Wielu z nas wyjeżdża na Morawy, żeby degustować wspaniałe morawskie wina. Są wydarzenia i miejsca o ustalonej renomie, ale i miejsca "przereklamowane". Są też winnice "perełki" i znakomici winiarze, którzy umieją zaskoczyć. Proponuję, żeby w tym miejscu wskazywać takie miejsca - perełki na Morawach.
Kilka dni temu z forumowiczem Bartkiem (Bastej) pojeździliśmy do południowych Morawach, w okolicach między miastem Mikulov a miejscowością turystyczną Pavlov przy zbiorniku wodnym Nové Mlýny. Wina najróżniejsze, zazwyczaj lepsze niż polskie (cóż, lepszy klimat i wielopokoleniowe doświadczenie). Zdarzało się też, że nie wszystkie miejsca i wina były godne uwagi a niektóre wina w nieco "kosmicznej" cenie. Oprócz win białych, które były w większości dobre szczególnie zwracałem uwagę na dość powszechnie tam uprawianego Merlota i Dornfeldera i ze smutkiem muszę stwiedzić, że nie wszyscy sobie z nimi radzą, bo niektóre wina były delikatnie mówiąc - średnie. Natomiast zaskoczyła nas jedna miejscowość, która miała być tylko dodatkowym punktem wycieczki a stała się hitem dnia i najciekawszym doświadczeniem. Same wzruszenia, zero uwag. Perná - zapamiętajcie tą nazwę, bo naprawdę warto odwiedzić. Lokalizacje winnic chyba najlepsze regionie, piękne stoki. Wina wspaniałe, gładkie, bez zbędnych kombinacji technologicznych. Winiarze (tak jak lubimy) jak wyczują zainteresowanie to częstują wszystkim, w tym zdarzają się wina - "perełki spod lady", wpuszczają do piwnic i odpowiadają na każde pytanie. Warto wykazać się dobrym pytaniem lub od razu zadeklarować "to super - to kupuję", bo to jest jak bilet wstępu do tego co mają najlepsze. Vinařství Janků - niepozorny geniusz, po sąsiedzku: Vinny sklep u Matousku - wystarczyła dobrze wyszkolona w rozlewaniu pracownica, do tego rozgadani winiarze Pergen i Bobojcev. U tych wszystkich posieliśmy. To był środek tygodnia, więc nie wszyscy w miejscowości mieli otwarte. Co by było gdyby wszyscy mieli otwarte? Chyba "zgon". Do tego nauczeni cen winiarzy w Polsce w ogóle zastanawialiśmy się co z nimi (w tej mieścinie) jest nie tak, że TAAAKIE wina puszczają w tak dostępnej cenie. A kiedy dasz sobie nalać te wina do "peta" to po zabutelkowaniu w domu wychodzi Ci 9 zł za butelkę. W często odwiedzanych przez nas okolicach Sardic takie ceny już nie są spotykane. Myślę, że wkrótce tam wrócimy, żeby zobaczyć czy inni winiarze też tak mają czy tylko my trafiliśmy na jakiś "kosmitów w dzień promocji" albo czy ewentualnie sami nimi zostaliśmy.
_________________ Pozdrawiam wszystkich - Sławek
|