Wychodząc naprzeciw oczekiwaniu wielu nowicjuszy, otwieram wątek ze zdjęciami zainfekowanych winorośli szarą pleśnią. Serdecznie proszę Was wszystkich więc o dodawanie zdjęć z krótkim opisem stadium choroby i ewentualnie podaniem nazw środków którymi sobie z nią poradziliście.

_________________
Pozdrawiam.
Mariusz.

Sezon 2012 : https://plus.google.com/photos/10936528 ... 1334856433
Sezon 2013 : https://plus.google.com/u/0/photos/1093 ... 7474865297

Witam! Zobacz to. Bardzo ciekawe opracowanie. http://www.klinikaroslin.com/index.php? ... &Itemid=19

Umieszczone zdjęcia posłużą do ilustracji choroby w artykułach na winogrona.org - Tak więc umieszczenie zdjęć w tym wątku jest zarazem zgodą na wykorzystanie ich w artykule (z zachowaniem należnych praw autorskich) - chyba że ktoś wyraźnie napisze że sobie tego nie życzy.

Zdjęcia są integralną częścią mojej strony. Pozwalam na ich wykorzystanie jednak z zastrzeżeniem, że muszą jednoznacznie wskazywać na ich autora i źródło

jej! Co to za akcja z tymi jednakowymi wątkami?

Manuns wydaje mi się,że Twoje 3 wątki wprowadzą zamieszanie. Jak to będzie? Ktoś wklei jakąś fotkę i co? Napisze jak sobie z tym poradził? To chyba jakieś niezrozumienie tematu. Pryskać trzeba zapobiegawczo!!! Nie to żebym się czepiał, ale wcześniej próbowałeś chyba udowadniać skuteczność upraw bez chemii, czyżbyś teraz próbował uprawę oprzeć jedynie na opryskach interwencyjnych?

Ochrona to przede wszystkim zapobieganie chorobom,czyli wykonanie odpowiednich oprysków gdy jeszcze nie ma śladów choroby.

Podsumowując - zdjęcia owszem, ale bez podawania środków jakimi pryskano, bo nie ma żadnej gwarancji, że na takim etapie zaawansowania choroby zostały właściwie dobrane.

_________________
Pozdrawiam.
Tomek

Dokładnie, zdjęcia jak najbardziej przydadzą się jako materiały edukacyjne, cała reszta już nie. Zastanawiałem się , czy do ich kolekcjonowania potrzebne są oddzielne wątki, ale tak chyba będzie wygodniej. Tak więc namawiam do zamieszczania zdjęć poszczególnych części , czy całych roślin z objawami infekcji m. prawdziwego, rzekomego , szarej pleśni, chorobami drewna, szkodnikami itp... itd... Można dodawać krótkie komentarze. Jeżeli wątek dotyczący konkretnej choroby, czy szkodnika nie istnieje, a ktoś dysponuje stosownymi zdjęciami , zakłada go sami, np. "Phomopsis viticola - zdjęcia". Oczywiście może się zdarzyć, że ktoś trafi kulą w płot z diagnozą, dlatego potrzebna jest również dyskusja - wyłącznie merytoryczna.

@ Michał, prowadzisz działania zaczepne, za które dostajesz ostrzeżenie.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Nie wiem dlaczego uważacie,że podanie nazwy środka jaki został użyty jest niewłaściwe a wręcz szkodliwe. Myślę, że to jest bardzo istotne bo dobór środków nie jest tak łatwy jakby się wydawało.Zależy od fazy rozwojowej, od pogody, od temperatury, od karencji, na rynek wciąż wchodzą nowe środki.Może Wy już wszystko opanowaliście ale inni chcieli by mieć jakieś porównanie między tym co stosują a tym co inni stosują skutecznie.
Uczenie się na własnych błędach kosztuje stratą czasu i w uprawie winorośli są to straty jednego sezonu.
Może w przyszłym roku wyjdzie program ochrony winorośli taki jak w krajach Unii Europejskiej i będzie dopuszczony w Polsce, bo wcześniej było tu sygnalizowane na forum, że były takie zamierzenia.

O jakiegoś czasu przeglądam to forum, zarejestrowałem się niedawno. Propozycja zamieszczania zdjęć ilustrujących różne choroby winorośli ucieszyła mnie niezmiernie. Dla fachowców rzut okiem wystarcza, by stwierdzić chorobę. Dla amatorów (początkujących winogrodników) jest to problem, a to właśnie w amatorskich uprawach jest najwięcej chorób. Ludzie znający się na rzeczy stosują odpowiednią profilaktykę i właściwie reagują na pojawiające się zagrożenia. Amator żyje w błogiej nieświadomości i rzadko kiedy reaguje właściwie na pojawiające się zagrożenie. Tak więc, najwięcej materiału poglądowego można będzie znaleźć w amatorskich uprawach. I tutaj odniesienie do drugiej części cytatu:

Sam mam na krzewach widoczne ślady chorób. Gdybym miał zamieszczać zdjęcia poszczególnych przypadków, miałbym poważny problem ze zdiagnozowaniem choroby i umieszczeniem zdjęć w odpowiednim wątku. Pomimo intensywnej lektury dostępnych materiałów na temat chorób, ciągle jeszcze mam sporo wątpliwości co do rodzaju choroby, a nawet nie zawsze mogę odróżnić objawy chorobowe od naturalnego przebarwiania się liści. I tutaj kolejny problem - jako amator zawierzyłem sprzedawcom sadzonek winorośli, dzisiaj już wiem, że to był błąd. Winorośl kupowana jako Nero, jest bardziej podobna do Izy Zaliwskiej, ale o tym przekonałem się dopiero po dokupieniu sadzonek Nero i porównaniu ich z pierwszym zakupem. To sprawiło, że na dzisiaj mam poważne wątpliwości co do odmian sporej części posadzonych krzewów. Nie mając więc pewności, czy dana winorośl naturalnie się przebarwia czy mam do czynienia z chorobą, mam mniejsze szanse na poprawne zdiagnozowanie choroby i ewentualne umieszczenie zdjęcia w odpowiednim wątku.

Dlatego wątki są tworzone z myślą o kolekcjonowaniu zdjęć konkretnych przypadków, które posłużą jako materiał szkoleniowy np. w artykułach o chorobach i szkodnikach, nie zaś w celu diagnozowania choroby.


Chyba Zuzanno odpowiedziałaś sobie sama na pytanie:


Po pierwsze najważniejsza jest profilaktyka, zdjęcia zainfekowanych krzewów świadczą, że jej nie było lub z jakiegoś powodu zawiodła i skupiamy się wyłacznie na środkach interwencyjnych, co znowu może być źle rozumiane przez początkujących.
Po drugie, każdy wie jakie mamy dopuszczone środki ochrony i raczej nie jest wskazane, by chwalić się skutecznością tych niedozwolonych, dostarczając jednocześnie dowodów przestępczej działalności w postaci zdjęć
Zresztą na temat ochrony za pomocą tych , czy innych środków już trochę napisano.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Zuzanna generalnie masz rację, ale nie do końca. Ja np. stosowałem 2x universalis (przed i po kwitnieniu), Ridomil, galactico, teldor + lżejsze wspomagacze. Pomimo jak się wydaje konkretnych środków część odmian mocno złapała mączniaka rzekomego i szarą pleśń (z prawdziwym daję radę dzięki sodzie). Chorowitość wynika w moim przypadku wynika z braku czasu - ponad miesiąc nie pryskałem.
Niestety na skuteczność oprysku, poza tym co wymieniłaś wpływa jeszcze m.in. ilość cieczy roboczej (tej za mało chyba stosujemy), rodzaj opryskiwacza, sposób wymieszania, pogoda po oprysku, odporność samej rośliny + zapewne jeszcze parę elementów.
W zeszłym roku przy zastosowaniu mniejszej ilości środków na winnicy generalnie miałem "czysto".

_________________
.:. Pozdrawiam ShRon .:. USUN_TO-mail@shron.org .:.
..: Blog Winnica Tarkowo :..
:.: "When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen" :.:

Tym bardziej że w ubiegłym roku było czysto to w tym nie powinno było być silnej infekcji.
Myślę, że te opryski przed i po kwitnieniu są za blisko siebie i trzeba ich trochę rozciągnąć w czasie( a może nawet przepleść Miedzianem) , aby była skuteczniejsza ochrona w sierpniu.

Z tym miedzianem to jednak bym się wstrzymał do sierpnia.O ile w ogóle go stosować,chemicy(nasi-forumowi)twierdzą ,że się nie rozkłada(a Im wierzę bardziej niż oficjalnemu programowi ochrony winorośli).W takim roku jak ten, nawet środki interwencyjne nie bardzo dają w niektórych lokalizacjach radę.

Pozdrawiam Leszek

To co w końcu z tymi zdjęciami zamieszczać czy nie zamieszczać

Wacek

No to zamieszczę

Wacek

Artykuł bardzo wartościowy, ale na jednym zdjęciu jest pokazany intensywny oprysk sprzętem zmechanizowanym. Winnica z takim wysokim nawozem zielonym sprzyja rozwojowi szarej pleśni i wtedy nawet lanie za bardzo nie pomaga