Szczęśliwie dojechała do mnie buteleczka z CC od Libelle za co niezmiernie dziękuję. Obiecałem opinię co niniejszym czynię chociaż żaden ze mnie kiper więc nie będę się wymądrzał i udawał znawcę . Podstawowa i chyba najważniejsza zaleta to przyjemny ( chociaż nienachalny ) aromat czysto winiferowy bez domieszek hybrydowych. W smaku także żadnych hybryd nie wyczułem. Jeśli to pierwsze wino z młodziutkich krzewów i w dodatku w tak niesprzyjającym roku to na prawdę nie jest żle . Tak niski cukier w połowie pażdziernika świadczy że na winnicy coś poszło nie tak może było to jak u mnie plonowanie z pąków zapasowych może przeciążenie młodych krzewów. Nie dziwi więc niskie ciało i wyczuwalna niedojrzała szorstkość. W takim przypadku nie dziwi także iż dodatek LM czyli " lekarza win " wpłynął pozytywnie.
Wino ogólnie ok co mnie cieszy gdyż zamierzam naszczepiać właśnie Cantora . Jest jeszcze bardzo młode więc z upływem czasu będzie coraz lepiej.
Ja w tym roku nie odważyłem się zrobić czerwonego wina . Regent po przymrozkach 22-23 maja odbijał z zapasowych i dobił też tylko do 16 brixów więc zrobiłem różowe 60% Regent - 40% Rondo. W tym przypadku okazała się to dobra decyzja bo wino wyszło całkiem całkiem z bardzo przyjemnym aromatem pochodzącym od mojego ulubionego Ronda.
Sorry bo to nie w temacie.
Reasumując - okazuje się że Cantor potrafi obronić się nawet przy tak dziwnych parametrach i dać niezłe wino. Gratuluję

Sorry oczywiście nie podejrzewałem w twoim przypadku przeciążenia wymieniłem tylko dwie częste aczkolwiek oczywiście nie jedyne przyczyny niskiego cukru .

Zarezykowałem i zrobiłem jeszcze raz Cantora na czerwone, jest już po fermentacji alkoholowej.
W aromacie na chwilę obecną nie wyczuwam nic niepokojącego, a nawet pachnie bardzo przyjemnie, tak wiśniowo. Tylko teraz najgorsze bo zawsze zaczynał się ten smród po fjm, i bardzo się zastanawiam czy szczepić bakteriami.
Kwasowość wina podniesiona bo po fermentacji 7,8 i jednak pasowało by zrobić fjm.

Zarezykowałem i zrobiłem jeszcze raz Cantora na czerwone, jest już po fermentacji alkoholowej.
W aromacie na chwilę obecną nie wyczuwam nic niepokojącego, a nawet pachnie bardzo przyjemnie, tak wiśniowo. Tylko teraz najgorsze bo zawsze zaczynał się ten smród po fjm, i bardzo się zastanawiam czy szczepić bakteriami.
Kwasowość wina podniesiona bo po fermentacji 7,8 i jednak pasowało by zrobić fjm.

I jak to wino na dzisiaj ? Przeprowadzałeś fjm?

My sie zdecydowalismy na fjm na Cantorze, wczoraj ja zakonczylismy. Kwasowosc ogolna spadla z 8,2 na 6,6, wiec jest juz fajnie. Na razie nie czuc zadnych niepokojacych aromatow.
To byla nasza pierwsza fjm, zakonczylismy ja przez dodanie pirosiarczynu i obnizenie temperatury. Pytanie, ktore mnie nurtuje - czy trzeba teraz zlac znad osadu? Pierwsze zlewanie bylo 6.11 ...

Przerwałaś FJM czy doprowadziłaś ją do końca?
Tak, po FJM dobrze jest ściągnąć znad osadu.
Ja staram się doprowadzać FJM do końca bo obecność kwasu jabłkowego w czerwonym winie obniża jego stabilność. Po FJM schładzam i po 3-4 dniach ściągam, a dopiero potem siarkuję. Nie ma potrzeby śpieszyć się z siarkowaniem, bo takie wino ma w sobie jeszcze mnóstwo CO2.
Oczywiście jeśli wino zawiera cukier resztkowy to siarkować trzeba niezwłocznie.

I jak to wino na dzisiaj ? Przeprowadzałeś fjm?

Panowie kilka informacji o naszym C.Canor :
W roczniku o którym pisałem czyli 2021 nie przeprowadziłem FJM, wino po fermentacji zapowiadało się niezle, ale już zimą pojawił się nasz smrodek, dodam że wino było odpowiednio zabezpieczone S.
Ciekawostka jest w roczniku 2022, wino jest wspaniałe, czyste aromaty, sporo tanin, przeszło obie fermentacje, alc i fjm.
Różnica była tylko w uprawie, bo wiecie jak on rośnie wszędzie tylko nie do góry, więc nie poprawialiśmy go na siłę płożył się i zwisał do ziemi, grona w tej dżungli nie widziały słonka.