkach) czy chcesz robić wino i wtedy raczej idziesz w stronę "monokultury".

_________________
Pozdrawiam! Piotrek
--- Mazovia is cool! ---

a może posadź z 15 jednej odmiany na przykład solarisa, a resztę po jednym krzaku, jak nie będzie dawał rady to wymiana na inną odmianę deserową
niedaleko Lubartowa masz winnicę która specjalizuje się w dwserówkach, mega sadzonki

Tak to można z paroma jabłonkami - większość plonu zgnije ale i tak kilka jabłek zawsze zjesz. Nawet już z truskawkami tak się nie da, a co dopiero z winoroślą która nie pochodzi z naszej strefy klimatycznej.

Zamiast poradzić to narzekasz, w końcu to moja strata będzie a nie twoja. Mam te swoje krzaki od kilkunastu lat, teraz chcę mieć coś większego, nie odbieraj mi przyjemności

Na warszawskich, wiślanych piaskach najlepiej rośnie Garant. Ma dużą mrozoodporność i odporność na grzyby.
Bardzo silny i kulturalny wzrost. Dzienne przyrosty rocznej sadzonki są tak duże, że jako jedyny z pośród około trzydziestu testowanych odmian potrafił górnym wąsem złamać koronkę.
Grona 400-500gr (przy jednym na latorośli) i 250-300gr (przy dwóch).
Dojrzewa w połowie sierpnia i wtedy jest najsmaczniejszy. Przetrzymany na wino do września staje się nieco mdły.

W uprawie amatorskiej w suchym mikroklimacie, przy bioróżnorodności upraw i nie dopuszczeniu do zagęszczania latorośli da się uprawiać odporniejsze hybrydy bez jakichkolwiek oprysków

Potwierdzam -
u mnie już czwarty sezon bez żadnych oprysków
Uprawiane odmiany

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Hmm, ale Garant ciągle w próbach
Skorzystam z pewnością ze strony Winniczki Magda, na pewno już znam trochę odmian które mam omijać i sporo potencjalnie przydatnych. Dzięki za link.

Które odmiany będą w miarę odporne na bardziej wilgotne stanowisko? Część działki mam bezpośrednio przy wodzie, szpaler prowadzę prostopadle do wody, (EW) poziom gruntu rośnie z odległością od wody - działka jest dużo dłuższa niż jej szerokość przy wodzie.

Wbrew pozorom jest nas tutaj kilku.
Ja mam 50 krzaków koło Kosowa Lackiego. Znajomy w Broku. Ktoś w Sadownem. Plus Piotrek.

Ale każda lokalizacja jest inna - pytania, jaka gleba (piach?), jakie otoczenie (las?), czy jest jakieś nachylenie terenu... Obserwuję klinat i chyba w Ostrowii jest nieco zimniej niz u nas.

Ogólnie ciężko u nas leżeć i mieć fajny owoc. U mnie rośnie od 20 lat aurora, kiedyś mialem swensona. Zawsze owocuje, nic im nie szkodzi. Ale to odmiana lekko chwastowa i na pewno nie na wino. Przy reszcie trzeba pochodzić, a najgorzej jest maj/czerwiec, kiedy co roku są przymrozki. Zaleca się stosować flipery.
Ja mam też smaczne prim i kristaly, ale ciagle w fazie testów. Posadzilem też ostatnio seyval, muscaris, johanniter, cab. cantor. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Z białych na pewno solaris. Kolega w Broku robi fajne wino z tej odmiany. Czerwone raczej odpadają. Chyba, ze jakieś amerykany labruskowe.

_________________
Winniczka Nadbużańska
Bug, humus, winnica

https://www.facebook.com/Winniczka-Nadbużańska-105433567973437

Zastanów się nad pieśnią. Poczytaj o od nianie. Na mróz na pewno wytrzyma. W smaku wyśmienity i duży. W kwestii chorób bezobslugowy jak bianca.
Wino też powinno być niezłe.

_________________
Pozdrawiam Włodek

Trochę mnie dziwi Twoje podejście do planowanego sadzenia . Po co cały trud i koszt( wyrównanie terenu, słupki) , aby posadzić coś w " miarę smaczne" . 3 góra 4 opryski przed chorobami w sezonie kilkudziesięciu krzaków , nie zabiera dużo czasu. W nagrodę za trud , będzie konsumpcja fajnych odmian.

_________________
Pozdrawiam , Tomek .

Mao, musisz mieć świadomość, że to co piszą w internetach: "sadzisz i samo rośnie", to niestety bujda.
Opryski w tym wszystkim to jest pikuś, bo dla Twojej uprawy to będzie roboty kilka razy po 30 min. Nawet zimowy mróz nie jest taki straszny. Po prostu potrzebujesz sadzonki z wytrzymałością na -25, -27C.
Dużo więcej czasu i energii zajmuje wiosenne przygotowanie i walka z przymrozkami: walka albo nadzieja, że się uda. Raczej się nie uda, więc albo dobór sadzonek albo flippery.
Potem od początku czerwca powinieneś przynajmniej raz na 3-4 tygodnie przyjechać, żeby zrobić selekcję latorośli, uporządkować je, wypielić rzędy, zrobić jakieś opryski z mikroelementami. Ze dwa razy w roku sypnąć nawozem (azot na wiosnę, fosfor/potas na jesień). Potem we wrześniu przyjechać założyć siatki przeciw ptakom. I potem pewnie możesz te owoce zjeść. Ale jeśli chcesz z tego wino, to musisz wrzesień-październik pilnować pogody. Być może zrobić ze dwa zbiory. I przygotowanie winorośli na zimę - cięcie, kopczykowanie...

_________________
Winniczka Nadbużańska
Bug, humus, winnica

https://www.facebook.com/Winniczka-Nadbużańska-105433567973437

Skoro masz krzewy od kilkunastu lat to wiesz wszystko o swojej miejscówce. Bianka to odporna hybryda i jednocześnie daje b. dobre wino - w mojej miejscówce trzeba było pilnować ją przed mączniakiem prawdziwym i miała kłopoty z plonowaniem kiedy słabo drewniała w roku poprzednim a jakoś miała taką tendencję u mnie. Ponieważ mam ogródek, a nie pole (mało miejsca) to teraz wszędzie gdzie się da mam upchanego Solarisa, bo u mnie najlepiej się sprawdza: daje co roku owoce na wino. Deserówek mam mało. Polecam Arkadię prowadzę ją nisko i okrywam ziemią na zimę (sprawdziłem, że okrywana dużo lepiej owocuje) na choroby grzybowe jest też w miarę odporna (może łatwiej łapie rzekomego na liściach niż Bianka a tak to podobnie) pryskam ją w około kwitnienia (2 razy) i w facie grubego groszku przeciw prawdziwkowi siarką. Deserówki generalnie są łatwiejsze w ochronie niż przerobówki, bo wcześniej schodzą z krzaków i dodatkowo gromadzą mniej cukru, stąd odpada problem szarej pleśni.
Moja miejscówka typowo jest sucha i jest presja m. prawdziwego, ale w ciepłe i mokre lata tendencja się odwraca i jest duża presja m. rzekomego, jak jesienią leje to tak jak wszędzie w Polsce wcześniej czy później szara wyjdzie na owocach przeznaczonych na wino - jak jest u Ciebie sam wiesz uprawiamy krzaki przez podobny czas.