To jednak rzekomy. To ciekawe, bo takie zmiany chyba niezbyt często są?
Nie wiem zresztą.
Zacytuję tu
Cytuj:
W niekorzystnych dla rozwoju mączniaka warunkach, kiedy jest sucho, plamy zasychają, czerwienieją i z czasem przechodzą w kolor brązowy.
Później, wraz z powrotem wilgoci, zarodnikowanie może pojawić się ponownie ale już tylko na brzegach plam.
Jeżeli w przeciągu kilku nocy wystąpi odpowiednia temperatura i wysoka wilgotność względna okres inkubacji może ulec skróceniu nawet do 4-5 dni.
W takiej sytuacji pojawienie się oleistych plam nie jest konieczne i patogen może zarodnikować bez wykazywania objawów chorobowych.
Nie trudno domyślić się, że w takich okolicznościach zatrzymanie rozwoju mączniaka
poprzez terminowy dobór środków grzybobójczych jest zadaniem niezmiernie trudnym.
Na starszych liściach objawy występują w postaci małych nieregularnych, często kanciastych, nekrotycznych plam ograniczonych głównymi nerwami liścia.
Prowadzi to do wytworzenia się charakterystycznego wzoru w postaci szachownicy różnokolorowych plam.
Czyli pogoda jaka jest sprzyja takim objawom właśnie.
Ciekawe, bo u mnie jak na razie wielkiej presji nie było. Tylko właściwie na młodych liściach.
Tylko jak będzie po tym dzisiejszym deszczowym dniu, bo pada przecież od nocy na okrągło.