Kapitan ma rację. Pryskałem Ortusem na przełomie lipca - sierpnia. Trzy razy, co pięć dni.
Z pewnością zabieg pomógł w znacznym stopniu, ponieważ krzewy ruszyły do góry. Niestety na niektórych, szczególnie młode liście ciągle jeszcze ulegają deformacjom. Choć jest ich mało to świadczy to o tym, że nie wszystkie roztocza zostały wybite.
Jednak nie wpływa to już tak bardzo na ogólną kondycję i rozwój.
To "nie wpływanie" może mieć związek z tym, że prawdopodobnie mają one naturalną tendencję migracji "w górę", na młode liście. Może te starsze im nie smakują lub uodparniają się z upływem czasu.
O ile to oczywiście były roztocza, a nie na przykład wpływ sporych skoków temperatur pomiędzy dniem i nocą...
Choć ja raczej skłaniam się ku tym pierwszym, ponieważ wydaje mi się, że pozostałe ewentualne przyczyny nie załatwiłyby mi wszystkich gron na Krzewie PN. Aktualnie z ocalałego, po opryskach, jedynego kwitnącego grona na tym krzewie zostało mi pięć jagód:
https://picasaweb.google.com/1153695690 ... 3986793570