Madziar napisał(a):
felsendorf napisał(a):
Nie zastanawiaj się- sadź, szkoda czasu na testy

Zastanawiam się tylko dlatego że moja lokalizacja to środek szerokiej doliny(około 4-5km). Wprawdzie słońce operuje dosyć długo ale dla bezpieczeństwa sadziłem dotychczas raczej odmiany niezbyt późne. Co do wina degustowałem dwukrotnie. Za każdym razem smakowało doskonale i jest to nie tylko moja opinia, ale opinia wszystkich osób degustujących.
Pozdrawiam Jacek.
Co prawda dalej nie znamy mrozoodporności tej odmiany, ale nad jej sadzeniem jeśli ktoś chce mieć wino z uprawy praktycznie ekologicznej, i znacznie przewyższające jakościowo tradycyjnie uprawiane odmiany to nie ma co się zastanawiać. Już z miesiąc temu zamówiłem kolejne 25 szt. na wiosnę. W kolejnym roku uprawy pomału CC zaczyna wyhamowywać z szalonym wzrostem, i bez żadnych problemów da się to prowadzić na Guyota. Konieczna jest bardzo radykalna redukcja plonu w zależności od warunków glebowych.
Wino znacznie przewyższa MF, LM itp., a także moim zdaniem Marquette, i popularnego Regenta. Żadnych absmaków, łagodny merlotowy typ, zaskakująco długie, bardzo dobry kolor(choć po fjm trochę mniej intensywny niż ubiegłoroczny asfalt), co prawda robię odmianowe, ale spokojnie nadaje się do kupażu np. z Monarchem. Jest to u mnie najwcześniejsza odmiana przerobowa(razem z LM), gruba skórka dość skutecznie zniechęca osy.
Opryski na m.rz i sz.p. spokojnie można sobie odpuścić, wystarczy bieżąca kontrola (szczególnie w lipcu, by nie doszło do infekcji na gronach) w kierunku m.p., późniejsze infekcje na liściach wygląda na to że nieszkodliwe, a stanowisko mam specyficzne z ogromną presją m.p. więc gdzie indziej powinno być znacznie lepiej.
Wino bez szaptalizacji z alkoholem ok. 13 % i minimalnym cukrem resztkowym. Kilka krzewów mam w gorszym miejscu pod kątem nasłonecznienia, praktycznie dojrzewa jednakowo niezależnie od pogody.
Osobiście wolę ciężki typ, więc następnym razem będzie max. redukcja plonu tak do 2 kg z krzewu i wino bez fjm, bo z kwasami zeszło to poniżej 7 na pocz. października. Kilka dni temu będąc w stolicy poczęstowałem moich wybrednych znajomych moim zeszłorocznym CC, do którego zresztą sam miałem wiele zastrzeżeń. Sam może byłbym nieobiektywny, ale im smakowało bardzo, więc chyba jest ok.