W wątku o opryskach z 2008 roku znalazłem trochę informacji na temat róży jako rośliny wskaźnikówej na mączniaka prawdziwego.
Chciałbym się zapytać czy ktoś praktykuje takie rozwiązanie? Jakie ma doświadczenia oraz jakie gatunki róży i gdzie posadzone najlepiej się sprawdzą?

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Na Morawach róże posadzone bezpośrednio przed szpalerami - zerknij na filmik Pawła https://www.youtube.com/watch?v=P98wTakFq60#t=423

A u mnie w ogródku bardziej w środku

_________________
pozdrawiam Roman

Romku, a coś więcej : jak się sprawdzą, jaki gatunek itp itd?

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Spotkałem się z filmem gdzie małżeństwo w swojej winnicy w Polsce stosuje właśnie różę jako wskaźnik występowania mączniaka(jest bardziej wrażliwa i jako pierwsza łapie infekcje).
Posadzoną mają na początku szpaleru i po wystąpieniu na niej objaw choroby wiedzą że i winorośla są w tym momencie bardziej narażone (odpowiedni moment na wykonanie oprysku - jeżeli nie było go wcześniej).

_________________
Pozdrawiam, Michal

Mączniak na różach wskazuje tylko, że zaistniały już dogodne warunki do jego rozwoju. Takim samym wskaźnikiem są u mnie w ogródku mączniako-lubne jabłonie. Dobrze chociaż, że te same mączniaki nie atakują winorośli.

Róże raczej traktuję jako ozdobę, chyba, że nie dam rady polecieć z profilaktyką - jak np.w tym roku, ale jabłonie były szybszym wskaźnikiem.

edit
dodałem Zbyszka załącznik

_________________
pozdrawiam Roman

U mnie bardzo szybko mączniaka prawdziwego łapie Catalpa (Sumia), ale róże ładniejsze

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Róże , zwłaszcza te rabatowe są mniej odporne na mączniaka, niż te parkowe i służą mi jako wskaźnik zagrożenia (wygasiłem poprzedniego posta bo nie pamiętam nazw odmian tych róż )
Jabłonie rosną dalej i nie mam już (wyeliminowałem) odmian mączniakolubnych.
Katalpa (jedno drzewko) rośnie najdalej od winorośli i nie sprawdzałem do tej pory czy jest podatna na mączniaka - nie wiem ?
W tym roku róże są zdrowe jak do tej pory i nawet mszyce ich nie zaatakowały
Nie stosowałem jeszcze w tym roku żadnego oprysku na winorośle. Pierwszy oprysk zamierzam zrobić siarką tuż po przekwitnięciu vinifer (pewnie za tydzień ?)
U mnie mączniak prawdziwy pojawia się nie wcześniej jak na przełomie czerwiec/lipiec i atakuje najczęściej maleńkie jeszcze jagody w fazie śrutu. Mam więc nadzieję, że zdążę z opryskiem.
W ub. roku były 2 opryski przed i po kwitnieniu, ale to nieporównywalne, bo w ub. roku latorośle skosił mi majowy przymrozek a w tym roku nie

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

U mnie mączniak prawdziwy pojawia się koniec sierpnia, początek września. Z oprysków robię myjacy siarką , przed kwitnieniem SNL i później siarka 1-2 razy. Zastanawiam się nad rezygnacją z oprysku ciężką chemią przed kwitnieniem i pozostawienie tylko siarki. Staram się trzymać porządek w winnicy.
W tym roku puściłem trochę Solarisa, Seyvala, LM i FM Royatem i narazie nie podoba mi się . Krzewy tak prowadzone są strasznie zagęszczanie. Szczególnie Solaris z jego ogromnymi liśćmi nie wygląda dobrze. Czekam na zapylenie i zastanawiam się jak je odgęścić -:).
Na końcach szpalerów z fotki chcę posadzić róże.

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

U mnie rośliną wskaźnikową są siewki dębów, niezwykle podatne na prawdziwego. W dodatku objawy są łatwe do zauważenia.
Dęby już kilka dni temu pokryły się mącznistym nalotem. Warunki sprzyjają też rzekomemu.
Przelotne deszcze, silny wiatr czy upał jak dzisiaj nie sprzyjają natomiast opryskom i trzeba było z konieczności w niedzielę dwa opryski przeprowadzić

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Michał, mogę się podpisać pod tym co napisałeś o siewkach dębu, bo jako grzybiarz spotykam takowe, co mają zupełnie białe liście z klasycznym mączniakiem. Ale jest taki gatunek dębu, co ma dużo większe liście i jego się mączniaki nie czepiają. Co do róż to mam je przy ścianie domu i też robią za wskaźnik.

Ja doszedłem do podobnych wniosków i w tym roku zestaw oprysków mam taki sam jak u Ciebie:). W zeszłym roku miałem niską presję chorób grzybowych zrezygnowałem więc w tym ze Switcha w czasie kwitnienia i drugiego SNL na rzecz siarkolu. Zobaczymy jak się spisze narazie wszystko pięknie rośnie.
A dodatkowo pięknie mi rosną brzoskwinie. Pierwszy rok kiedy nie złapały kędzierzawości liści. Nie wiem czy to zasługa Sylitu którym prysnąłem na wiosnę (pierwszy raz go użyłem, wcześniej stosowałem miedzian) czy też zadbania o czystość i przewiew w uprawach.
Fakt faktem cieszy oko brak jakichkolwiek chorób na czymkolwiek

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/

Myślę, że kluczowe jest ' zadbałem o przewiew w uprawach""

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek