Pozwolę się sobie nie zgodzić z poniższym cytatem z "Odmian":
oleks napisał(a):
kuneg napisał(a):
sajko71 napisał(a):
Też się z tym spotykam, że niektórzy ludzie mają nieciekawe objawy po wypiciu wina. Moja żona należy do takich osób (mawia, że ma wtedy "rewolucje żołądkowe"), ale zauważyliśmy, że po winie niesiarkowanym (tzw. "własnej roboty") tych objawów nie ma.
Ja mam regularnie problem ze stanem zapalnym żołądka. To jest główny powód, dla którego sama robię wino. Siarkuję minimalnie i nie zawsze. Po moim winie problemów z żołądkiem nie mam. Po kupnym przeważnie mam problem.
Proponuję małe doświadczenie : podać osobie podatnej na wymienione przypadłości owo marketowe wino,
ale w swojskiej butelce, tak aby odbierała to jako twoje wino. Z jakąś rekomendacją, że jest itp. wyjątkowe itp. np. kilka osób tak powiedziało i znakomicie im służyło . Chcieliby chętnie jeszcze spróbować w przyszłości.
Dziękuję za ewentualne spostrzeżenia.Pozdrawiam.
Wyobraźmy sobie forum wedlinydomowe.pl, na którym użytkownicy opisują zalety "wędlin" z supermarketów. To byłby pusty śmiech i profanacja prawdziwych wędlin.
Przecież nasze wino zrobione z własnych winogron i zgodnie ze sztuką winiarską to zupełnie inna kategoria niż produkt oferowany w Biedronce, Tesco czy Lidlu! I oczywiście nie tylko o siarkę tu chodzi.
Nie powinniśmy poważnie traktować supermarketowej butelki "do trzech dych", podobnie jak na wedlinydomowe.pl nie opisują parówek z Biedry i nie porównują ich z kiełbasą szwagra.