Witam.
Według Wikipedi "Wino ? napój alkoholowy uzyskiwany w wyniku fermentacji soku z winogron, która w tym przypadku jest nazywana procesem winifikacji ".
Muszę spytać ile ten napój mógł mieć alkoholu jak sok był rozcieńczony wodą .
Ja wino robiłem co prawda nie z Izabeli, ale z nieznanej labruchy oczywiście z samego soku .

wieja

I dlatego w powyższym poście celowo nie użyłem słowa "wino" choć z pewną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że było lepsze niż niektóre wina kupowane w Niemczech, które zdarza mi się testować. Maceracja samych owoców trwała 4 dni bez fermentacji. Nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci jaki był stosunek miazgi (bo w balonie wraz z sokiem fermentowała miazga) do wody, ale tej ostatniej naprawdę było sporo. Efekt końcowy był wytrawny, różowy. Izabella według mnie nie ma aż tak poważnego posmaku labrusca jaki zdarza się w innych labruscowatych odmianach. Koleżanka miała jakąś labruscę na płocie od jedzenia, której aż usta piekły. W moim "winie" ten posmak był niewyczuwalny. Podobno niektóre odmiany nabierają tego posmaku wtedy kiedy są mocno dojrzałe. Ja Izabellę dostałem praktycznie z zielono-żółtymi pestkami i nie do końca wybarwionymi owocami. Krzewy (chyba 2) z których korzystałem zostały usunięte przez właścicielkę ponieważ nie radziła sobie z ich wzrostem, zaczęły włazić na jabłonki. Szczerze muszę stwierdzić, ze tego żałuję ponieważ z chęcią zrobiłbym coś takiego po raz kolejny... Podobno na miejsce starych krzewów rosną już nowe...

Sorry, pytałeś o procenty - miał 12 lub 13% (już nie pamiętam), a i byłem zmuszony do wymrażanie kwasów...

A wracając do tematu.
Izabela jest późniejsza.
Lidia by najbardziej pasowała co do terminu dojrzewania.
Ale przejrzałem wiele zdjęć owoców Lidii i wszystkie były dużo mniejsze od Gross Fromboise Wczesny Czerwony.

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B