Tak jeszcze w ramach uzupełnienia posta Mietka:
KiG napisał(a):
A ja na słowo DOWODY!
Tym samym popełniasz błąd logiczny(albo logiczno-językowy, ale nie mam pewności)! Wyrwanie tego słowa z kontekstu może znacząco zmienić znaczenie. Dobrym przykładem jest tu dowód anegdotyczny, który pomimo nazywania dowodem, prowadzi do wyciągnięcia błędnych wniosków(
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dow%C3%B3d_anegdotyczny). Czy rozumiesz dobrze przedstawiony przez Ciebie fragment? Oznacza on mniej-więcej tyle, że istnieją przesłanki, że dana substancja może mieć działanie rakotwórcze, ale przesłanki te mogą być wynikiem przypadku(podobny przypadek tutaj:
http://cordis.europa.eu/fetch?CALLER=PL_NEWS&ACTION=D&DOC=3882&CAT=NEWS&QUERY=0126c0161ff4:531c:07968bc9&RCN=29259). W praktyce do oznaczenia substancji sformułowaniem "ograniczone dowody działania rakotwórczego" wystarczy przedstawienie dowodów takiego działania na jeden gatunek np. myszy. Tutaj chciałbym przestrzec przed ekstrapolowaniem wyników badań z jednego gatunku na drugi gatunek. Aby uzasadnić dlaczego przestrzegam chciałbym przedstawić pewien przykład:
Kod:
Kawa palona, rozpuszczalna, oraz bezkofeinowa wykazują silne działanie mutagenne. (...)a kawa i herbata zawierają kofeinę(filiżanka kawy ok. 100 mg), która jest inhibitorem syntezy naprawczej DNA i może się przyczynić do zwiększenia ryzyka rozwoju chorób nowotworowych.
Powyższe obserwacje poczyniono w badaniach prowadzonych na mikroorganizmach oraz zwierzętach. Sugerowały one, że herbata i kawa stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia człowieka, zwłaszcza że oba te napoje są spożywane w dużych ilościach na całym niemal świecie. Badania epidemiologiczne, których wyniki stały się dostępne dziesięć lat później pokazały, jak zawodna bywa ekstrapolacja danych z jednych gatunków na inne. Nie tylko nie znaleziono przekonujących dowodów na to, że istnieje związek między codziennym piciem herbaty i kawy a zwiększoną liczbą zachorowań na nowotwory(...). Kofeina, uznawana dawniej za związek szkodliwy, stała się ważnym (ze względu na duże spożycie) sprzymierzeńcem w profilaktyce nowotworów, przede wszystkim jako substancja przeciwdziałająca nadwadze, stanowiącej dobrze udokumentowany czynnik ryzyka wielu chorób trapiących ludzkość, w tym chorób serca i chorób nowotworowych.
Cytowany fragment pochodzi z: Z.E. Sikorski, "Chemia żywności, tom 3 ? odżywcze i zdrowotne właściwości składników żywności", WNT, Warszawa 2007, str. 133-134.
Polecam wszystkim chętnym przeczytanie całego rozdziału czwartego - strony 114-148. Publikację da się zdobyć w internecie
KiG napisał(a):
Nie znam badań nad rakotwórczym działaniem frytek, chipsów czy mięsa z grilla w porównaniu to takiego działania środka ochrony roślin z oznaczeniem R40. Ale podskórnie czuję, że nieporównywalnie bardziej niebezpieczne są ŚOR...
Może źle szukałeś... Co prawda porównanie rakotwórczości np. chipsów z jakimś ŚOR(a zwłaszcza z jego zawartością w dojrzałych już owocach, po 2-3 miesiącach od oprysku) może nawet nie być. Jednak wystarczy, żebyś zapytał wujka google o akrylamid, o którym wspominałem, aby natychmiast znaleźć informacje, że udowodniono jego działanie rakotwórcze(oraz neurotoksyczne), oraz, że powstaje podczas obróbki termicznej żywności bogatej w skrobię(np. wspominane kartofle). Jeśli chodzi o smakołyki z grilla, to mamy do czynienia z WWA(wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) powstającymi w wyniku pirolizy tłuszczów. A jak się postarasz, to nawet wodą się otrujesz
EOT
Edit: dodałem linka, o którym zapomniałem
