Witam,
czy ma sens zrobienie oprysku myjącego (3% roztworem siarkolu) teraz w październiku? Krzaczki były porażone mączniakiem a ja nie zrobiłem oprysku. Czy zrobić go teraz na zasadzie oprysku myjącego zarówno krzewów ja i gleby (gdzie mogą zarodniki się znajdować) czy raczej poczekać do wiosny i zrobić to przed pękaniem pąków?

Dzięki za pomoc.
Tomek

Mnie wydaje się,że jest jeszcze ciut za wcześnie na oprysk 3% Siarkolem ze względu na niecałkowite zdrewnienie pędów i oczek.Tak silne stężenie może uszkodzić mało zdrewniałe oczka.
Opryskać jesienią trzeba,ale pogoda narazie sprzyja więc troszkę poczekać.

Zuzanna

Dodam jeszcze,że Siarkol jest na mączniaka właściwego a nie na rzekomego.
Jak są jeszcze liście to można prysnąć innymi środkami,Siarkolem też tylko w mniejszym stężeniu.

[quote="Zuzanna"]Opryskać jesienią trzeba,ale pogoda narazie sprzyja więc troszkę poczekać.

Zuzanna

_________________
Marek

Ja bym pryskała, w końcu temperatury nie są ujemne ,chociaż było gdzies na forum , że Siarkol poniżej + 15oC nie działa.

Zuzanna

[quote="Zuzanna"]Ja bym pryskała, w końcu temperatury nie są ujemne ,chociaż było gdzies na forum , że Siarkol poniżej + 15oC nie działa.

Zuzanna

[quote="misiek52"]

Siarkol Extra działa skutecznie w temperaturze 15 -25 stopni C patrz str. 160 "Winorośl i wino" R.Myśliwiec.

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT

Druga prawda jest taka, że przy temperaturach bliskich zeru - jak obecnie to Siarkol pomoże tyle co umarłemu kadzidło.
Jasne, ze prysnąć można.... tylko po co?

_________________
pozdrawiam Andrzej
---------------------------
Wielu hołduje zasadzie, że Katarzynka najlepsza w czekoladzie,
A według mego zdania najlepsza żywa i to bez opakowania.

Przy niskich temperaturach (około10*C) w miarę dobrze działa Nimrod,
ale gdy bym miał wybierać teraz środek do oprysku to raczej byłby to Topsin.

_________________
pozdrawiam Roman

[quote="jantar"]Druga prawda jest taka, że przy temperaturach bliskich zeru - jak obecnie to Siarkol pomoże tyle co umarłemu kadzidło.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Olmek dzięki!! wreszcie ktoś odważył się "nazwać temat po imieniu" . Wiosenne zabiegi też trudno nazwać myjącymi. Najważniejszy jest tak naprawdę wiosenny zabieg zaraz po pękaniu pąków oczywiście w "normalnym stężeniu". Na świecie zabiegi jak to nazywacie na forum "myjące" czyli stosowanie środków w okresie spoczynkowym dla roślin przeprowadza się cieczą kalifornijską. Ale to nie jest zwykła siarka elementarna tylko wielosiarczki. To całkowicie różne preparaty. I oczywiście w wielu krajach ciecz kalifornijska jest zabroniona właśnie z uwagi na jej dużą "agresywność" w działaniu

[quote="doktorek"]Najważniejszy jest tak naprawdę wiosenny zabieg zaraz po pękaniu pąków oczywiście w "normalnym stężeniu".

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

[quote="doktorek"] Wiosenne zabiegi też trudno nazwać myjącymi. Najważniejszy jest tak naprawdę wiosenny zabieg zaraz po pękaniu pąków oczywiście w "normalnym stężeniu".

_________________
Pozdrawiam Kuba

[quote="Misza"][quote="doktorek"]Najważniejszy jest tak naprawdę wiosenny zabieg zaraz po pękaniu pąków oczywiście w "normalnym stężeniu".

Skuteczność siarki w zwalczaniu roztoczy jest jedynie ubocznym efektem jej działania. Gdyby to było takie oczywiste to już dawno pojawiłyby się tego typu zalecenia w innych uprawach sadowniczych gdzie jak wiadomo ani nauka ani koncerny nie żałuja pieniędzy w takim stopniu jak w winorośli. Osobiście nie słyszałem (co nie oznacza, że wiem na pewno) o praktykowaniu spoczynkowych zabiegów siarkowych w zwalczaniu przędziorka chmielowca w innych uprawach sadowniczych czy jagodowych. Co do pilśniowca winoroślowego to roztocz ten zimuje głęboko ukryty pod łuskami pąków i nie sądzę, że nawet silne stężenie siarki jest w stanie coś wielkiego zdziałać. Wszelkie zalecenia, łącznie z tymi z użyciem siarki sprowadzają się więc do czekania na początek aktywności roztocza, który po zimowaniu w fazie pękania paków (następuje rozchylanie się pąków i łatwiejszy dostęp środka) rozchodzi się na nowo formowane liście.