Teraz jest poniedziałek, 5 maja 2025, 10:14

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
PostNapisane: piątek, 16 sierpnia 2013, 06:07 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 01:00
Posty: 2276
Lokalizacja: okolice Alwerni
Owocom nie zaszkodzisz , bardziej sobie...
Ortus ma np. 28 dni karencji

_________________
Pozdrawiam Marcin
Profil w Wiki


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 16 sierpnia 2013, 08:55 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 4 lipca 2006, 01:00
Posty: 5943
Lokalizacja: dolnośląskie
maclion napisał(a):
no właśnie mam. Buszują na spodnich częściach liści niektórych roślin i dopiero niedawno uświadomiłem sobie że to właśnie ta zaraza. Niektóre liście są już całkowicie brunatnie przepalone przez te małe paskudztwa. Stąd moje pytanie czy mogę je czymś załatwić kiedy już na dobrą sprawę owoce dojrzewają?? Chodzi o to żeby nie zaszkodzić owocom.


Pewnie masz te przędziorki, ale nie wydaje mi się, żeby na tym etapie rozwoju krzewów ich żerowanie mogło nagle spowodować istotne szkody. Żerowanie przędziorków powoduje największe spustoszenie, do zamierania krzewów włącznie, w początkowym okresie ich rozwoju. Jeżeli krzewy do tej pory sobie radzą i zawiązały grona, które zaczynają dojrzewać to mam wątpliwości, co do nagłego wysypu przędziorków. Nawet jeżeli są to nie powinny zeżreć całej zielonej masy, która przyrasta. Żadnych rad nie daję bo bo mam wątpliwości co tak naprawdę jest problemem.

_________________
****


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 16 sierpnia 2013, 13:12 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 21 maja 2013, 21:49
Posty: 376
Lokalizacja: Szczecin na północy - Winnica CISOWA
Kapitan ma rację. Pryskałem Ortusem na przełomie lipca - sierpnia. Trzy razy, co pięć dni.
Z pewnością zabieg pomógł w znacznym stopniu, ponieważ krzewy ruszyły do góry. Niestety na niektórych, szczególnie młode liście ciągle jeszcze ulegają deformacjom. Choć jest ich mało to świadczy to o tym, że nie wszystkie roztocza zostały wybite.
Jednak nie wpływa to już tak bardzo na ogólną kondycję i rozwój.
To "nie wpływanie" może mieć związek z tym, że prawdopodobnie mają one naturalną tendencję migracji "w górę", na młode liście. Może te starsze im nie smakują lub uodparniają się z upływem czasu.

O ile to oczywiście były roztocza, a nie na przykład wpływ sporych skoków temperatur pomiędzy dniem i nocą...
Choć ja raczej skłaniam się ku tym pierwszym, ponieważ wydaje mi się, że pozostałe ewentualne przyczyny nie załatwiłyby mi wszystkich gron na Krzewie PN. Aktualnie z ocalałego, po opryskach, jedynego kwitnącego grona na tym krzewie zostało mi pięć jagód:
https://picasaweb.google.com/1153695690 ... 3986793570

_________________
Aktualne zdjęcia i filmy - należy wpisać http://wino.org.pl/forum/Thread-MOJA-WINNICA-w-Zach-pom-Winnica-Cisowa


Ostatnio edytowano sobota, 17 sierpnia 2013, 08:45 przez maciek19660714, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 16 sierpnia 2013, 19:38 
Offline
przedszkolak
przedszkolak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 listopada 2006, 01:00
Posty: 95
Lokalizacja: Lublin
Warto przeczytać artykuł o walce z przędziorkiem i odporności na ŚOR zanim sięgniemy po chemię
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1752

w/g autora zwalczanie przędziorków w sierpniu jest nieskuteczne

_________________
pozdrawiam Małgosia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 21 kwietnia 2014, 19:18 
Offline
nowicjusz
nowicjusz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 3 kwietnia 2014, 21:43
Posty: 4
Lokalizacja: zachodnio-pomorskie
Z jakiegoś powodu (?) został zamknięty bardzo ciekawy wątek o zwalczaniu przędziorków-dobroczynkami.Może powodem było zbyt dużo pomyłek.Na dobroczynka "trafiłam" pierwszy raz ,dwa lata temu.Pierwszym zakupionym był kalifornijski,po fakcie okazało się ,że nie zimuje w naszych warunkach klimatycznych a nam zależało głównie na zaszczepieniu ogrodu dobroczynkiem na wieki.Kalifornijskiego wybrałam ponieważ ze wszystkich innych,najlepiej- radzi sobie w wysokich temperaturach i suszy ,np. dobroczynek gruszowy w takich warunkach jest "ospały" -ale to on jako jedyny, znosi nasze zimy.Jeszcze jest dobroczynek szklarniowy ,który potrzebuje wysokiej wilgotności by się sprawdzić.Również i on nie zimuje w naszym klimacie.W zeszłym roku zaszczepiliśmy ogród gruszowcem-potrzeba trzech lat, by zauważalna była jego obecność.
Winorośle moje( od tego roku) jeszcze w pąkach,rosną w sąsiedztwie malin a na malinach dzisiaj zauważyłam stada przędziorków! Sięgnę po chemię albo wypuszczę kalifornijskiego.....

_________________
[i]Więcej osiągniesz uśmiechem, niż wyrąbiesz mieczem.[/i]


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 9 września 2015, 14:25 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): środa, 1 kwietnia 2015, 11:18
Posty: 231
Lokalizacja: Lublin
Jak rozumiem, gdy zaszczepi się dobroczynka w ogrodzie to wiosenny obrzęd olej+siarka trzeba wykluczyć? :) Chcę spróbować na wiosnę zaszczepić go u siebie, bo mam trochę problem z roztoczami. Nie wiem tylko czy najpierw zrobić olej + siarkę na pąki, czy od razu tylko dobroczynka. Ma ktoś doświadczenie w tym temacie?


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot], DotNetDotCom.org [Bot] i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO