SimonB napisał(a):
Mi chodziło o nową odmianę o odpowiednim profilu smakowym, którą da się pić. Wino z Jutrzenki samo w sobie nie istnieje, za to jest używana do kupażu innych odmian.
Wszystko przed nami

Kilka słów w kwestii mrozoodporności - ten rok zweryfikował moje poglądy dotyczące ocieplenia klimatu i w konsekwencji braku zagrożeń wymarznięciem winnicy. Nie wiadomo skąd przyplątał się w styczniu duży mróz i dwie noce miałem minimum około -23/-24C. Niby jeszcze nie tak dużo ale praktycznie wszystkie odmiany na winnicy ucierpiały.
Dunaj, Zweigelt - wymrożone 80-90% pąków, uszkodzona miazga w latoroślach/pniach. Nie zauważyłem większej różnicy w mrozoodporności pomiędzy tymi dwoma viniferami co oznacza, że Dunaj nie jest taki słaby jak się mówi. Dzięki opóźnionemu i krótkiemu cięciu miałem na nich jakieś 50% plonu, bo 1-2 dolne pąki w większości były żywe.
Abouriou wymarzło praktycznie do poziomu szczepienia, gdzieniegdzie udało się zachować pień. Hegel przetrwał nieco lepiej ale też zero plonu.
Souvignier Gris, Cabernet Volos, Cabernet Cortis - drewno również podmarzło ale przeżyło zdecydowanie więcej pąków niż w viniferach i dobrze zaplonowały. Ze wszystkich odmian zdecydowanie najlepiej przetrwało mrozy Cserszegi Fuszeres - drewno nieuszkodzone, pąki w zdecydowanej większości żywe i pełny plon.
Były to jak dotąd pierwsze uszkodzenia mrozowe na mojej winnicy od jej założenia w 2016r niemniej mam wrażenie, że uprawiając vinifery w małopolsce balansuję na granicy ryzyka.
Moje wnioski są więc takie, że mimo ewidentnego ocieplenie klimatu i zdecydowanie łagodniejszych zim niż kiedyś, to raz na 5, 10 lat może incydentalnie napłynąć duży mróz rzędu -25C i więcej, który przy dodatkowym słabym zahartowaniu winorośli może dokonać dzieła zniszczenia, szczególnie wśród vinifer.
Idąc dalej, według mnie na nasz klimat bardzo potrzebne są odmiany których drewno wytrzyma bez szkody mróz -25C. Pąki to już niekoniecznie, bo raz na 5 lat można liczyć się z redukcją a nawet brakiem plonu, byleby nie trzeba było odnawiać pni czy jeszcze gorzej - wymieniać nasadzeń.
Dlatego też w tym roku będę robił testy mrozoodporności tylko pod kątem drewna. Jeden test na -26 do -27C i mam nadzieję że wynikną z tego jakieś perspektywiczne selekcje.