Uprawiam de Chaunaca od 2014, Tryumfa Alz. od 2015. De Chaunac, w opracowaniu Iowa State University wino opisano jako,owocowe , zbalansowane o małej zawartości tanin,przeciętnej jakości, mało popularne jako odmianowe, odmiana używana do blendu z odmianami "cielesnymi" bogato taninowymi. Jakość zaś odmianowego, zależy od regionu, od przeciętnej do doskonałej. Nam tu w Polsce ta lepsza jakość de Chaunaca, raczej nie grozi, uprawiamy winorośl 5~10 stopni na pólnoc od amerykanów, a to już nie to słońce, a i nie takie lato, jak w nawet najbardziej północnych stanach. Można więc napisać o winie z de Chaunaca.jedynie to ,że jest...z tym,że to jest ,ma też drugi wymiar, ono zawsze jest,bo de Chaunac zaowocował nawet po przymozku 22-23 maja 2020.Jego plenność dała całkiem przyzwoity zbiór z pąków zapasowych, odpada wtedy redukcja gron ( konieczna po wiośnie bez sensacji), latorośle mają grono, dwa, zamiast 3-4 i dojrzał nawet w miarę, jak na tak skrócony sezon. Nie widziałem jeszcze jagody z pleśnią na de Chaunacu (może wisieć do bólu), a smakowo jest rzeczywiście owocowy i bez posmaku pieprzu jakie można wyczuć np. w Sabrevois. Mączniaka rzekomego dostaje, ale zasusza, do prawdziwego ma tendencję pod koniec sezonu. Pasuje mu wysoka forma( kurtyna u mnie), pokrój ma bardzo płożący. W tym roku fermentuję go z Frontenackiem.
Mi też Tryumf daje znacznie lepsze wino, rzekomy go nie rusza, prawdziwy bardzo delikatnie,ale z owocami nie jest już tak bezproblemowo, część jagód psuje się,później obsychająć i pokazując pestki(pleśni na nich raczej nie ma).Latorośle układają się bardziej pionowo. Mniej plenny, wcześniejszy.Na suszę reaguje niedoborami magnezu na liściach. Bardzo wczesny start i słabe owocowanie z zapasowych, czyli po przymrozkowej wiośnie ,zbiór śladowy.
|