RolnikSam napisał(a):
Z ciekawości - jaka cena?
10 euraczy za oszukaną flaszkę (tylko 0,5 litra).
-- wtorek, 21 września 2021, 10:19 --
Już w domku. Ale tu zimno w tej toskani. Tam jeszcze jest normalne lato. A to Istria, więc powinno być chyba podobnie?
Ogólnie wizyta na winnicy bardzo udana. Malowniczo położona, na zboczu sporej góry, widoki niesamowite. Sama dyskusja z Panem winiarzem też była niesamowita. Dzięki wiedzy nabytej przez czytanie forum byłem w stanie udawać że wiem o czym mówię przez dobre kilkanaście minut

. Przy okazji, Pan winiarz pozdrawia całe forum - trochę się zdziwił jak zobaczył niektóre ze zdjęć które tutaj wrzucacie
No i jak to zwykle z winami u mnie bywa, naszła mnie refleksja na temat gustów i smaków. Pan winiarz jak się zorientował że odróżniam guyota od royata to wyjął spod lady jakiegoś swojego pokupażowanego Merlota. Rozwodził się nad nim dobre kilka minut zanim odkorkował. Zapach był zaiste piękny - takiego bukietu jeszcze nie miałem okazji wąchać. Kolor też wyjątkowy, bardzo głęboki aksamitny rubin. Z prawdziwym entuzjazmem posmakowałem...
... i smakowało jak wino.
Udawałem że mi smakuje aby nie urazić gospodarza, ale miałem uczucie kalania jakieś świętości. Perły przed wieprze i takie tam... Ja nie wiem co jest ze mną nie tak, ale po prostu wszystkie te wytrawne wina jednakowo mi nie podchodzą, jedynie różniąc się intensywnością z jaką mi się gęba krzywi. I tutaj chyba nawet nie chodzi o sam cukier. Vermuty są dla mnie jeszcze bardziej obrzydliwe, żadne Porto, Tokaje, miody czy inne wynalazki też mi nie odpowiadają no chyba że jako składnik egzotycznego drinka z palemką. Między innymi dlatego jestem tak zachwycony tym Muskatem. To jest chyba pierwsze wino, które naprawdę mi zasmakowało od pierwszego łyka. Może dlatego, że nie smakuje jak typowe wino, a jak wyjątkowo smaczne winogrona...
Czy ktoś z was też tak ma?